Podczas weekendu dzięki szybkiej reakcji mieszkańców i policji udało się zapobiec dwóm tragediom. Pierwsza próba samobójcza miała miejsce w sobotę, druga z niedzieli na poniedziałek. Policjantom udało się doprowadzić do tego, że kobieta i mężczyzna żyją.
W minioną sobotę w godzinach porannych przechodzeń zawiadomił policjantów z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Płocku o niepokojącym zachowaniu mężczyzny, który na Moście Solidarności przechodzi na drugą stronę barierki. Policjanci, którzy udali się na miejsce nie zastali tam zgłaszanego zdarzenia. Zaniepokojeni postanowili dokładnie sprawdzić pobliski teren.
– Już po kilku minutach zauważyli na wiadukcie nad trasą ks. J. Popiełuszki mężczyznę, który przechodził przez barierki. Jego zachowanie wskazywało, że chce skoczyć wprost pod nadjeżdżające pojazdy. Policjanci, aby nie wzbudzić dodatkowych, nieprzewidzianych zachowań mężczyzny, wjechali na wiadukt, następnie jeden z nich spytał desperata o godzinę, odwracając jego uwagę. W tym czasie drugi z policjantów podbiegł do mężczyzny i wspólnie ściągnęli desperata z wiaduktu. Mężczyzna krzyczał, że musi skoczyć, że nie chce żyć. Jak się później okazało, 39-letni mężczyzna pozostawił już list pożegnalny. Mężczyzna był trzeźwy. Wezwani na miejsce ratownicy zabrali mężczyznę do szpitala – relacjonuje sierż.sztab Marta Lewandowska, rzecznik prasowy płockiej policji.
Natomiast kilka minut po północy z niedzieli na poniedziałek oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Płocku otrzymał zgłoszenie od mężczyzny, który poinformował, że jego znajoma chce popełnić samobójstwo. – Policjantom z Wydziału Patrolowo-Interwencyjnego udało się szybko zlokalizować motel, w którym kobieta miała najprawdopodobniej przebywać. Drzwi wynajmowanego pokoju były otwarte, na podłodze widoczne były ślady krwi. Policjanci znaleźli nieprzytomną kobietę w łazience i natychmiast udzielili jej pomocy przedmedycznej. 21-latka została przekazana pod opiekę lekarzy – informuje Marta Lewandowska.
Dodaje, że to nie pierwsza tak skuteczna interwencja płockiej policji oraz mieszkańców Płocka, którzy zgłaszają tego rodzaju sytuację i nie pozostają obojętni.
Kasia Ka