Szczypiorniści Orlen Wisły pewnie pokonali beniaminka PGNiG Superligi KS Gwardię Opole 40:21 (17:12).
Płocczanie wyszli na spotkanie z Gwardią wyraźnie rozluźnieni. Choć już na początku odskoczyli na kilka goli to szybko dali się dogonić i wynik oscylował w granicach remisu. Na domiar złego w 20. minucie kontuzję łokcia złapał nasz lewy rozgrywający Ivan Milas. Bośniak zablokował rzut zawodnika Gwardii po czym upadł na parkiet i złapał się za łokieć. Po interwencji sztabu medycznego udał się na ławkę rezerwowych, jednak na parkiecie się już nie pojawił.
Nafciarze odskoczyli na cztery gole dopiero w 24. minucie spotkania (13:9). Do przerwy udało się jeszcze podwyższyć przewagę do pięciu goli i podopieczni Manolo Cadenasa prowadzili 17:12.
Druga połowa była tylko formalnością. W 42. minucie płocczanie prowadzili już 9 golami i wiadomo było, że nic złego im się w tym meczu nie stanie. Szansę pokazania swoich możliwości dostali Mateusz Góralski, Adam Morawski i Mateusz Piechowski. Wszyscy zaliczyli dobre występy. Ostatecznie Wisła wygrała ostatnie spotkanie w tym roku 40:21.
Orlen Wisła Płock – KS Gwardia Opole 40:21 (17:12)
Orlen Wisła: Sego, Wichary, Morawski – Kwiatkowski 2, Zrnić 4 (2), Kević 6 (3), Wiśniewski 6, Kavas 1, Góralski 2, Piechowski 2, Toromanović 7, Eklemović 4, Milas 1, Nikcević 5 (1)
Gwardia: Malcher, Romatowski – Śmieszek, Swat, Knop, Szolc 4 (1), Kłoda 1, Drej, Serpina, Vukcević 6 (1), Adamczak 1, Prokop, Płócienniczak 3, Lasoń 4, Migała 1
Kary: Orlen Wisła – 4min; Gwardia – 6min