„Wielka lodowa wystawa fotograficzna” to jedyna i niepowtarzalna okazja, aby przekonać się, jak wyglądają pojedyncze płatki śniegu, fotografowane pod mikroskopem. Wystawa, którą oglądać można w Muzeum Mazowieckim, została przygotowana z okazji Festiwalu Zorzy Polarnej „Na lodowym szlaku”.
Niesanowite wrażenie na gościach wernisażu wywarły przede wszystkim arcydzieła Kennetha G. Libbrechta. Profesor fizyki, kierownik wydziału California Institute of Technology w Pasadenie ma na swoim koncie siedem albumów przedstawiających urok płatków śniegu, fotografowanych pod specjalnym mikroskopem.
Goście wernisażu wystawy dowiedzieć się mogli, że płatki śniegu powstają, kiedy powietrze jest zanieczyszczone. Aby powstały w czystym powietrzu, jego temperatura musi przekraczać 40 stopni mrozu.
Kto nie był na wernisażu, stracił okazję do usłyszenia wielu ciekawych historii związanych z prezentowanymi na wystawie fotografiami i ich autorami. Jednak nie stracili możliwości obejrzenia zdjęć, które dowodzą, że nawet śnieg i lód mogą mieć absolutnie niezwykły wygląd.
Czy to oznacza, że ludzie, którzy nie pofatygowali się na wernisaż „Wielkiej lodowej wystawy fotograficznej” zupełnie nic nie stracili? Nie, wręcz przeciwnie! To właśnie podczas wernisażu można było posłuchać wspólnego występu dwóch genialnych muzyków – Ryszarda Wolbacha i Krzysztofa Misiaka. Obaj są płocczanami, obaj grają na gitarach. O ile jednak dla pierwszego z nich instrument jest właściwie tylko „dodatkiem” do głosu, to drugi jest prawdziwym gitarowym wirtuozem. Co po raz kolejny udowodnił na muzealnym patio. Gdy Wolbach śpiewał swe piosenki znane z czasów Babszyla, Harlemu, czy z projektu „Kolory Nadziei”, Misiak inkrustował je swoimi kunsztownymi solówkami, przy których nie sposób było pozostać obojętnym.
Niektórzy słuchacze zastanawiali się, dlaczego Krzyszof Misiak tak rzadko występuje razem z Ryszardem Wolbachem. – Gdyby grali ze sobą stale, ich koncerty nie byłyby tak wyjątkowe – przyznał Piotr, który specjalnie na tę okazję przyjechał z Warszawy.