Oddano hołd Juliuszowi Słowackiemu, a potem oryle zaśpiewali na Wiśle [FOTO]

Dumnie mieszkańcy Płocka mogą stwierdzić, że uczcili rzekę Wisłę z należnym jej szacunkiem. W ciągu tylko minionego weekendu na nabrzeżu wiślanym odbyło się kilka imprez, na których płocczan nie brakowało. Aby uczcić królową polskich rzek, w niedzielne popołudnie deski płockiego molo posłużyły nawet za scenę teatralną.

Wisła jest królową i to z pełną mocą swoich fal. Przez wieki służyła mieszkańcom swoich brzegów – żyła i żyje dla nich. Płocczanie od 780 lat są świadkami ważnych wydarzeń, które niosą ze sobą wody Wisły. W niedzielne popołudnie na nabrzeżu wiślanym odbył się happening „Jak marszałek Piłsudski Słowackiego na Wawel wprowadzał i jak Płock Słowackiemu ostatni hołd składał” przygotowany przez Książnicę Płocką. Przypomniano wydarzenia sprzed 90 lat. Dokładnie 14 czerwca 1927 roku dokonano ekshumacji prochów Juliusza Słowackiego na cmentarzu Montmartre w Paryżu. Sprowadzenie prochów do Polski odbyło się drogą morską z inicjatywy Józefa Piłsudskiego. Trumna płynęła z Cherbourga do Gdyni i Gdańska – stąd Wisłą do Warszawy. Dokładnie 25 czerwca statek Mickiewicz, który „wiózł” szczątki poety przypłynął do Płocka. Następnie dopłynął do Warszawy skąd przewieziono trumnę do Krakowa. W dnie 28 czerwca 1927 roku odbyła się tam uroczystość złożenia prochów do grobów królewskich na Wawelu. Historię, o której niewielu płocczan wie, przypomniano wczoraj na płockim nabrzeżu.

Była to przedostatnia impreza, która towarzyszyła obchodom Dni Historii Płocka. A ostatnią był spektakl teatralny „Na Wiśle śpiewają oryle” w reżyserii Marka Mokrowieckiego, dyrektora płockiego Teatru Dramatycznego im. Jerzego Szaniawskiego. Premiera sztuki odbyła się 17 czerwca w Wyszogrodzie. Jest to plenerowe widowisko nawiązujące do pieśni flisaków zajmujących się dawniej rzecznymi spływami towarów. Scenariusz sztuki został oparty m.in. na dokumentach archiwalnych oraz wydawnictwach, w tym książkach kapitanów żeglugi śródlądowej: Stanisława Fidelisa „Wisła, rzeka mojego życia”, Adama Reszki „Wiślane statki i techniki nawigacyjne od XVI do XX wieku” czy znanej, płockiej poetki Wandy Gołębiewskiej.

Płocczanie poznali w niedzielne popołudnie legendę o statku – widmo z Tykocina. Nie zabrakło także budowniczego łyżwowego mostu w Płocku, czyli francuskiego inżyniera Jan Lajourdie. W spektaklu reżyser przypomniał także historię ścigacza rzecznego, którego ostrzelali Niemcy podczas II wojny światowej. Warto wybrać się na widowisko plenerowe, które będzie wystawiane jeszcze w 10 nadwiślańskich gminach. Najbliższe już 1 lipca w Twierdzy Modlin, kolejne 2 lipca w Czerwińsku.

Mieszkańcy naszego miasta, którzy oglądali widowisko w wykonaniu płockich aktorów byli zachwyceni. – Niech żałuje ten kto nie był, bo spektakl naprawdę był świetny – mówił nam płocczanin. – Obejrzałem sztukę z zapartym tchem. Super pomysł i świetna gra aktorów – dodawał zadowolony.

Fot. DR.