Niezwykłe wydarzenie w katedrze

Setna rocznica urodzin Andrzeja Panufnika została przez Płocką Orkiestrę Symfoniczną uczczona koncertem, który okazał się ze wszech miar niezwykły.

Gdy Andrzej Panufnik w latach 50. XX wieku wyemigrował z Polski, jego muzyka na prawie pięć dekad zniknęła z sal koncertowych naszego kraju. W 2014 roku rozbrzmiała ze szczególną siłą z okazji setnej rocznicy urodzin kompozytora, którego królowa brytyjska Elżbieta II obdarowała tytułem lordowskim.

Podczas koncertu w płockiej katedrze usłyszeć mogliśmy dwie kompozycje Andrzeja Panufnika. Pierwsza z nich, „Suita staropolska na orkiestrę smyczkową” powstała w 1950 roku. Autor opracował na potrzeby orkiestry smyczkowej trzy tańce – Cenara, Wyrwanego i Hayduka.

„Concertino na kotły, perkusję i smyczki” to utwór z 1980 roku. O jego skomponowanie zwróciła się do Andrzeja Panufnika London Symphony Orchestra, organizująca cykliczne konkursy dla młodych instrumentalistów. Dzieło polskiego kompozytora miało być wykonywane przez muzyków z sekcji perkusji i instrumentów perkusyjnych. W ten właśnie sposób powstała kompozycja, w której partia solowa rozpisana została na kotły i instrumenty perkusyjne.

Tym samym w głównej roli wystąpili muzycy schowani zawsze na samym końcu sali koncertowej. Nie inaczej było zresztą w katedrze. Dorota Cichor i Adam Mieczykowski przed swoim występem grzecznie skłonili się publiczności, a później karnie pomaszerowali na swoje miejsce za sekcją smyczkową. Chociaż jednak – tradycyjnie – niemalże nie było ich widać, to właśnie oni wybili się zdecydowanie na pierwszy plan. Perfekcyjnie wydobyli wszystkie zawiłości konkursowej kompozycji Andrzeja Panufnika, płynnie przechodząc od jednego instrumentu perkusyjnego do drugiego. Kiedy rozbrzmiały ostatnie takty, wyglądali niemal jak po przebiegnięciu maratonu. Byli jednak niesamowicie szczęśliwi. A publiczność doceniła ich kunszt wielominutową owacją.

W programie jubileuszowego koncertu znalazły się też „Trzy utwory w dawnym stylu na orkiestrę smyczkową” Henryka Mikołaja Góreckiego, twórcy muzyki współczesnej wyżej cenionego na świecie niż w Polsce oraz „Orawa” Wojciecha Killara, który jest doskonale znany nie tylko jako twórca muzyki klasycznej, ale przede wszystkim autor niezliczonych kompozycji filmowych.