Partia rządząca szykuje rzeź samorządów? Nie ma na to zgody SLD

Po burzliwej dyskusji w Sejmie, niespełna miesiąc temu, została przyjęta nowelizacja ustawy o regionalnych izbach rozrachunkowych. Zmiana w ustawie oddaje pełną kontrolę nad RIO rządowi. Zgodnie z nowelizacją prezesa izby ma powoływać i odwoływać premier na wniosek ministra spraw wewnętrznych. Oznacza to – zdaniem opozycji – podporządkowanie izby administracji rządowej.

W tej sprawie z płockimi mediami spotkali się przedstawiciele płockich struktur Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Partia stanowczo tym zmianom mówi – nie! – Miałem okazję funkcjonować w czasach PRL. Pamiętam wówczas, że miejskie rady narodowe miały założony kaganiec w postaci decyzji centralnych. Podam przykład – planiści warszawscy uznali, że wiadukt w alei Piłsudskiego jest niepotrzebny, bo linię kolejową chciano wyeliminować. Miała powstać centralna magistrala, tak się jednak nie stało – tłumaczył Wojciech Hetkowski, wiceprzewodniczący rady miasta, a także były prezydent Płocka.  – Z chwilą wejścia ustawy, centralni i wojewódzcy decydenci będą decydowali o tym, co od lat 90 jest domeną samorządów – podkreślał.

Zdaniem Wojciecha Hetkowskiego nowelizacja ustawy to kontrola dodatkowych kontroli. Regionalne izby rozrachunkowe do tej pory opiniowały wydatkowane środki – co jasno określają ustawy. Instytucja interweniowała, kiedy były łamane przepisy. – Z chwilą wejścia w życie nowelizacji ustawy to centralni i wojewódzcy decydenci będą rozstrzygać czy samorządy w należyty sposób wydają pieniądze. Jeżeli stwierdzą, że nie, to będą mogli odwołać wójta, burmistrza czy prezydenta – wyjaśniał płocki radny.

– Może dojść do takich sytuacji, gdzie partia rządząca dojdzie do wniosku, że nie wygra wyborów w danej miejscowości i trzeba się pozbyć danego włodarza. Wtedy RIO uzna, że pomysły tej osoby są złe. Ustawa da możliwość odwołania takiego człowieka przez powołanie komisarza, który obejmie władzę, który może nawet nie znać sytuacji w mieście – tłumaczył Hetkowski.  Wiceprzewodniczący rady miasta podał też przykłady, jak mogą się takie rządy odbić na życiu płockiej społeczności. – Toczy się dyskusja na temat tworzenia w Płocku sali koncertowej. Może znaleźć się ktoś na szczeblu centralnym, kto powie – po co taka sala w płocku, która kosztuje 50 czy 60 mln. Tymczasem, u nas żadna z sal nie spełnia wymogów i bardzo wielu płocczan chce sali koncertowej z prawdziwego zdarzenia. Włodarzy miast i gmin w obecnej sytuacji można byłoby też obwinić o niegospodarność za to, że budynki po szkołach stoją puste i niszczeją. Jednak to nie samorządy zdecydowały o reformie oświaty – podkreślał.  – I w ten sposób – tak naprawdę – wszystko będzie można zakwestionować – dodawał.

Sojusz Lewicy Demokratycznej uważa, że rola samorządów zostaje zmarginalizowana. Argument, że w ten sposób zostanie zwiększony wpływ na sposób gospodarowania środkami publicznymi, jest pewną niedorzecznością. Każdy prezydent, wójt czy burmistrz będzie mieć poczucie, że robiąc coś na wniosek mieszkańców, może mieć kłopoty. Partia rządząca w dyskusji w Sejmie podawała argument, że zmiany w RIO dotyczą głównie tych samorządów, które korzystają z kredytów w parabankach. Politycy Sojuszu uważają, że w tej sytuacji wystarczyłoby zmienić wskaźniki i nikt by nie protestował. W tej sytuacji każdy samorząd powinien protestować.

– My nie mamy przedstawiciela na szczeblach władzy. My bronimy demokracji. Jako SLD nie bronimy nikogo z naszych koleżanek i kolegów, bronimy 25 – letniego dorobku samorządu. Być może głos nie będzie znaczący. Zachęcamy inne partie, by spojrzały na ten projekt. Nie mówię, że PiS będzie chciał robić czystki, ale za kilkanaście lat może dojść do władzy ktoś, kto będzie chciał dokonać rzezi na samorządzie i wykorzystać te zapisy – zauważył słusznie Wojciech Hetkowski.

– Rozwój polski to działalność inwestycyjna samorządów. Im większa odwaga tym lepsze efekty. Nie mylić odwagi z brawurą. Obawiam się, że większość samorządów tej odwagi nie będzie już miało, bo będzie obarczone większym ryzykiem. A prezydent ma realizować zapotrzebowanie społeczne, czyli to co uchwala rada, która ma umocowanie przez mieszkańców – na zakończenie dodawał wiceprzewodniczący Rady Miasta Płocka.

Z kolei Bożena Musiał, prezes Płockiej Rady Działalności Pożytku Publicznego podzieliła się z dziennikarzami obawami dotyczącymi ograniczenia działań i zadań organizacji pozarządowych, które spełniają ważną rolę w życiu społecznym. – Po wejściu w życie tych zmian, samorządy nie będą zlecać zadań organizacjom pozarządowym. Samorządy będą się bały, że zostaną posądzone o nieprawidłowe wydatkowanie pieniędzy. – A jak wykazać, że pieniądze na tzw. projekty miękkie zostały dobrze wydane? – pytała była radna. – No bo jak rozliczyć pieniądze wydane na opiekę dla osoby niepełnosprawnej, przecież nie jest to droga, której jakość po wybudowaniu można sprawdzić – stwierdziła.

Obecna na konferencji Litosława Koper, przewodnicząca płockich struktur SLD, stwierdziła, że rządzącym nie udało się zagwarantować sobie miejsca w samorządach i opanować lokalnej społeczności, zatem szukają sposobu, aby przejąć władzę. – I może się okazać, że Polska stanie się krajem komisarzy politycznych – podkreśliła w swojej wypowiedzi.

Wyjaśnijmy, regionalne izby obrachunkowe to państwowe organy nadzorujące i kontrolujące jednostki samorządu terytorialnego w zakresie gospodarki finansowej i zamówień publicznych. Do ich zadań należy między innymi nadzór nad uchwałami budżetowymi jednostek samorządu terytorialnego.

SLD przyłącza się do apelu Związku Miast Polskich, który skierowany jest do prezydenta Andrzeja Dudy, aby nie podpisywał przyjętej przez Sejm nowelizacji.

 

Fot. Dziennik Płocki