Nie ma zgody samorządowców na demolowanie Polski

– W podejmowanych działaniach nie widać żadnej troski o polskich obywateli, widać jedynie chęć zagarnięcia całej władzy w Polsce. Jak inaczej wytłumaczyć pomysł dwukadencyjności, który ma obowiązywać tylko w samorządach? – zadawał pytanie Adam Struzik, marszałek województwa mazowieckiego. – Chodzi o pozbycie się konkurencji, z którą nie ma się szansy wygrać w uczciwych wyborach – wyciągał wnioski.

– To czysta demagogia i próba wyeliminowania blisko 70 proc. najlepszych samorządowców w kraju. Najgorsze jednak, że wszystkie te decyzje podejmowane są po cichu, za naszymi plecami, bez konsultacji i rozmów. Rząd nie liczy się ani z samorządami, ani z mieszkańcami – tłumaczył marszałek. – To nie jest już lekceważenie, to zwykła pogarda dla wszystkich, którzy mają inne zdanie, poglądy, wrażliwość. Ta władza nie ma też żadnych hamulców. Po zabraniu kompetencji, wyeliminowaniu tych, z którymi PiS nie umie wygrać w uczciwych wyborach, przyszedł czas na grzebanie w okręgach wyborczych. Powiększenie Warszawy o okoliczne gminy jest zwykłym skokiem na stolicę. Rządzący chcą stworzyć niefunkcjonalny moloch. To skłania nas do determinacji. Widzimy, że jest to ostatni dzwonek. Samorządy muszą się bronić i jest to przed nami bardzo trudny czas – mówił z troską w głosie.

W piątek, 3 lutego, w Płocku Adam Struzik, marszałek naszego województwa oraz prezes zarządu Ruchu Obrony Polskiej Samorządności (ROPS) spotkał się z samorządowcami z regionu płockiego. Tematem rozmów była marginalizacja roli samorządów, ograniczanie ich kompetencji oraz wprowadzenie dwukadencyjności. Po spotkaniu odbyła się także konferencja prasowa, na której z dziennikarzami spotkali się, oprócz prezesa ROPS, poseł na Sejm RP – Piotr Zgorzelski, Lech Dąbrowski, który będzie organizował i przewodził Ruchowi na terenie powiatu płockiego, Tomasz Kominek – płocki radny, Michał Sosnowski – płocki radny oraz Gabriel Wieczorek – wójt gminy Sanniki, który będzie organizatorem Ruchu w powiecie gostynińskim. – Jest to Ruch, który odbywa się na poziomie całego kraju – podkreślał Adam Struzik.

– Jesteśmy świadkami próby demontażu polskich samorządów przez partię rządzącą. Odbieranie kompetencji, wszystkich tych działań, które wiążą się z redystrybucją środków. Dojdzie do tego, że o tym czy ma powstać nowa bieżnia przy szkole gminnej decydować będzie urzędnik w ministerstwie, a nie samorząd. Ideałem obecnej władzy jest pełna centralizacja kraju. Jakakolwiek aktywność oddolna jest zagrożeniem, bo władza nie ma nad nią pełnej kontroli. Ludzie, ludziom odbierają samorządność i bardzo konsekwentnie będziemy jej bronić – podkreślał. Dalej mówił, że Polska nie zasługuje na to, aby nastąpił w naszym kraju odwrót od samorządności. – PiS chce zawładnąć wszystkim i zamiast rozwijać Państwo, zwyczajnie je demontuje. Cofamy się do czasów PRL – stwierdził. – To jest zwyczajna demolka i psucie państwa. To demolowanie naszego kraju jest skokiem o charakterze czysto politycznym – mówił Struzik. Podkreślał też, że jeżeli rządzący chcą wprowadzić dwukadencyjność to jest ona możliwa, pod warunkiem, że podlegać jej będą również posłowie, senatorowie, radni i tylko z prawem działającym w przód.

– Samorząd jest dla mnie wartością gdzie obywatel ma swojego przedstawiciela, który za nim stoi – mówił z kolei Lech Dąbrowski. – Umawialiśmy się na Państwo demokratyczne, a te relacje wyraźnie są w tej chwili zachwiane. Samorządy są zagrożone, Państwo polskie jest zagrożone – podkreślał. – Te wartości, które chcemy ratować, wypracował cały naród – mówił.

