Rosół z gęsiny, pierogi, ciasteczka „marcelinki” – to specjały kuchni polskiej, które skosztować można było na Starym Rynku z okazji Narodowego Święta Niepodległości. Płocczanie chętnie z tego skorzystali.
Im bliżej południa tym więcej mieszkańców zbierało się na płockiej Starówce. Trudno się dziwić – w końcu zapach gotującego się w czterech wielkich garach rosołu unosił się w powietrzu już od samego rana, kusząc płocczan do degustacji.
W przyrządzaniu zupy z gęsi, pod okiem szefa kuchni restauracji Estera, pomagali znani płocczanie. Młodsi mieszkańcy mogli natomiast nauczyć się lepić pierogi lub ozdobić „marcelinki”, czyli ciastka w kształcie kapelusza Marceliny Rościszewskiej. Zanim smakosze uraczyli podniebienie gorącym rosołem, wzięli udział w uroczystościach patriotycznych. O 10.00 w płockiej katedrze odbyła się uroczysta msza święta, po której kwiaty na grobie Nieznanego Żołnierza złożyli parlamentarzyści, przedstawiciele samorządów, partii politycznych i organizacji społecznych.
– Wolność nigdy nie była nam dana, ale ona jest nam zadana. Musimy wypełnić wolę tych, którzy przez lata o nią walczyli nauką, pracą i służbą ojczyźnie – mówił prezydent Andrzej Nowakowski na Placu Narutowicza.
Następnie płocczanie tłumnie przeszli na Stary Rynek, gdzie obejrzeli inscenizację przyjazdu marszałka Józefa Piłsudskiego do Płocka. Rolę ówczesnego prezydenta odegrał obecny włodarz miasta, natomiast w postać Marceliny Rościszewskiej, która w 1921 powitała marszałka, wcieliła się Joanna Banasiak – dyrektorka Książnicy Płockiej. Po tej krótkiej wizycie w latach 20. minionego wieku przyszedł czas na koncert Dzieci Płocka, które przypomniały pieśni patriotyczne.
Chwilę później wszyscy mogli skosztować rosołu z gęsiny, a następnie udać się do pięknie odrestaurowanej Małachowianki. Wyremontowane dawne Kolegium jezuickie oraz Kolegiata Św. Michała w najstarszej polskiej szkole cieszyły się dużym zainteresowaniem.
Joanna Tybura