Pierwsi uchodźcy z Ukrainy w Płocku. Poruszające słowa i łzy. „Nie chcemy być ciężarem” [FOTO]

– Przyjęliśmy w Płocku pierwszych uchodźców z Ukrainy. Jest ich już w naszym mieście kilkadziesiąt, zarówno tych, którzy są pod opieką samorządu, jak i przyjętych w prywatnych domach. Wczoraj przyjechały do naszego miasta Wiktoria i Natalia z córką Anitą. To Polki z Żytomierza – mówił prezydent Płocka Andrzej Nowakowski.

Kobiety o swoich traumatycznych przeżyciach, o bombardowaniach, śmierci, strachu o najbliższych, ale też woli walki i zaangażowaniu ukraińskiego społeczeństwa w obronę ojczyzny przed rosyjskim najeźdźcą opowiedziały podczas dzisiejszej konferencji prasowej w ratuszu.

– Jesteśmy ofiarami wojny, wybaczcie moje łzy, ale straciłam wszystko, całe moje życie w Żytomierzu. Z siostrą i siostrzenicą odbyłyśmy najdłuższą podróż w swoim życiu – mówiła Wiktoria, która nie mogła opanować płaczu. Decyzję o wyjeździe z Ukrainy musiały podjąć bardzo szybko. W mieście została ich mama, krewni, znajomi. – Uczyłam w trzech szkołach, tam zostali moim uczniowie, ich rodzice. Są dla mnie, jak rodzina – dodawała Wiktoria.

Niektórzy uczniowie z opiekunami próbują dostać się do Polski. Jeśli im się uda, znajdą opiekę m.in. w Płocku, gdzie będzie mogła zaopiekować się nimi „ich pani ze szkoły”. To bardzo ważne, bo uchodźcy potrzebują zarówno wsparcia socjalnego – dachu nad głową, jedzenia, leków, ale także wsparcia psychologicznego.

Kompleksowa pomoc Płocka

– Przygotowujemy pomieszczenia należące do miasta na przyjęcie uchodźców, ale będziemy też mogli skorzystać z naszej bursy i internatów. Będę też rozmawiał z władzami wyższych uczelni o udostępnieniu akademików. Zaopiekujemy się ludźmi w kompleksowy sposób – zapewniając schronienie, wyżywienie, pomoc psychologiczną, a także edukację. Dzieci Polaków z Ukrainy będą mogły uczyć się w miejskich szkołach, dla dzieci nieznających języka polskiego zorganizujemy odpowiednie zajęcia – tłumaczył prezydent Nowakowski.

Uchodźców przyjmuje zarówno samorząd Płocka, jak i mieszkańcy i organizacje. Natomiast aż do wczoraj, poza zwróceniem się kilkanaście dni temu przez wojewodę do władz miasta o informację na temat liczby miejsc alokacji ewentualnych uchodźców, nie było żadnego sygnału w tej sprawie ze strony administracji rządowej.

– Kontaktowałem się z wojewodą deklarując gotowość i chęć wsparcia. Wczoraj w nocy przyszło polecenie na piśmie od wojewody mazowieckiego, abyśmy zorganizowali zakwaterowanie, wyżywienie, opiekę socjalną i psychologiczną dla uchodźców. W piśmie jest też informacja, że koszty będą rozliczane na podstawie porozumienia zawartego między prezydentem Płocka a wojewodą mazowieckim, bo to administracja rządowa jest odpowiedzialna za prowadzenie takich akcji. Porozumienie będzie dopiero podpisane, ale bez względu na to, jak ono finalnie będzie wyglądać, deklaruję pełne zaangażowanie w pomoc dla uchodźców. Najważniejsze jest życie i zdrowie ludzi – podkreślał włodarz miasta. 

Nie chcemy być ciężarem

Obydwie siostry będą pomagać w zaopiekowaniu się innymi uchodźcami. Są nauczycielkami, w Żytomierzu Wiktoria uczyła języka polskiego i matematyki, założyła i prowadziła Polski Dziecięcy Teatr Lalek „ModernPol”. Natalia uczyła języka polskiego, jest solistką i reżyserką Teatru „ModernPol”, od 10 lat śpiewa i propaguje polskie patriotyczne piosenki. Razem krzewiły polskość, przekazywały wiedzę o polskiej historii i tradycji.

– To zło, które zaatakowało Ukrainę, chce uczynić ruinę nie tylko z naszych budynków, ale także w naszych sercach. Na Ukrainie walczą nasi bliscy – mój mąż, który jest oficerem, ale także moi dziadkowie, jeden z nich ma 83 lata. My nie potrafimy posługiwać się bronią, ale pomyślałyśmy, że będziemy walczyć tutaj, poprzez pomaganie innym – mówiła Natalia. – Nie chcemy być dla nikogo ciężarem, chcemy pracować. Będziemy starać się o status uchodźcy, żeby przetrwać ten czas. I kiedy ukraińska armia zwycięży, wrócimy, aby wszystko odbudować – dodaje Wiktoria.

Solidarni z Ukrainą

Kobiety są wdzięczne za okazaną pomoc. Do Płocka trafiły dzięki kontaktom z Fundacją Przystanek Rodzina, która organizuje od kilku lat przed świętami Bożego Narodzenia akcję Paka dla Rodaka. Artykuły żywnościowe zbierane są przez członków płockiej Fundacji, harcerzy, Płocki Wolontariat, uczniów szkół podstawowych i średnich oraz studentów. Później dary zawożone były do mieszkańców Lwowa i Żytomierza.

Prezydent Andrzej Nowakowski przypomniał o trwających obecnie zbiórkach artykułów, które potrzebne są mieszkańcom Ukrainy. Zbierane są: żywność z długim terminem przydatności do spożycia, artykuły higieniczne i środki czystości,  materiały opatrunkowe, środki odkażające, paracetamol, aspiryna, mydło, szampon, profesjonalny sprzęt krótkofalarski do komunikacji, latarki i baterie.

W geście solidarności z walczącą Ukrainą od najbliższej niedzieli o godz. 12 z ratuszowej wieży trębacz będzie grał hymn Ukrainy.

Alina Boczkowska

Fot. UMP.