W I połowie 2018 roku płocki oddział Zakładu Ubezpieczeń Społecznych na około 6 tys. kontrolowanych zwolnień wydał 236 decyzji, które wstrzymały zasiłki na kwotę 71 tys. zł.
– To stosunkowo niewiele, bo zaledwie trochę ponad 5 proc. przypadków – tłumaczy Piotr Olewiński, regionalny rzecznik prasowy ZUS województwa mazowieckiego. – Dla porównania w całym kraju jest to około 10 proc. Największy udział pozbawionych prawa do zasiłku był na terenie rybnickiego oddziału ZUS, gdzie na nieprawidłowym wykorzystaniu zwolnienia przyłapano aż 26 proc. kontrolowanych. Natomiast najmniej w tarnowskim ZUS – tylko 3,66 proc. Oszczędność w płockim oddziale wyniosła blisko 151 tys. zł – podkreśla Olewiński.
Osoby, którym cofnięto wypłatę zasiłku, postępowały wbrew zaleceniom lekarskim. Chodzi przede wszystkim o nakaz powstrzymania się od pracy. Pozostałe zależą od rodzaju schorzenia. Może to być np. leżenie w łóżku lub oszczędzanie kręgosłupa. – Kontrola polega na tym, że pracownik ZUS przychodzi bez zapowiedzi do miejsca, które zadeklarowaliśmy lekarzowi w trakcie wystawiania zwolnienia. Nie musi być to nasz adres zamieszkania, ważne jest to, że będziemy tam przebywać w trakcie choroby – wyjaśnia rzecznik.
– Jeżeli kontroler stwierdzi, że nie zastosowaliśmy się do zaleceń lekarskich, to może cofnąć nam zasiłek chorobowy. Natomiast gdy nie będzie nas pod wskazanym adresem, kontroler wezwie wtedy do złożenia wyjaśnień. Jeżeli wyjścia z domu nie można było uniknąć, np. w razie wizyty u lekarza, to zasiłek nie będzie cofnięty – tłumaczy Piotr Olewiński.
Podobnie będzie wtedy, gdy chory wyszedł na niezbędne zakupy spożywcze lub do apteki, ale tylko wówczas, gdy nie mógł go w tym wyręczyć ktoś bliski. Każda sprawa jest rozpatrywana indywidualnie. Wizyta może zdarzyć się także w miejscu pracy. Przyłapanie na wykonywaniu czynności służbowych również grozi cofnięciem świadczenia. Nie każdy wie, że kontrolę zwolnienia lekarskiego może przeprowadzić także sam pracodawca. Ma do tego prawo, jeżeli zgłasza do ubezpieczenia chorobowego 20 lub więcej osób. Nie należy więc dziwić się, gdy to właśnie on lub osoba przez niego wyznaczona zapuka do drzwi osoby, przebywającej na zwolnieniu lekarskim.
Jak tłumaczą się nieuczciwi chorzy? – Ci zastani przy swoim stanowisku pracy uzasadniają to np. brakiem zastępstwa, pilnym zleceniem lub tym, że przyszli tylko na chwilę. Czasami pojawia się także argument potrzeby zarobienia dodatkowej gotówki – odpowiada. Tymczasem pamiętajmy, że zasiłek chorobowy to nie dochód, a pewnego rodzaju rekompensata. Świadczenie otrzymujemy więc wyłącznie po to, aby zdrowieć w spokoju i w warunkach, które sprzyjają szybkiemu powrotowi do pełni sił.
Wykrycie nieprawidłowości powoduje, że zasiłek chorobowy za cały okres danego zwolnienia lekarskiego wraca do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Przyłapanych czeka także dodatkowa konsekwencja: zwolnienia lekarskie tych osób będą w przyszłości kontrolowane częściej. – Istnieje jeszcze drugi rodzaj kontroli zwolnienia lekarskiego. W tym przypadku to lekarz orzecznik ZUS wzywa chorego na badanie i kontroluje, czy lekarz wystawiający zwolnienie lekarskie prawidłowo ocenił stan zdrowia ubezpieczonego oraz czas, na jaki wystawiono zwolnienie. Gdy stwierdzi, że ubezpieczony jest zdrowy, to wypłata zasiłku zostaje wstrzymana i nazajutrz ubezpieczony stawia się do pracy – dodaje Olewiński.
Kontrole Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wykazały, że w całym kraju 7 760 osób pobierających w I półroczu 2018 roku zasiłek chorobowy niewłaściwie wykorzystywało zwolnienie lekarskiego. Dotyczy to także 915 mieszkańców województwa mazowieckiego. W wyniku kontroli prawidłowości wykorzystania zwolnień lekarskich do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych wróciło łącznie niemal 10 mln zł. Województwo mazowieckie ma duży udział w tej niechlubnej statystyce, ponieważ aż 1,2 mln zł, czyli 12 proc. tej sumy, pochodzi z naszego regionu.
Polecamy: Kontrole zwolnień lekarskich przez ZUS. Jak wypadł Płock?
Fot. Piotr Krzyżanowski/regiopraca.pl