W strugach deszczu starali bawić się płocczanie podczas kolejnej edycji Biesiady Kasztelańskiej, która w niedzielę, 26 czerwca, odbyła się w Płocku. Pomimo super muzyki płynącej ze sceny, zapachu potraw z grilla oraz piwa, które można było kupić na każdym kroku, frekwencja była niestety bardzo słaba.
Wniosek – deszcz i pogoda są w stanie zepsuć najlepiej zorganizowaną imprezę. Oprawa muzyczna podczas Biesiad Kasztelańskich jest zawsze głównym gwoździem programu. W tym roku organizatorzy również o to zadbali. No ale co z tego, jak dopiero około godziny 20 Stadion Miejski zaczął się zapełniać, bo płocczanie nawet spod parasoli chcieli na żywo, zobaczyć Beatę Kozidrak wraz z zespołem Bajm. Ale zanim gwiazda wieczoru pojawiła się na scenie około godziny 22, niestety przed sceną pozostali jedynie ci najwytrwalsi fani zespołu.
Nie można pominąć faktu, że na scenie działo się bardzo dużo. Od godziny 15.30 bawił biesiadników Stachursky. Potem świetny koncert dał zespół The Dox, który grał covery znanych i lubianych przebojów z lat 70. i 80. Aż szkoda było, że muzycy grali praktycznie dla siebie. Niewielkie grupki, co odważniejszych osób, starało się tańczyć. Później na chwilę przestało padać i znacznie przybyło ludzi na imprezie. Podczas występu Markusa P wydawało się, że płocczanie wyszli z domów i przyszli biesiadować. Było to chwilowe. Deszcz zaczął wręcz lać przed występem Top One. Wiele osób rezygnowało z imprezy, tym bardziej, że na Stadion Miejski przyszli z dziećmi. A bardzo szkoda, bo Beata Kozidrak naprawdę dała doskonały koncert. Co prawda, był to jedyny zespół w trakcie niedzielnego wieczoru, podczas którego fotoreporterów wyproszono z tzw. fosy, co uniemożliwiło robienie artystce zdjęć. Trzeba jednak przyznać, że Kozidrak nadal ma klasę i styl. Zaśpiewała swoje najlepsze hity, a publiczność pomimo zimna i deszczu bawiła się świetnie śpiewając razem z gwiazdą.
Między występami zespołów scena nie była pusta. Podczas biesiady można było wygrać lodówkę pełną piwa. Wystarczyło kupić pięć piw, wypełnić odpowiedni kupon a potem…zatańczyć na scenie i zebrać aplauz, który był mierzony decylomierzem. I tu dopiero się działo – układy taneczne, które prezentowali nominowani do wygranej były bardzo ciekawe. Niektórzy zrzucali części garderoby, jeszcze inni szli w tzw. minimalizm taneczny czyli praktycznie się nie poruszali, a jeszcze inni wręcz odwrotnie tańczyli tak, jakby urodzili się na scenie. W rezultacie lodówki trafiły do Grzegorza Kiszki, Roberta Mulskiego oraz Krzysztofa Majewskiego, który swoją wygraną przekazał na Dom Dziecka, oczywiście bez zawartości.
Dodamy jedynie, że Płock był pierwszym miastem na mapie Biesiad Kasztelańskich organizowanych przez sierpecki browar. Następnie będzie Mława, gdzie 7 sierpnia zagra zespół Kombi, potem Włocławek – 21 sierpnia i tego dnia gwiazdą wieczoru będzie Maryla Rodowicz.
Fot. Lena Rowicka