Piłkarze ręczni Orlen Wisły w środę rozegrali awansem spotkanie 3. kolejki PGNiG Superligi. Nafciarze pewnie pokonali Górnika Zabrze 30:22 (16:11).
Jeszcze przed spotkaniem pożegnani zostali dwaj byli zawodnicy Orlen Wisły Michał Kubisztal i Adam Twardo. Obaj dostali koszulki „pasiaki” ze swoimi numerami i nazwiskami w antyramach.
Mecz rozpoczęli nafciarze. W ataku pojawili się na parkiecie w składzie Šego, Milaš, Jurkiewicz, Nenadić, Toromanović, Lijewski i Ghionea. Wynik meczu otworzył Marcin Lijewski, a chwilę później do bramki na 1:1 trafił Adam Twardo. Można było się spodziewać, że spotkanie będzie bardzo wyrównane i w pierwszych minutach tak właśnie było. Warte uwagi jest to, że w 7. minucie bardzo odważną decyzję podjął Ivan Milas, który zastępował na skrzydle naszych dwóch kontuzjowanych etatowych zawodników grających na tej pozycji Adama Wiśniewskiego i Ivana Nikčevicia. Bośniak spróbował swoich sił i ta decyzja okazała się być słuszna, bo ten nie pomylił się zdobywając gola na 4:3. Pierwsze dwubramkowe prowadzenie nafciarze uzyskali w 11. minucie kiedy do bramki trafił Petar Nenadić (7:5). Chwilę później świetny przechwyt zaliczył Valentin Ghionea, który trafił na 8:5. To jednak nie zniechęciło zabrzan, którzy szybko zniwelowali straty do jednego gola (8:7). Na boisku najlepszym zawodnikiem w barwach Wisły był jak zawsze ostatnio Valentin Ghionea. Rumun fantastycznie wykańczał akcje i po 15 minutach miał już na koncie pięć bramek, a płocczanie odskoczyli rywalom na różnicę czterech goli (11:7). W 23. minucie na prawym skrzydle za Valentina Ghioneę pojawił się Paweł Paczkowski i już w swojej pierwszej akcji na tej pozycji trafił do bramki podwyższając wynik spotkania na 14:8. Do przerwy nasi rywale nie napsuli mocno krwi naszemu bramkarzowi i nafciarze prowadzili 16:11.
Wynik w drugiej połowie spotkania otworzył nie kto inny jak Valentin Ghionea, który znów podwyższył wynik na sześć goli przewagi dla Wisły (17:11). W pierwszych minutach drugiej odsłony meczu trzeba również pochwalić Marina Šego, który raz po raz skutecznie interweniował zarówno po kontratakach jak i atakach pozycyjnych Górnika. Nafciarze świetnie kontrolowali wynik spotkania grając bramka za bramkę. Zabrzanie nie potrafili nawet wykorzystać momentu kiedy płocczanie grali w podwójnym osłabieniu. I tak w 40. minucie Wisła nadal prowadziła już 21:15. Płocczanom grało się coraz łatwiej i na 15 minut przed końcem po bramce Ivana Milaša wygrywali 24:15. Na siedem minut przed końcem w bramce Orlen Wisły pojawił się Adam Morawski, który przez 3 minuty nie puścił gola zaliczając kilka udanych interwencji, a na minutę przed końcem obronił również rzut karny. Na pięć minut przed końcem swoją szansę dostał również Mateusz Piechowski, który raz próbował rzucać na bramkę rywali jednak do siatki rywali nie trafił. Do końca spotkania nasi szczypiorniści kontrolowali boiskowe wydarzenia i ostatecznie pewnie pokonali zabrzańskiego Górnika 30:22. (16:11). Okazało się, że wszelkie obawy dotyczące tego, że naszemu zespołowi będzie ciężko w tym meczu i że nie potrafią oni zagrać 60. minut na wysokim poziomie były zupełnie bezpodstawne.
Na wyróżnienie w tym meczu poza Valentinem Ghioneą i Marinem Šego, zasługuje na pewno Mariusz Jurkiewicz, który rozegrał świetne zawody zarówno w obronie jak i w ataku zdobywając sześć bramek. Z dobrej strony pokazał się również Muhamed Toromanović, który również sześć razy trafił do bramki rywali, a w dodatku zdobył zdecydowanie najładniejszą bramkę meczu.
Dobrą informacją może być to, że choć w spotkaniu nie wystąpił to rozgrzewał się przed meczem z zespołem Marcin Wichary, który zmaga się z kontuzją kolana.
Orlen Wisła Płock – Górnik Zabrze 30:22 (16:11)
Orlen Wisła: Šego, Morawski – Kwiatkowski, Nenadić 4, Ghionea 7 (2/2), Jurkiewicz 6, Toromanović 6, Lijewski 1, Paczkowski 1, Eklemović 1, Milaš 4, Piechowski
Górnik: Suchowicz, Konrecki, Banisz – Orzechowski, Niedośpiał 3, Nat 2, Stodtko 1, Kuchczyński 3 (2/2), Kubisztal 1, Jurasik 4, Bushkou 1 (1/2), Tomczak 1, Twardo 3, Mogielnicki 3, Piątek
Kary: Orlen Wisła – 8min; Górnik – 12min
Sędziowali: Jakub Tarczykowski – Andrzej Rajkiewicz