Za niespełna miesiąc czekają nas wybory samorządowe. Wybierzemy tych, którzy będą kształtować przyszłość Płocka na kolejne lata. Wśród wielu kandydatów, którzy rzucają rękawicę na tej politycznej arenie, każdy próbuje wybić się z tłumu. Prezentują swoje wizje, projekty i obietnice. Kampania wyborcza trwa. Strategie kandydatów stają się coraz bardziej zróżnicowane – jedni stawiają na bezpośrednie spotkania z wyborcami, inni na aktywność w mediach społecznościowych, aż po tradycyjne formy wyborczej reklamy, czyli banery na ogrodzeniach.
W tym wielogłosie, są kandydaci, którzy przyciągają uwagę konkretnym podejściem do problemów. W obecnej kampanii dominują krótkie formy przekazu w postaci filmików, na których prezentują się kandydaci, ocieplają swój wizerunek i uśmiechają się do nas, prosząc o poparcie, a co najważniejsze – nasz głos na karcie wyborczej.
W zalewie wyborczych materiałów zaciekawia Emil Brzeszcz, kandydujący na radnego z dzielnicy Borowiczek, debiutant, jeśli chodzi o kampanie wyborcze. Jednak materiały, które pojawiają się na jego profilu na Facebooku zwracają uwagę. Są merytoryczne, dobrze przygotowane zdjęciowo. Po prostu świetna robota. Można powiedzieć jeszcze więcej, program wyborczy jest bardzo szeroko zakrojony. To konkretne propozycje, pokazujące wyzwania, przed którymi stoi współczesny Płock.
Brzeszcz w swoich materiałach wyborczych podkreśla znaczenie dialogu z mieszkańcami i otwartości na ich opinie, proponuje rozwiązania, które mają realny potencjał – zmienić oblicze miasta. Nie da się obojętnie przejeść obok kampanii, którą prowadzi kandydat na radnego. Planowana krótka rozmowa, nieoczekiwanie zamieniła się w bardzo ciekawą rozmowę. I tak powstał wywiad…
Dziennik Płocki: – Postanowił Pan kandydować do Rady Miasta Płocka. Startuje Pan z list Koalicji Obywatelskiej. Czy jest Pan członkiem tej partii?
Emil Brzeszcz: – Startuję w wyborach jako kandydat niezależny. Wierzę, że najważniejsza jest lokalna polityka, która powinna koncentrować się na potrzebach mieszkańców, a nie na partyjnych podziałach. Angażując się w życie społeczności lokalnej, zarówno jako mieszkaniec, jak i przewodniczący Rady Mieszkańców Osiedla Borowiczki, zawsze kierowałem się dobrem mojej wspólnoty. Chcę kontynuować tę pracę w radzie miasta, niezależnie i z pełnym skupieniem na rzeczywistych potrzebach mieszkańców.
DP: – W momencie, gdy opublikował Pan swój program na Facebooku, chwilę potem nastąpiła ogromna awaria serwisu. Czy to program był tak dobry, że serwery nie wytrzymały?
E.B: – (Śmiech) Tak, odebrałem kilka telefonów, że opublikowałem swój program i serwisy społecznościowe przestały działać.
DP: – Większość, jak nie wszyscy kandydaci, swój start tłumaczą chęcią zmian i pracą na rzecz mieszkańców. Domyślam się, że w Pana przypadku jest podobnie. Co więc wyróżnia Pana spośród innych kandydatów, że oprócz chęci pomocy i służbie lokalnej społeczności postanowił Pan kandydować?
E.B: – Przy podejmowaniu tak poważnych decyzji nie można zdawać się na przypadek lub chwilowy impuls. Moja decyzja o kandydowaniu do Rady Miasta Płocka wynika z głębokiego przekonania, że mogę wnieść realną wartość do życia naszej społeczności. Ważnym czynnikiem do ubiegania się o mandat radnego były oczekiwania radnych osiedlowych, z którymi współpracuję od kilku lat w Radzie Mieszkańców Osiedla Borowiczki. Można wręcz powiedzieć, że byłem wiele razy namawiany, abym jako przewodniczący wziął na siebie tę odpowiedzialność i reprezentował sprawy mieszkańców naszego osiedla na szerszym forum. To, co mnie wyróżnia, to nie tylko chęć wprowadzenia zmian, ale przede wszystkim konkretne doświadczenie i realizacje, które mogę przedstawić jako dowód na moje zaangażowanie i efektywność w działaniu.
