Tak samo jak w niedawnym finale PGNiG Superligi, tak i w PGNiG Pucharze Polski, to Vive Tauron Kielce okazało się lepsze od Orlen Wisły Płock. Tym razem kielczanie wygrali 33:26 (19:12), ale rywalizację – tak naprawdę – rozstrzygnęli już po trzydziestu minutach. Płocczanie drugi rok z rzędu kończą więc sezon porażką w finale Pucharu Polski, drugim miejscem w lidze oraz w 1/8 Ligi Mistrzów.
Początek spotkania nie należał do najpiękniejszych. W starciach kielczan z płocczanami sama gra często schodzi jednak na dalszy plan, ponieważ na parkiecie króluje walka. Na warszawskim Torwarze od pierwszych minut tak to właśnie wyglądało. Jeszcze w 8. minucie – po bramce Dmitry Zhitnikova – było 2:2, lecz po trzech minutach i dwóch praktycznie jednoczesnych wykluczeniach Wiślaków, szybko zrobiło się 5:2 dla Vive. W ekipie Talanta Dujszebajewa prym wiódł Michał Jurecki, który w 12. minut (6:2) cztery razy pokonał Rodrigo Corralesa. W drużynie Manolo Cadenasa najlepiej poczynał sobie z kolei Zhitnikov, który w kwadrans (8:4) jako jedyny z Nafciarzy zaskakiwał Sławomira Szmala.
W 17. minucie bramkę dla płocczan zdobył w końcu drugi zawodnik, którym był Valentin Ghionea (9:5), a gdy Szmala zmusił do kapitulacji trzeci z Wiślaków – Adam Wiśniewski – to mistrzowie Polski wygrywali już 12:6. W kolejnych minutach kielczanie spokojnie utrzymywali tę 6-7 bramkową przewagę, ponieważ na zdecydowanie zbyt wiele pozwalali im płoccy defensorzy. Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy Marko Tarabochia trafił na 15:10 i strata – chwilowo – została zmniejszona. Pomimo tego zrywu, w końcówce Vive ponownie odskoczyło na siedem oczek (19:12).
Druga część meczu to pewne kontrolowanie wyniku przez szczypiornistów z Kielc, którzy nie pozwalali zbliżyć się przeciwnikom na mniej niż pięć bramek. Nafciarze co jakiś czas zbliżali się na odległość sześciu oczek, ale w 51. minucie Tiago Rocha przełamał tę barierę (27:22). Jednak nie na długo. Cztery minuty później Zhitnikov trafił na 29:24 i był to ostatni moment, w którym płocczanie byli tak „blisko” kielczan. W ostatnich minutach Vive udało się jeszcze wrócić do – wypracowanej przed przerwą – przewagi siedmiu trafień (33:26) i ostatecznie to drużyna z Kielc, po raz ósmy z rzędu, sięgnęła po Puchar Polski.
Vive Tauron Kielce – Orlen Wisła Płock 33:26 (19:12)
Vive Tauron Kielce: Sławomir Szmal, Marin Sego – – Michał Jurecki 8, Karol Bielecki 6, Manuel Strlek 5, Krzysztof Lijewski 3, Uros Zorman 3, Ivan Cupić 3, Tobias Reichmann 1, Mateusz Jachlewski 1, Julen Aginagalde 1, Grzegorz Tkaczyk 1, Paweł Paczkowski 1.
Orlen Wisła Płock: Rodrigo Corrales, Marcin Wichary – Dmitry Zhitnikov 8, Valentin Ghionea 4, Tiago Rocha 4, Dan-Emil Racotea 4, Jose Guilherme de Toledo 3, Adam Wiśniewski 2, Marko Tarabochia 1.
Upomnienia: Kus, Zorman, Dujszebajew – Pusica, Cadenas, Toledo, Kwiatkowski.
Wykluczenia:
Vive Tauron Kielce: Chrapkowski, Kus – po 6 minut, Jachlewski, Tkaczyk – po 2 minuty,
Orlen Wisła Płock: Racotea, Pusica, Ghionea – po 4 minuty.
Czerwone kartki: Chrapkowski – 42. minuta, Kus – 51. minuta – obaj z gradacji kar.
Fot. Wojciech Wiśniewski