Gdy Płocka Orkiestra Symfoniczna występuje w pełnym składzie, siedzi zazwyczaj skromnie w jednym z ostatnich rzędów. Próbkę swoich nieprzeciętnych umiejętności oboista Marek Roszkowski dał podczas koncertu „Echa baroku i nie tylko…”, którego był jednym z trzech głównych bohaterów.
Pierwsza część koncertu należała do Płockiej Orkiestry Symfonicznej (chociaż w tym przypadku bardziej od rzeczy byłoby użycie zwrotu „smyczkowej”) i do Sebastiana Krajewskiego, autora Concerto Grosso no 1 oraz Concerto Grosso no 2. Nazwisko kompozytora wydaje się jak najbardziej współczesne i jednoznacznie kojarzy się z liderem Czerwonych Gitar. I całkiem słusznie, bo to jego syn.
W odróżnieniu od swego ojca, ale i większości współcześnie żyjących kompozytorów, Sebastian Krajewski idzie nieco pod prąd obowiązującym obecnie modom. Tworzy wprawdzie muzykę popularną (m. in. do seriali „M jak Miłość” oraz „Na dobre i na złe”), ale skupia się głównie na kompozycjach, w których słychać wyraźne odniesienia do dawnych stylów muzycznych.
Tak właśnie jest w przypadku dwóch kompozycji zaprezentowanych podczas koncertu w Muzeum Diecezjalnym w Płocku.
Obie kompozycje utrzymane są w subtelnym, barokowym stylu. Lekkie i zwiewne, jednocześnie pełne fantazji. Zinstrumentowane tak, aby każdy wykonujący je muzyk mógł chociaż przez chwilę poczuć się ważny, grając solową partię swojego instrumentu. Taka kompozycja daje nie tylko wiele satysfakcji wykonującym ją muzykom, ale i mnóstwo przyjemności słuchaczom. Publiczność doceniła kunszt kompozytora i maestrię płockich muzyków długotrwałymi brawami.
Część druga muzycznego wieczoru w Muzeum Diecezjalnym to „Koncert na obój i orkiestrę smyczkową”. – Sebastiana Krajewskiego poznałem, gdy nagrywaliśmy muzykę do serialu „M jak Miłość”. Zapytałem więc, czy nie zechciałby napisać czegoś dla mnie. Zgodził się i tak powstał koncert, który w Muzeum Diecezjalnym w Płocku ma swoją światową premierę – mówił Marek Roszkowski.
Mówi się, że reakcje publiczności po premierze mają wielki wpływ na późniejszą recepcję każdego dzieła muzycznego. Jeśli tak, to Sebastian Krajewski ma powody do zadowolenia, bo jego kompozycja została nagrodzona długotrwałą owacją na stojąco. „Koncert…” ma typowo wirtuozerski charakter. Jak większość tego typu utworów pomyślany został tak, aby wykonujący go solista mógł zaprezentować pełnię swoich umiejętności. I to się w pełni Markowi Roszkowskiemu udało. A na deser usłyszeć mogliśmy kultowe tango „Oblivion” skomponowane przez Astora Piazzolę.