Nie mogli pochwalić się nowymi mieszkańcami wcześniej z dwóch powodów. Po pierwsze – przyjechały akurat w momencie, kiedy musieli zamknąć płockie zoo, a po drugie – wszystkich nowych lokatorów czekała kwarantanna. Zajmują nowy wybieg zlokalizowany naprzeciwko kangurów, na którym się obecnie aklimatyzują.
Całą gromadkę poznamy w czwartek dzięki relacji o godz. 11.00 na profilu płockiego zoo na Facebooku. Cóż to za zwierzęta? W zoo zaprosili najpierw do zgadywanki, ale już odkryli wszystkie karty…
– Trochę przypomina świstaka, trochę szczura albo wiewiórkę. Nieświszczuk, bo tak nazywa się nasz nowy mieszkaniec zwany też pieskiem preriowym, należy do rzędu gryzoni (Rodentia) i w ogóle nie jest podobny do psa, ale jego głos bardzo przypomina szczekanie. Kiedyś byli to, wraz z bizonami, najliczniejsi i najbardziej typowi mieszkańcy rozległej północnoamerykańskiej prerii, jednak pierwsi osadnicy kolonizujący Dziki Zachód mocno przyczynili się do ograniczenia ich ilości i obecnie pieski preriowe spotykane są już tylko w niewielkiej części Stanów Zjednoczonych.
Jak poinformowali, pieski preriowe żyją w koloniach w „miasteczkach”, podzielonych na „okręgi”, ciągnących się zwykle na powierzchni ok. 100 ha , nad i pod ziemią. Sieć podziemną tworzą nory i ok. 3000 m² korytarzy. „Miasto” widoczne jest na powierzchni ziemi w postaci niewielkich kopczyków, z wejściem do nor na ich szczycie. Pieski preriowe stróżują przy wybranym z 20-50 wejść, gotowe do obrony terytorium swojego klanu i do wszczęcia alarmu, kiedy zbliża się intruz. Spotykające się pieski preriowe natychmiast się „całują”. Pocałunek jest u tego gatunku sygnałem rozpoznawczym osobników z tego samego klanu i odróżnieniem przyjaciół i wrogów. „Szczekanie”, które przypomina krótkie, nosowe „yip” stanowi najbardziej istotny element spójności klanu. Pieski preriowe, kiedy czują się bezpieczne, wydają okrzyki terytorialne składające się z dwóch sylab powtarzanych bardzo głośno dwu lub trzykrotnie. Zwierzę unosi się wysoko na tylnych łapach z głową podniesioną do nieba, stara się jakby oderwać od ziemi. Gdy jeden z nich „szczeka na alarm” czyli szczególnie głośno, wszystkie zwierzęta z klanu natychmiast znikają w norach.
Piesek preriowy jest wegetarianinem. W jego jadłospisie figurują wszystkie trawy z wielkich prerii amerykańskich, uzupełniane innymi roślinami. Zjada korzenie, liście, łodygi i nasiona. Okazjonalnie może zjadać owady, ale stanowią one zaledwie 1% pokarmu. To niezwykle ciekawy gatunek o niezwykle ciekawych zwyczajach i stosunkach społecznych.
Do płockiego ZOO przybyły 2 samce i 4 samice, które przekazało nam ZOO „Leśne Zacisze” w Lisowie.Trzymajmy wszyscy kciuki, aby płocki ogród zoologiczny został jak najszybciej otwarty i wszyscy goście będą mogli podziwiać te urocze zwierzęta.
Dziś o godz. 11:00 z wybiegu tych jeszcze nieśmiałych zwierząt odbędzie się relacja „ZOO na żywo” (która będzie potem cały czas dostępna na naszym profilu).
Fot. K. Ablewska / Zoo Płock