Poprzez pracę na rzecz Osiedla Borowiczki jako Przewodniczący Rady Mieszkańców, nie tylko inicjowałem, ale i realizowałem projekty, które miały bezpośredni wpływ na poprawę jakości życia mieszkańców. Od modernizacji przestrzeni publicznych, przez organizację wydarzeń społeczno-kulturalnych, aż po wsparcie dla lokalnych inicjatyw edukacyjnych i bezpieczeństwa – moje działania zawsze były ukierunkowane na konkretną pomoc i rozwój naszego osiedla. To wizja odmienna od tej, do której przyzwyczaili mieszkańców Płocka niektórzy radni.
DP: – Odczuwam w Pana wypowiedzi lekki zawód zastanej sytuacji. Jak zatem ocenia Pan dotychczasową działalność radnych pracujących na rzecz miasta?
E.B: – Niestety, z mojej perspektywy oraz perspektywy wielu mieszkańców, których opinie miałem okazję poznać, tylko nieliczni radni wykazują się rzeczywistym zaangażowaniem. Podejmują konkretne działania na rzecz miasta i jego mieszkańców. Większość ogranicza swoją aktywność do składania interpelacji, które często nie przekładają się na realne zmiany czy rozwiązania problemów, z jakimi borykają się płocczanie. No ja tak nie funkcjonuję. Ani w domu, ani w pracy.
Dla mnie ważny jest konkret w wyrażaniu swoich potrzeb oraz ich realizacji. Nie można prowadzić działań pozorowanych, które tylko na jakiś czas mają sprawiać wrażenie zaangażowania. Takie zachowanie ma bardzo krótkie nogi a mieszkańcy, którzy borykają się ze swoimi problemami, oczekują konkretnego działania. Powiem wprost, nie można oszukiwać wyborców. Jeżeli nie ma się siły sprawczej albo wystarczającej determinacji do działania, to lepiej nie zajmować się tak poważną sprawą jaką jest samorząd. Myślę, że mam taką determinację i będę koncentrował się tylko na konkretach.
Jako kandydat na radnego, moim celem jest wprowadzenie nowego podejścia do pracy w radzie miejskiej – podejścia, które będzie oparte na aktywnym słuchaniu mieszkańców, współpracy ponad podziałami i koncentracji na rozwiązaniach, a nie na problemach. Chcę, by rada miasta była bliżej ludzi i odpowiadała na ich bieżące potrzeby z konkretnymi działaniami, a nie tylko słowami. Bardzo zależy mi na większej współpracy radnych miejskich z radami osiedla.
DP: – Dużo Pan mówi o konkretach. Jakie zatem konkretne działania, punkty programu, są dla Pana najważniejsze?
E.B: – Omówienie każdego elementu mojego programu wyborczego zajęłoby nam wiele godzin, gdyż każdy punkt jest istotny. Opowiem o najważniejszych. W mojej kampanii skupiam się na działaniach promujących integrację mieszkańców, zwiększanie bezpieczeństwa, rozwój edukacji i kultury oraz ulepszanie infrastruktury miejskiej, aby nasze osiedla stały się jeszcze lepszym miejscem do życia.
Dla przykładu, jednym z moich głównych celów jest rozbudowa miejskiego systemu monitoringu. Nie chodzi mi o karanie za złe parkowanie, ale o zapewnienie bezpieczeństwa poprzez eliminację negatywnych zachowań i ochronę naszej wspólnej i prywatnej własności. Mieszkańcy płacą podatki i zasługują na bezpieczne środowisko dla siebie i swoich dzieci.
Kładę również duży nacisk na zagospodarowanie licznych przestrzeni publicznych w Płocku. Jako przykład mogę podać walkę o zabytkowy pałacyk w Borowiczkach z przyległym parkiem, gdzie już odnieśliśmy pierwsze sukcesy. Podobnie jest z Płocką plażą i starówką, które są już atrakcyjne, ale w mieście jest więcej miejsc z potencjałem, które mogą stać się prawdziwymi „perełkami” cieszącymi wszystkich mieszkańców.
