Odnowią kolejne nagrobki. Wszystko dzięki płockiej akcji [FOTO]

To z pewnością nie jest zmarnowany czas. Wiele osób co roku, nie zważając na pogodę, potrząsa kwestarską puszką przy wejściach na cmentarze w ramach akcji „Ratujmy Płockie Powązki”. Wszystko wskazuje na to, że uda się w tym roku odnowić kolejne stare nagrobki. A przecież z każdą z tych mogił wiąże się jakaś wręcz niesamowita, czasem wzruszająca historia…

Akcję „Ratujmy Płockie Powązki” od wielu lat wspólnie organizuje Stowarzyszenie Starówka Płocka i płocki oddział „Gazety Wyborczej”. Ostatnia zbiórka w listopadzie 2019 r. okazała się rekordowa, zebrano ponad 57 tys. zł.

Podczas kwesty w 2019 r. celem było uzyskanie pieniędzy na odnowienie grobu ks. Ignacego Smoleńskiego, którego prezes stowarzyszenia „Starówka Płocka”, Jerzy Skarżyński nazywa „prekursorem konserwatorstwa”. Ksiądz podjął się niegdyś inwentaryzacji obiektów zabytkowych w diecezji płockiej.

W drugiej mogile, znajdującej się blisko głównej alei za kaplicą na cmentarzu katolickim przy al. Kobylińskiego, którą chcą ocalić dzięki uzbieranym funduszom, spoczywa siedmioletnia Zosia Baltiejus, z kolei tuż obok pochowano jej rodziców. Zosia zmarła w 1909 r.

Przypomnijmy, że plany obejmowały również trzecią mogiłę. Pochowano w niej pastora Roberta Gundlacha. Krypta wymaga wzmocnienia. A to właśnie pastor, kiedy marszałek Józef Piłsudski żenił się po raz drugi, miał przyjmować jego konwersję z katolicyzmu na wiarę ewangelicko-augsburską.

W minioną środę zebrała się pięcioosobowa komisja, aby otworzyć oferty na realizację dwóch nagrobków – ks. Smoleńskiego i małej Zosi. Zdecydowanie tańsze okazały się te pracowni konserwatorskiej Doroty Rudzińskiej. A jak dodaje Jerzy Skarżyński, od siebie dała jeszcze upust w wysokości 10 proc. W przypadku grobu księdza Smoleńskiego proponowała kwotę 29 tys. 913 zł, natomiast konserwator zabytków, Olgierd Gumiński wycenił realizację na 41 tys. 893 zł 50 gr. Znaczna różnica w kwotach dotyczyła także grobu Zosi Baltiejus – Olgierd Gumiński wpisał kwotę 15 tys. 646 zł, z kolei Dorota Rudzińska – 11 tys. 491 zł.

Dorota Rudzińska była odpowiedzialna za odnowienie wielu innych mogił w ramach akcji „Ratujmy Płockie Powązki”. Innymi słowy realizacji podejmie się sprawdzony fachowiec. Rozpoczęcie tegorocznych prac już w przyszłym tygodniu. W zeszłym roku na cmentarzu przy al. Kobylińskiego dawny wygląd odzyskały – dzięki jej staraniom – groby rodziny Kossobudzkich i Andrzeja Miłoszewskiego.

Drogiemu Andrzejowi koledzy

Andrzej Miłoszewski zmarł na gruźlicę 21 września 1902 r., mając 17 lat. Był wówczas uczniem VII klasy dawnego Gimnazjum Gubernialnego (obecnej Małachowianki). Jego koledzy, chcąc mu pomoc, zbierali pieniądze zagraniczny wyjazd na leczenie – stąd napis „Drogiemu Andrzejowi koledzy”. Niestety na próżno… Grób wymagał pieczołowitego podejścia ze strony konserwatora zabytków, a szczególnie popękany krzyż, który – jak się okazało – nie był z kamienia. Był to wykonany odlew. Brakowało również dwóch ramion. Aby ratować cala konstrukcję, ktoś go nawet próbował kleić cementem, włożył żelazny dybel. Niestety zrobił to w taki sposób, że góra i dół się ze sobą nie zgadzała, wystarczyło spojrzeć na motywy roślinne. Ustalono, że celem zachowania proporcji, należy dorobić fragment. Dzięki temu stał się wyższy o 12 cm. Dorobiono również liści, których wici zeszły się ze sobą.

A co z mogiłą pastora Gundlacha? Najprawdopodobniej pewnych prac betoniarskich podejmie się jedna z lokalnych firm. – W dodatku nie poniesiemy z tego tytułu kosztów – dodaje Jerzy Skarzyński.

Fot. KB