W sobotni ranek na stadionie miejskim w Płocku spotkały się dwa zespoły, które w tabeli dzieliły trzy punkty i dwa miejsca. Zwycięstwo zapewniało Królewskim utrzymanie fotela lidera i odskoczenie od drużyny Orląt Baboszewo na bezpieczniejszą, punktową odległość.
Od pierwszego gwizdka sędziego płocczanki czuły się na boisku bardzo pewnie. Tak jak przyzwyczaiły kibiców swoją grą, rzadko oddawały piłkę przeciwnikowi. Przemieszczając ją podaniami szukały dziur lub błędów w cofniętej drużynie gości, aby przedostać się pod jej bramkę. Dużo pracy w ataku miały skrzydłowe Królewskich, które co i raz uruchamiała długim zagraniem Klaudia Łyzińska. Przewaga pomarańczowych została udokumentowana w 23 minucie przez Dominikę Janicką, która wykorzystała niepewne wybicie bramkarki Orląt w sam środek pola gry i płaskim uderzeniem z 30 metrów umieściła piłkę w pustej bramce. Zawodniczki z Baboszewa miały także swoje dogodne sytuacje. Wynikały one z błędów jakie gospodynie popełniały blisko swojego pola karnego. Umiały jednak na tyle szybko się zorganizować, aby zabezpieczyć bramkę Marty Hućko.
Po przerwie obraz gry niewiele się zmienił. Królewscy dążyli do strzelenia kolejnej bramki, Orlęta natomiast, pełne ambicji i woli walki, skutecznie przeszkadzały. Ten stan trwał do 61. minuty. Wtedy to pomarańczowa orkiestra zgrała się pięknie po raz kolejny. Po odbiorze w okolicach linii środkowej, piłka powędrowała na drugą stronę boiska i Aleksandra Synowiec w pełnym biegu uderzyła obok interweniującej bramkarki. W ostatnich 20 minutach pomarańczowe popełniły dużo niewymuszonych błędów. Nie przekładało się to na groźne sytuacje rywala, ale nie pozwalało także na spokojną i kontrolowaną grę. W ostatniej akcji meczu piłkarki przyjezdne miały najlepszą okazję do strzelenia bramki jednak finalnie piłka przeleciała obok prawego jej słupka.
Piłkarki nożnej Królewskich pozostały liderkami rozgrywek III Ligi Mazowieckiej Kobiet. Kolejny mecz podopieczne trenera Adriana Piankowskiego zagrają 28 października na wyjeździe z Zamłyniem Radom.
KS Królewscy Płock – GKS Orlęta Baboszewo 2:0 (1:0)
Bramki: 23. Dominika Janicka, 61. Aleksandra Synowiec
KS Królewscy Płock: Marta Hućko, Daria Przybysz, Kinga Sławińska, Natalia Marciniak (75. Natalia Borowska II), Klaudia Łyzińska, Daria Kusa (K), Julia Mikołajewska (70. Wiktoria Wiączek), Dominika Janicka, Aleksandra Kujawska (77. Klaudia Popowska), Aleksandra Synowiec (66. Wiktoria Zielińska), Zuzanna Szeluga (34. Oliwia Gołębiewska)
Rezerwowe: Agnieszka Potrzebska, Karolina Ejman
Komentarze po meczu
Kinga Sławińska (obrończyni): Siódma kolejka i siódme zwycięstwo z rzędu, to bardzo satysfakcjonujący wynik. Jestem dumna z całej drużyny, ponieważ podeszłyśmy do spotkania z rozwagą, wiedziałyśmy, że musimy zacząć spokojnie, szukać momentu w którym będziemy mogły zaatakować. Czasami wkradała się niedokładność i błędy, po który musiała interweniować nasza bramkarka, potrzebowałyśmy chwili na uspokojenie i ponowne narzucenie naszego stylu gry. Jestem zadowolona, ponieważ udowodniłyśmy ponownie siłę naszej drużyny, potrafiłyśmy poradzić sobie w ciężkich sytuacjach, zdobyłyśmy dwie bramki, zrobiłyśmy kolejny kroczek do naszego celu. Przed nami jeszcze wiele spotkań, nie możemy nawet na chwilę odpuścić, dawać z siebie 100 proc. i ciężko przepracować kolejny tydzień.
Oliwia Gołębiewska (pomocniczka): Wyszłyśmy pewne siebie i już od samego początku to my przycisnęłyśmy rywalki. Mimo że przeciwniczki były dobre, to my okazałyśmy się lepsze, dokumentując to dwiema zdobytymi bramkami. Jestem zadowolona z drużyny, że kolejny mecz pod rząd potrafiłyśmy zdobyć 3 punkty. Zostały nam jeszcze dwa spotkania, w których musimy pokazać na co naprawdę nas stać.