Nie zapominam również o znaczeniu wsparcia dla kultury i sportu, planując remonty oraz modernizacje obiektów kulturalnych i promując aktywność fizyczną wśród mieszkańców. Moje działania mają na celu nie tylko poprawę jakości życia w naszych osiedlach, ale również budowanie silnej, zintegrowanej społeczności, aktywnie uczestniczącej w życiu miasta.
DP: – Odczytuje z Pana słów, że jednak duży nacisk, kładzie Pan na bezpieczeństwo. Wśród licznych propozycji znalazło się wprowadzenie inteligentnych przejść dla pieszych. Czy mógłby Pan wyjaśnić, na czym dokładnie polega to rozwiązanie i jakie przynosi korzyści?
E.B: – Oczywiście. Inteligentne, czyli aktywne przejścia dla pieszych, to nowoczesne systemy, które reagują na pojawienie się pieszego w określonej strefie. Uruchamiają one sygnały świetlne i dźwiękowe, które są dobrze widoczne i słyszalne dla kierowców, co zwiększa bezpieczeństwo pieszych przechodzących przez jezdnię. Korzyści są ogromne – zmniejsza się ryzyko potrąceń, a ruch pieszych staje się płynniejszy i bezpieczniejszy.
DP: – Kultura i turystyka to kolejne obszary, w których chce Pan wprowadzić zmiany. Jakie konkretnie działania ma Pan na myśli?
E.B: – Płock posiada bogaty potencjał kulturalny i turystyczny, który mam zamiar dynamicznie eksplorować i promować. Dążę do tego, aby nasze miasto było postrzegane jako atrakcyjny cel podróży dla odwiedzających z całej Polski oraz z zagranicy. Moją ambicją jest, aby Płock stał się rozpoznawalny dzięki unikalnym zabytkom, rozbudowanej ofercie kulturowej oraz imprezom artystycznym. Kluczową rolę w realizacji tego celu odegra współpraca z miejscowymi twórcami i influencerami, którzy swoją działalnością mogą skutecznie promować pozytywny obraz Płocka.
DP: – A co z ekologią?
E.B: – Zajmuję aktywne stanowisko wobec ekologii i zrównoważonego rozwoju, koncentrując się na aspektach kluczowych dla podniesienia jakości życia w Płocku oraz ochrony środowiska naturalnego. Przykładam dużą wagę do roli terenów zielonych, parków i innych ekologicznych przestrzeni publicznych, co skłania mnie do ich rozwoju i ochrony. Planuję na przykład rozbudowę Parku Północnego i tworzenie nowych oaz zieleni w różnych częściach miasta. Jestem przekonany o potrzebie zakładania nowych, nawet niewielkich, ale funkcjonalnych przestrzeni zielonych, które w urbanistycznym krajobrazie mogą służyć jako miejsca relaksu i integracji społecznej, wpływając pozytywnie na mikroklimat oraz jakość życia mieszkańców.
Ekologia miejska to nie tylko zieleń, ale także działania na rzecz czystszego powietrza i zmniejszenia zanieczyszczeń. W tym zakresie, inicjatywa tworzenia ekologicznych murali, z farbami oczyszczającymi powietrze, jest dla mnie wyjątkowo obiecująca. Tego typu innowacje łączą sztukę z ekologią, przyczyniając się do poprawy środowiska w Płocku. Zobowiązuję się również wspierać inicjatywy związane z zieloną infrastrukturą, jak choćby budowę tężni solankowych, które nie tylko korzystnie wpływają na zdrowie mieszkańców, ale także wzbogacają estetykę i funkcjonalność miejskiej przestrzeni.
DP: – W swoich przekazach wspomina Pan o angażowaniu mieszkańców. W jaki sposób zamierza Pan angażować mieszkańców w życie miasta i realizację swojego programu?
E.B: – Po pierwsze, planuję systematyczne organizowanie spotkań z mieszkańcami, które będą okazją do dialogu na temat aktualnych potrzeb, koncepcji rozwoju osiedli i miasta, a także nadchodzących projektów. Uważam, że bezpośrednia wymiana myśli jest fundamentem do zrozumienia oczekiwań społeczności i reagowania na nie efektywnymi działaniami.
