Gdyby zawodniczki Jutrzenki były maksymalnie skoncentrowane od pierwszej do ostatniej minuty, MKS Ochota Warszawa wyjechałaby z Płocka z pokaźnym bagażem straconych bramek. Podopieczne trenera Jarosława Krzemińskiego w końcówce nieco odpuściły, dzięki czemu rywalki przegrały „tylko” dwunastoma oczkami.
Chociaż zdecydowanym faworytem była Jutrzenka, początek należał do stołecznej ekipy, która niespodziewanie dla wszystkich prowadziła nawet trzema bramkami. Później jednak płocczanki uporządkowały swoją grę i najpierw doprowadziły do wyrównania, po czym zaczęły budować swoją przewagę.
Drużyna z Warszawy chwilami była zupełnie bezradna. Kiedy minęło niespełna pięć minut gry, miała na swoim koncie już cztery gole. Ale do końca pierwszej połowy dorobek ten powiększyła zaledwie o dwa, zdobyte z rzutów karnych przez Igę Dąbrowską. Jutrzenka tymczasem dyktowała wygodne dla siebie tempo gry, a na przerwę schodziła z dziesięciobramkową przewagą.
Druga połowa zaczęła się od tego, czego oczekiwali kibice, czyli kolejnych akcji zespołu z Płocka, w którym pojawiać zaczęły się również zawodniczki rezerwowe. Przewaga Jutrzenki rosła z minuty na minutę. Dziewięć minut przed końcową syreną na świetlnej tablicy widniał rezultat 26:9. Stało się więc jasne, że tego spotkania przegrać po prostu nie można. Być może ta właśnie świadomość sprawiła, że miejscowe niemal zupełnie stanęły. Straciły część przewagi, ale i tak na zakończenie pojedynku była ona bardzo wyraźna.
W sobotę, 28 listopada o 18.00 drużynę Jarosława Krzemińskiego czeka kolejny sprawdzian. Tym razem z ChKS-em Łódź. Do tego spotkania Jutrzenka przystąpi już jako lider tabeli łódzkiej grupy drugiej ligi i jednocześnie jedyny zespół tej grupy, który pochwalić się może kompletem zwycięstw.
MMKS Jutrzenka Płock – MKS Ochota Warszawa 29:17 (16:6)
Jutrzenka: Pietrzak, Chodań, Prus – Pawłowska 2, Suarez-Ramos 4, Zaremba 4, Homonicka 6, Salamandra, Jagodzińska, Dudek, Wójciak, Stasiak 3, Woźnica 3, Krysiak 3, Rędzińska 3, Muras 1