Podobnie jak most Solidarności powstaje we fragmentach w stoczni rzecznej Centromostu. Jednak nie płynie na budowę w górę rzeki, ku Kępie Ośnickiej i Tokarom, ale w dół, do Torunia.
Polub Dziennik Płocki – Jesteśmy również na Facebooku!
Tam bowiem powstaje nowa przeprawa na Wiśle, z najdłuższymi i największymi w kraju przęsłami łukowymi.
Nie można wprost porównywać nowego mostu w Płocku i Toruniu. Płocka przeprawa liczy ponad 1,2 km, toruńska będzie miała 540 metrów długości. Most Solidarności ma najdłuższe w kraju i w tej części kontynentu przęsło żeglowne (375 metrów). Niewykluczone, że jest to maksymalna możliwa rozpiętość przy takiej konstrukcji mostu podwieszanego.
Most toruński będzie miał dwa przęsła po 270 metrów, ale będą to dwa największe przęsła mostu łukowego. Prace przy budowie toruńskiej przeprawy zaczęło w listopadzie 2010 roku konsorcjum firm: Strabag Sp. z o.o., Strabag AG i Hermann Kirchner Polska.
Różnic między mostem płockim i toruńskim jest oczywiście mnóstwo. Ale wiele – poza faktem powstawania ich w płockiej stoczni Centromostu – te konstrukcje także łączy. Ciężar jednej jednostki montażowej porównywalny, bo płockie części układanki ważyły średnio 240 ton, toruńskie – 296.
Zupełnie inaczej wygląda montaż elementów na konstrukcji nośnej. – W płockim moście mamy dwa pylony i ukośnie biegnące liny nośne, a podwieszona jednostka stanowiła w czasie montażu bazę dla następnej. Most toruński posiada natomiast pełną konstrukcję wsporczą w postaci podwójnych łuków nośnych, opartych na trzech punktach: dwóch skrajnych podporach (na brzegach – red.) oraz nurtowej podporze środkowej. W tej konstrukcji liny nośne na których wisi część jezdniowa są pionowe do osi most i praktycznie montaż jednostek niezależny – tłumaczy Krzysztof Małkiewicz, wiceprezes zarządu Centromost Stocznia Rzeczna w Płocku.
W Płocku powstają dwa różne fragmenty konstrukcji. W ubiegłym roku stocznia zbudowała elementy nośne. Nie były ciężkie, ważyły „tylko” po ok. 50 ton. Dlatego pojechały specjalnym transportem drogowym.
W tym roku Centromost buduje elementy stalowej konstrukcji „podwieszanej” części jezdnej. Jeden waży około 74 ton i ma 27 metrów długości, 10 metrów szerokości i cztery – wysokości.
Centromost zbuduje 54 takie elementy, łącznie będą ważyć – uwaga! – prawie 4 tysiące ton. Żeby zbudować jeden potrzeba około trzech tygodni. – Oczywiście produkujemy ich kilka równocześnie – tłumaczy Krzysztof Małkiewicz.
Fragmenty mostu płyną do Torunia Wisłą – barkami górnopokładowymi, na specjalnie przygotowanej konstrukcji. Są tak duże, że na barkę mieści się tylko jeden.
– Na razie nie mamy problemów z transportem. Mogą pojawić się w następnych miesiącach, kiedy poziom wody w Wiśle znacząco się obniży. Z naszego doświadczenia wynika jednak, że dzieje się to dopiero na przełomie sierpnia i września. W tym czasie wszystkie elementy mostu dotrą na plac budowy – wyjaśnia.
Nie koniec to pracy płockiej stoczni, bo budowa tego mostu przypomina trochę układanie puzzli. Płockie części układanki przed zamontowaniem w jezdnię przeprawy z kilku trzeba połączyć w jedną właściwą część.
– Na miejscu w Toruniu trzy elementy składamy dopiero właściwą jednostkę montażową o wymiarach 27 na 30 i na cztery metry, która waży 296 ton. Taka jednostka przekazywana jest do montażu na konstrukcji nośnej mostu – dodaje wiceprezes Małkiewicz.
Na plac budowy dotarło 12 elementów – Złożyliśmy z nich trzy jednostki montażowe startowe plus dwie pełne – trzyelementowe. Do wysłania zostały jeszcze 42 elementy – uzupełnia Krzysztof Małkiewicz