Już zaledwie osiem dni dzieli Janusza Radgowskiego od startu z Seattle do Lewes. Nasz maratończyk czuje się dobrze i nie leniuchuje. Trenuje, trenuje i jeszcze raz trenuje. A przy okazji zwiedza piękne miasto i jego okolice.
– Udało się załatwić już bardzo dużo spraw związanych z samą wyprawą, a przy okazji zobaczyliśmy kawał Seattle. Trzeba przyznać że jest to piękne miasto, mnóstwo zieleni, wszystko zadbane i poukładane. Wielkie podziękowania dla Polonii ze Seattle, która wspiera nas w naszych przygotowaniach, a w szczególności dla Darka Stuja, naszego gospodarza, który przyjął nas z otwartymi ramionami – taki wpis pojawił się w sobotę, 23 kwietnia na stronie, gdzie na bieżąco można śledzić poczynania Janusza Radgowskiego.
Przypomnijmy. Janusz porusza się na wózku inwalidzkim, jest po przeszczepie nerki, a także nie widzi na jedno oko. Kilka dni temu wyruszył do Stanów Zjednoczonych aby pokonać trasę łączącą Seattle, leżące nad Pacyfikiem z Lewes, które znajduje się na wybrzeżu Atlantyku. Trasa liczy ponad 5 tysięcy kilometrów. Sportowiec postanowił połączyć swoją jazdę ze zbieraniem funduszy dla chorej Zuzi Jędrachowicz, dwu i pół letniej dziewczynki, która przyszła na świat z zespołem wad wrodzonych.
Dziennik Płocki bardzo wspiera Janusza w jego działaniach. W sobotę maratończyk przysłał nam kilka zdjęć z treningu, którymi dzielimy się z naszymi Czytelnikami. Jednocześnie dotrzymując słowa, że na bieżąco będziemy zdawać relację z ogromnego wyzwania jakie postawił sobie Janusz Radgowski.
Dziennik Płocki jest patronem medialnym wydarzenia.
Fot. Archiwum prywatne Janusza Radgowskiego.