Zapis „Gaude, mater Polonia”, który został znaleziony w kartonie w Bibliotece Państwowej w Berlinie, ma pieczęcie Biblioteki Seminaryjnej w Płocku.
Zapis średniowiecznego hymnu badał dr Paweł Figurski, adiunkt w Instytucie Sztuki Polskiej Akademii Nauk, szczególnie zainteresowany analizą średniowiecznych rękopisów liturgicznych.
Historyk rozpoznał przedwojenne pieczątki płockiej Biblioteki Seminaryjnej.
– To są te same przedwojenne pieczątki, które występują na wszystkich księgach z Płocka, które dotąd oglądałem – mówił ostatnio w rozmowie z dziennikarką polskiej redakcji Deutsche Welle w Berlinie. Tekst można przeczytać tu.
Wojenna grabież
Biblioteka seminaryjna przed II wojną światową była w posiadaniu cennej kolekcji ksiąg. Zbiory liczyły ok. 50 tys. tomów z różnych dziedzin wiedzy. To przykładowo ok. 500 cennych inkunabułów i ponad 1000 starodruków z XVI w. Najeźdźcy nie mieli litości, wiele książek spalili, te najcenniejsze dzieła wywieźli w 1941 r. do Królewca. Jedynie nieliczne udało się odzyskać.
Takim wyjątkiem „Biblia Płocka” – bogato ilustrowany rękopis powstały w I połowie XII w. – W 1940 roku, w czasie okupacji niemieckiej, do Płocka przybył Kurt Forsteueter, rzeczoznawca i kurator Państwowego Archiwum w Getyndze oraz dyrektor Państwowego Archiwum w Królewcu. Wkrótce Biblia została przewieziona do Królewca. W marcu 1945 roku księga została przetransportowana do Kilonii, a w 1947 roku do Getyngi. 13 września 1978 roku, po długich negocjacjach między Ministerstwem Spraw Zagranicznych Republiki Federalnej Niemiec a władzami kościelnymi w Polsce prof. Hans Jürgen Beug z Uniwersytetu w Getyndze przekazał osobiście Biblię Płocką ówczesnemu biskupowi płockiemu – czytamy na stronie Diecezji Płockiej.
Polska odzyskała bogato ilustrowany rękopis w 1978 r. Biblia należy do najcenniejszych eksponatów ze zbiorów Muzeum Diecezjalnego. Tekst został spisany na pergaminie, do wykonania oprawy wykorzystano obciągnięte białą skórą dębowe deski.
Znacznie dłużej przyszło poczekać na odzyskanie „Pontyfikału płockiego”, działa pochodzącego z XII/XIII w. (prawdopodobnie chodzi o lata 1180-1215), „dumy biskupstwa płockiego”. Księgę liturgiczną wpierw przechowywano w Kapitule Katedralnej w Płocku, następnie w bibliotece Wyższego Seminarium Duchownego w Płocku. Z biblioteki – czytamy na stronie Diecezji Płockiej – Niemcy wywieźli pontyfikał do Królewca. Po kilku latach okazało się, że jest w rękach Rosjan, zaś ci przekazali ją NRD, gdzie w Centralnym Antykwariacie w Lipsku strzegło go STASI. W 1973 r. podczas aukcji manuskrypt nabyła Biblioteka Państwowa w Monachium. Właśnie tam prof. Julian Lewański odnalazł manuskrypt, o czym powiadomił biskupów płockich. Starania o odzyskanie pontyfikału trwały 30 lat, do 2015 r. Według naukowców jest to najstarsza kompletna księga liturgiczna w zbiorach polskich. Stanowi własność Biblioteki Wyższego Seminarium Duchownego w Płocku.
Również w 2015 r. kilkanaście kart ze średniowiecznego kopiariusza zwróciła Biblioteka Uniwersytecka w Jenie.
Figurski wyjaśniał w swoim artykule na łamach kwartalnika „Muzyka”: „Na stronie internetowej grupy założonej w 2016 r. pod nazwą looted Cultural Assets, której celem są badania proweniencyjne niemieckich zbiorów, umieszczono, choć nie w pełni dokładnie, informację o pieczątce Biblioteki Seminaryjnej w Płocku”.
Figurski wskazuje również, że w 2017 r. Tomasz Jaszczołt zidentyfikował fragmenty szesnastowiecznej księgi, niegdyś oznaczonej w Archiwum diecezjalnym jako „Nr 196: Collectio privilegiorum et dotationum ecclesie cathedralis plocensis”, w Bibliotece im. Wróblewskich Akademii Nauk Litwy.
Inny przykład… W 2019 r. dwa stare druki z Płocka zostały wystawione na sprzedaż w jednym z londyńskich antykwariatów. O wcześniejszych losach druków miał świadczyć pieczątki z Królewca (tu przewieziono zagrabione zbiory z Płocka). Po interwencji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego aukcję wstrzymano.
Odnalezienie…
Do znalezienia zapisu „Gaude, mater Polonia” (Raduj się, matko Polsko) doszło pod koniec ubiegłego roku. Wiedzieli o nim przede wszystkim specjaliści zajmujący się epoką średniowiecza. Na karton z pergaminami w trakcie przeprowadzania kwerendy w berlińskiej Bibliotece Państwowej początkowo zwrócił uwagę dr Jacek Kordel. Bliższa mu była jednak tematyka XVIII w., dlatego informację o depozycie przekazał koledze – specjaliście w zakresie mediewistyki. Dzięki temu dr Paweł Figurski miał możliwość zbadać karty. Te zawierają tekst spisany w dwóch kolumnach, przy czym każda liczy po 30 wierszy.
