Niezwykły sportowiec zamierza przejechać na wózku inwalidzkim trasę z Watykanu do Wadowic. Rozpocznie 2 kwietnia. Do celu zamierza dotrzeć po 40 dniach. Wyrusza w morderczą podróż, aby zbierać pieniądze na leczenie chorej Klaudii Kamińskiej.
Janusz Radgowski zapowiadał się na niezłego kolarza. Niestety, jego marzenia o sukcesach sportowych brutalnie przerwała choroba. Cukrzyca typu I poczyniła w organizmie Janusza gigantyczne spustoszenia. Konieczna była amputacja nogi, a także przeszczep nerki, do którego doszło 9 stycznia 2009 roku.
Chociaż Janusz Radgowski ma także bardzo poważne problemy ze wzrokiem (nie widzi na jedno oko, na drugie niedowidzi), nigdy nie poddał się swej chorobie. Mało tego, stara się pomagać innym ludziom, którzy potrzebują pomocy.
1 maja 2014 roku, w rocznicę beatyfikacji Jana Pawła II ruszył w 700-kilometrową trasę z Krakowa do Sopotu. Podczas czternastodniowej eskapady zdołał zebrać 8131,18 złotych. Pieniądze trafiły do Czarka, który choruje na dziecięce porażenie mózgowe i epilepsję, mającego problemy ze wzrokiem.
Wyprawa z Krakowa do Sopotu nazwana została „Zdobędę swój Mount Everest”. Pod takim samym hasłem Janusz Radgowski ruszy również 2 kwietnia z Watykanu do Wadowic. – Chcę ruszyć na trasę w dziesiątą rocznicę śmierci Jana Pawła II, aby w ten sposób oddać osobisty hołd temu wielkiemu człowiekowi, który zawsze inspiruje mnie do działania – tłumaczy nam Janusz Radgowski. – Zaczynam w Watykanie, a kończę w mieście, gdzie przyszedł na świat Karol Wojtyła, późniejszy ojciec święty. Nazwałem moją kolejną wyprawę „Zdobędę swój Mount Everest”, bo chcę w ten sposób inspirować innych ludzi, pokazując im, że każdy z nas ma do zdobycia swój Mount Everest. Zarówno zdrowy jak i niepełnosprawny. Oczywiście, mogą być wokół nas ludzie nieporadni życiowo, bądź tacy, którym bezwzględnie trzeba podać rękę. Ja będę codziennie pokonywał trasę na swoim wózku sportowym, a towarzyszyć mi będzie samochód techniczny z kierowcą.
Janusz Radgowski wyrusza w swoją wyprawę, aby zbierać pieniądze dla czteroletniej Klaudii Kamińskiej, dziewczynki chorej na neuroblastomę czwartego stopnia. – Swoją walką o życie Klaudia pokazuje, że jest mega mistrzem!!! Jest już po siedmiu cyklach chemii, miała już podawany szpik. Obecnie zakwalifikowała się na genoterapię – mówi Janusz Radgowski. – Leczenie Klaudii będzie trwało pół roku i odbywa się w Klinice w Genui. Klaudusia znajduje się tam od około 2,5 tygodnia. Towarzyszy jej ciocia i mama. Stąd moja ogromna prośba do Państwa: pomóżmy Klaudii Kamińskiej. Może to być forma wpłat dobrowolnych na konto złotówkowe
Fundacja Dzieciom
„Zdążyć z pomocą”
Bank BPH S.A O/WARSZAWA
15106000760000331000182615
z dopiskiem „24641 Kamińska Klaudia – darowizna i pomoc na ochronę zdrowia „
lub na konto w euro
Fundacja Dzieciom
„Zdążyć z pomocą”
Bank BPH S.A. SWIFT (BIC):
BPHKPLPK PL11 1060 0076 0000 3210 0019 6510
z dopiskiem „24641 Kamińska Klaudia – darowizna i pomoc na ochronę zdrowia”
Janusz Radgowski troszczy się o innych, ale on sam również potrzebuje pomocy. Jest mieszkańcem domu pomocy społecznej i nie dysponuje środkami finansowymi. W czasie wyprawy spał będzie wraz z załogą w samochodzie patrona wyprawy – „Merdedesem po Wiśle” i Dziennika Płockiego. Żywił się będzie suchym prowiantem. Jeżeli ktoś zechciałby wesprzeć Janusza w jego wyprawie, może wpłacać pieniądze na jego konto:
BZ WBK
37 1500 1618 1016 1005 3674 0000.