Z kolei wójt gminy Sanniki słusznie zauważył, że nie może być tak, że mieszkańcy będą pozbawieni oceny pracy każdego samorządowca – wójta, burmistrza czy prezydenta. – Nie może być tak, że ludzie nie będą mogli decydować o swoim życiu – tłumaczył Gabriel Wieczorek. Michał Sosnowski, płocki radny zobowiązał się do tego, że będzie uświadamiał wszystkich młodych ludzi na temat tego co dzieje się w naszym kraju. – Chciałbym aby do obrony samorządności włączyli się ludzie młodzi – podkreślał. Z kolei Tomasz Kominek zauważył, że… – Radni miejscy są najbliżej ludzi. Największa decyzyjność powinna odbywać się na szczeblu samorządowym. Nie ma naszej zgody na centralizację władzy i zarządzanie z Warszawy – tłumaczył. Głos zabrał także Piotr Zgorzelski. – ROPS jest Ruchem bardzo powszechnym i aktywność z nim związana jest ogromna. Samorząd to wspólnota mieszkańców. Samorządową demolkę w naszym kraju załatwia się poprzez projekty poselskie i jest to skandal – podkreślał poseł.

Dwukadencyjność i to działająca wstecz – był to kolejny temat poruszony podczas konferencji. Zarówno samorządowcy, jak i eksperci są zgodni, że działanie takie są: niezgodne z Konstytucją RP; łamią podstawową zasadę, że prawo nie działa wstecz; uderza w polską samorządność, bo wójtowie, burmistrzowie, prezydenci nie będą mogli kandydować, nawet jeśli cieszą się poparciem i zaufaniem społecznym. Dwukadencyjność ogranicza także prawo wyborcze obywateli, bo Polacy nie będą mogli głosować na tych kandydatów, na których chcą, a jedynie na tych, którzy – de facto – zostaną im wskazani. Taki „manewr” i mieszanie w ordynacji, według ekspertów spowolni rozwój miast i gmin, ponieważ niedoświadczeni samorządowcy nie będą mieli ani wiedzy, ani doświadczenia, aby skutecznie zarządzać samorządem. No i jest to dyskryminacja w czystej formie, która samorządowców spycha na margines, a posłów i senatorów pozostawia w sejmowych ławach.

Członkowie ROPS sprzeciwiają się takim działaniom i apelują o zaprzestanie demontażu polskich samorządów. ROPS staje także w obronie godności wszystkich samorządowców. Nieuczciwa retoryka PiS godzi nie tylko w samorządowców, którzy nie będą mogli kandydować, ale przede wszystkim w Polaków, którzy powierzyli im swój mandat zaufania. – Jakim prawem posłowie sprawujący swój mandat od 20 lat mówią o tym, że zarządzanie samorządem przez 10 lat to już sitwa? Nie ma w tej argumentacji ani logiki, ani zwykłej przyzwoitości – podsumowuje marszałek Adam Struzik. 

To także odbieranie prawa wyboru mieszkańcom. Wyborcy sami potrafią ocenić wybranych przez siebie samorządowców. – To już nie mieszkańcy decydować będą o tym, na kogo chcą głosować, to prezes Kaczyński dokona za nich tego wyboru – zauważył Tomasz Kominek. Wprowadzenie dwukadencyjności będzie też działało na niekorzyść lokalnych wspólnot. Grozi to chaosem i stagnacją w ich rozwoju. Przygotowanie, pozyskanie środków i sprawne zrealizowanie dużego projektu wymaga nie tylko czasu, ale i zaangażowania doświadczonych pracowników.

Ruch Obrony Polskiej Samorządności powstał w styczniu 2017 roku. Jego celem jest obrona trójpodziału władzy i wartości Polski samorządnej. – ROPS jest świetną formułą wieloformatowego kontaktu, jednoczy nie tylko samorządowców i parlamentarzystów ale też ruchy miejskie i wiejskie, całą lokalną społeczność. Stopniowe przejmowanie PUP, Powiatowych Poradni Psychologicznych oraz pozostałych jednostek samorządu doprowadzi do eskalacji konfliktów – zauważył poseł Piotr Zgorzelski. Z kolei marszałek podczas konferencji przyznał, że za takie demolowanie Polski, nie wyklucza możliwości postawienia Państwa polskiego przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu. 

„Panie Prezesie, nie honor wygrać stosując nieuczciwe chwyty. Sztuką jest przekonanie do siebie wyborców w uczciwej rywalizacji” – zaapelował w ostatnich słowach pisma przekazanego dziś prezesowi PiS marszałek Adam Struzik.

Fot. Lena Rowicka