W dalszej kolejności, zamierzam aktywnie korzystać z mediów społecznościowych i innych platform internetowych, by zaangażować jak najszersze spektrum osób, szczególnie młodzież. Celuję w to, by przez aktywne zarządzanie kanałami społecznościowymi nie tylko informować o naszych planach, ale także motywować do aktywnego udziału w życiu miasta i kształtowania jego przyszłości.
Następnie, będę kładł duży nacisk na współpracę z lokalnymi organizacjami, stowarzyszeniami oraz radami osiedlowymi. Choć moje osiedle ma dla mnie szczególne znaczenie jako radny pragnę aktywnie angażować się także w działania na rzecz innych osiedli. Jestem przekonany, że wspólnymi siłami możemy realizować inicjatywy adekwatnie odpowiadające na potrzeby różnorodnych grup mieszkańców. Partnerstwo z organizacjami pozarządowymi i innymi podmiotami umożliwi tworzenie projektów o szerokim oddziaływaniu społecznym i kulturalnym.
Dodatkowo, chcę promować i wspierać ideę budżetu obywatelskiego jako narzędzia demokratycznego, które pozwala mieszkańcom bezpośrednio wpływać na decyzje dotyczące wydatków miasta. Jest to sposób na zwiększenie zaangażowania społeczności lokalnej i jej uczestnictwa w życiu miasta.
DP: – Nawet najlepszy program i stojący za nim zdeterminowany kandydat nie będzie miał szans realizacji bez swojego zaplecza. Czy ma Pan już wsparcie wśród mieszkańców?
E.B: – Otrzymuję niezwykle pozytywny odzew od mieszkańców dotyczący mojej kandydatury. Wielu z nich wyraża uznanie dla moich dotychczasowych działań i darzy mnie zaufaniem jako kandydata niezależnego. Nieocenione jest dla mnie wsparcie ze strony Rady Osiedla Borowiczki. Świadomy jestem, że do wyborów czeka mnie jeszcze sporo pracy, by moje przesłanie dotarło do jak największej liczby osób. Jako niezależny kandydat mam możliwość obiektywnej oceny sytuacji i podejmowania decyzji opartych na faktycznych potrzebach Płocka, a nie kierując się wyłącznie politycznymi dyrektywami. To również zapewnia mi większą elastyczność w nawiązywaniu współpracy z różnorodnymi grupami społecznymi, co jest kluczowe dla efektywnego adresowania lokalnych wyzwań.
DP: – Jak Pan zatem ocenia swoje szanse w nadchodzących wyborach?
E.B: – Moje aktywne uczestnictwo w życiu społecznym Płocka i doświadczenie nabyte przy działaniach na rzecz Osiedla Borowiczki stanowią mocną bazę dla pozytywnego nastawienia do moich możliwości w nadchodzących wyborach. Uważam, że moja niezależność, jako kandydata jest moim atutem – zdaniem mieszkańców bezstronność w rozwiązywaniu lokalnych problemów i otwartość na współpracę są bardzo cenione.
Zdaję sobie sprawę, że polityka lokalna jest pełna zmiennych, a przebieg wyborów może przynieść niespodzianki. Niemniej jednak jestem przekonany, że zaangażowanie, które wykazałem do tej pory, oraz moje podejście do kwestii miasta, zostaną pozytywnie ocenione przez płocczan, co znajdzie odzwierciedlenie w wynikach wyborczych. Zobowiązuję się, że bez względu na rezultaty, będę nieustannie pracował na rzecz naszej społeczności, ponieważ dobro miasta i jego obywateli jest dla mnie priorytetem.
DP: – Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w nadchodzących wyborach.
E.B: – Dziękuję bardzo. Zachęcam do zapoznania się z moim szczegółowym programem, który znajduje się na mojej stronie Facebook. Gorąco zachęcam również do udziału w zbliżających się wyborach samorządowych.
Z Emilem Brzeszczem rozmawiała Lena Rowicka.
Fot. Archiwum prywatne Emila Brzeszcza.