Pikiety i marsze dla klimatu odbyły się dziś w wielu polskich miastach. Największy Marsz dla Klimatu odbył się w Katowicach, gdzie trwa szczyt klimatyczny ONZ COP24. Uczestników manifestacji połączyło jedno – domagają się podjęcia szybkich i zdecydowanych działań polityków na rzecz ograniczenia emisji gazów cieplarnianych.
W Płocku pikietujący spotkali się w samo południe na Starym Rynku. W proteście wzięło udział około 40 osób. Praktycznie wszyscy przyszli na pikietę zaopatrzeni w hasła powyklejane lub napisane na tabliczkach – mniejszych lub większych. Część osób miało też maseczki, które powoli stają się symbolem otaczającego nas smogu. Organizatorami płockiego protestu była Partia Razem oraz Nowy Zielony Płock.
Pomimo tego, że uczestników pikiety nie było dużo, to hasła, które im towarzyszyły były mocne i dobitne. Na tabliczkach można było przeczytać: „Kochasz dzieci, nie pal śmieci”, „Druga Ziemia nie istnieje”, „Szaro, buro, ponuro”, „Czas na zieloną rewolucję” czy „Rząd na węgiel”. W naszym mieście nie mogło zabraknąć haseł dotyczących PKN Orlen – „Więcej tlenu mniej benzenu”, „Płock nie pachnie”, „Orlen truje, protestuję” czy „Normy z rocznych na dobowe”.
Arkadiusz Gmurczyk, który prowadził pikietę, apelował hasłem: „Obudź się! Czas ocalić nasz dom!”. Wyjaśnił, że protest zorganizowano po to, aby władzom powiedzieć, iż mieszkańcy domagają się zmian na lepsze. Aktywista tłumaczył, że ludzie skupieni na walce ze smogiem i gazami cieplarnianymi, dostrzegają ogromny problem coraz cieplejszego klimatu na naszą planetę. Prowadzący wspomniał w swoim przemówieniu także Płock i wpływie Orlenu na nasze zdrowie. – Jesteśmy tu po to, aby powiedzieć Orlenowi, zacznijcie się z nami liczyć – apelował Gmurczyk.
Wspomniał również obietnicę wyborczą, którą przed wyborami składała kandydatka na prezydenta, Wioletta Kulpa (obecnie radna) odnoście budowy Centrum Onkologicznego. – Czekamy na spełnienie obietnicy – podkreślał. Z kolei do prezydenta Andrzeja Nowakowskiego zwrócił się z prośbą o zaniechanie w najbliższego Sylwestra odpalenia fajerwerków – idąc za przykładem innych miast. Poddał też pod uwagę ciekawy pomysł, aby pieniądze, które mają być przeznaczone na zakup sztucznych ogni, wydać na zazielenienie miasta.
Polecamy: Zrobią hałas garnkami, łyżkami, piszczałkami i krzykiem. O co chodzi?
Fot. Jacek i Bartek Łukaszewscy.