Część liter już nieco wyblakła, ale pieczątka wciąż jest wyraźna…
W wielu miejscach zapis jest zniszczony. Według dr Figurskiego „o wiele późniejsza ręka” próbowała czarnym atramentem odtworzyć średniowieczne, gotyckie pismo. Sam wygląd kart sprawia wrażenie sąsiadujących kiedyś z deskami oprawy, być może włączonych bezpośrednio w oprawę średniowiecznego kodeksu, w grzbiet, ewentualnie jako karty przybyszowe (dodane podczas oprawiania).
Możliwe, że niedawno odnaleziony manuskrypt to jeden z najstarszych zapisów średniowiecznego hymnu. O ile nie najstarszy…
Kiedy powstało „Gaude, mater Polonia”?
Co do tego nie ma 100-procentowej pewności. Najczęściej przyjmuje się 1253 r. (chociaż podaje się też, że prawdopodobny jest 1257 rok), napisanie hymnu na uroczystość kanonizacji św. Stanisława ze Szczepanowa – jednego z głównych patronów Polski i patrona diecezji płockiej.
Autorem był Wincenty z Kielczy, dominikanin i kanonik krakowski. Pieśń w czasach ostatnich koronowanych Piastów pełniła rolę hymnu królewskiego. W średniowieczu pieśń śpiewało polskie rycerstwo po zakończonej zwycięskiej bitwie. Wielokrotnie towarzyszyła narodowym uroczystościom. Kojarzymy ją np. z inauguracji roku akademickiego.
Za najstarszy zapis „Gaude, mater Polonia” przyjmuje się ten powstały ok. 1372 r., zawarty w „Antyfonarzu kieleckim” – średniowiecznej księdze liturgicznej. Zapis odnaleziony w Berlinie, w ocenie dr Pawła Figurskiego, pochodzi z XIV w. (być może, że z „drugiej tercji albo trzeciej ćwierci”).
„Teksty przekazane w berlińskim fragmencie można uznać za elementy hymnarza: prawdopodobnie pierwotnie stanowiły część średniowiecznego brewiarza, który zawierał osobną sekcję z hymnami przeznaczonymi na różne oficja. Nie można jednak wykluczyć, że hymny pierwotnie znajdowały się w księdze liturgicznej innego gatunku, choć wydaje się, że rozmiary kart poddają w wątpliwość przypuszczenie, że fragment był pierwotnie integralną częścią księgi chorałowej, np. psałterza czy antyfonarza chorałowego, które produkowano zazwyczaj w większym formacie” – opisuje dr Figurski.
Oprócz hymnu „Gaude, mater Polonia” karty zawierają również znany z XVI-wiecznych rękopisów tekst przeznaczony na dzień św. Floriana, co może świadczyć o krakowskim pochodzeniu tekstu bądź inspiracjach tradycją liturgiczną z Małopolski.
To nie to samo…
Na zniszczonych kartach zawierających fragment późnośredniowiecznego rękopisu znajduje się nieznany dotychczas, jak twierdzi dr Figurski, przekaz tekstu „Gaude, mater Polonia”. „Utwór przekazany w berlińskim zabytku zachował kilka odmiennych lekcji niż najstarszy kompletny zapis tekstowo-muzyczny hymnu znany z antyfonarza kieleckiego” – opisuje historyk na łamach kwartalnika „Muzyka”.
W praktyce to sześć pergaminowych kart kryjących się pod sygnaturą dep. 39/2 (polon; russ.). Manuskrypt zawiera osiem strof hymnu, a nie – jak antyfonarz kielecki – jedenaście, stąd wniosek, że fragment znaleziony w Berlinie nie stanowi kopii. Co więcej… „W płockich źródłach z XV i XVI w. można odnaleźć wiele różnych wariantów tekstowych hymnu, jednakże żaden z nich nie wydaje się być bezpośrednim reprezentantem lub następcą tradycji przekazanej przez berliński fragment” – zaznacza historyk.
Berliński fragment był przechowywany w kopercie wraz z notatkami poświęconym pergaminowym kartom. Na notatki ktoś naniósł datę 4 VIII 1968 roku.
„Na kopercie widnieje również napis wykonany ołówkiem: „aus polnischem Besitz”. Fragment nie uzyskał osobnej sygnatury i znajduje się w bibliotece jako depozyt, w kartonie, który zawiera inne materiały z pieczątkami polskich instytucji lub śladami świadczącymi o ich polskiej proweniencji. Zważywszy na kontekst przechowywania pergaminowych kart oraz historię strat płockich instytucji, jest dość prawdopodobne, że berliński fragment jest wynikiem wojennej grabieży, choć teza ta wymagałaby dodatkowych badań proweniencyjnych, również dla innych zabytków przechowywanych razem z pergaminowymi kartami” – podkreślił dr Figurski. Cały artykuł jego autorstwa można w całości przeczytać pod tym linkiem.
Ministerstwo: Trwa kwerenda biblioteczna i archiwalna
Ministerstwo Spraw Zagranicznych w odpowiedzi na pytania DW zaznaczyło, że wspomniana kwerenda ma na celu zebranie możliwie pełnej dokumentacji.
„Rękopis ten należy do grupy zabytków piśmiennictwa pochodzących z przedwojennych polskich księgozbiorów odnalezionych w Staatsbibliothek zu Berlin, dlatego prowadzona kwerenda ma szeroki zakres. Badane są szczegółowe fakty dotyczące preweniencji dzieł oraz okoliczności ich utraty. Jeśli dokumentacja potwierdzi polskie pochodzenie dokumentu, będziemy podejmować działania związane z restytucją“ – oświadczyło ministerstwo.