Wychodzi na to, że odpowiedzialnego w klubie za kontrakty w tym momencie nie ma. Wszyscy czekają na nowego trenera Manolo Cadenasa, aż on zadecyduje kto w klubie zostanie, tylko że w tym tempie, za chwilę może nie mieć o czym decydować.
Polub Dziennik Płocki – Jesteśmy również na Facebooku!
Ktoś powie, że to przez ostatnie zawirowania w klubie? Przecież to co dzieje się aktualnie w płockiej Wiśle nie ma z tym nic wspólnego. Kiedy prezes Andrzej Miszczyński jeszcze sprawował swoje stanowisko zawodnicy byli w tej samej sytuacji, czyli… nie wiedzieli nic.
Ktoś będzie tłumaczył, że czekamy na nowego prezesa? Wtedy wypadało by zapytać – po co? Przecież i tak o wszystkim ma decydować trener Cadenas, a jeśli tak jest, to czy kontraktów Radzie Nadzorczej nie może przedstawić do podpisu pełniący obowiązki prezesa Andrzej Wiśniewski?
Czemu to wszystko trwa tak długo? Przecież wystarczyłoby zawodnikom powiedzieć z kim chcemy współpracować, a z kim nie i wtedy na pewno poczekali by spokojnie na nowe umowy. Tak żyją w niepewności, a jeśli zabraknie im cierpliwości to podpiszą kontrakty z innymi klubami i wtedy nowy trener nie będzie miał już o czym decydować.
Już wiadomo, że z klubu odejdą Piotr Chrapkowski, Michał Zołoteńko (koniec kariery), Muhamed Toromanović i Ferenc Ilyés (obaj Pick Szeged). Nad swoją przyszłością zastanawiają się nadal Christian Spanne (poinformował na swoim koncie na Twitterze, że odchodzi z Wisły, bo nie dostał nowej oferty kontraktu), Adam Twardo, Michał Kubisztal i Marcin Wichary, czyli w zdecydowanej większości najjaśniejsze ogniwa naszego zespołu w sezonie 2012/13.
Pytań jest wiele, które pozostają w tym momencie bez odpowiedzi. Jest jeszcze jedno – kiedy coś się zmieni? Tego również nie wiadomo. Wiadomo jednak to, że za chwilę może być za późno.