Długo Wisła Płock kazała czekać kibicom na taki wynik. Dziś we Wrocławiu Nafciarze zagrali w pięknym stylu, pokazali na co ich stać. Pomimo czerwonej kartki Adama Dźwigały, która zdecydowała o osłabianiu zespołu, wiozą do Płocka komplet punktów i trzy zdobyte bramki.
W meczu 14. kolejki LOTTO Ekstraklasy Wisła Płock pokonała na wyjeździe Śląsk 3:0 (0:0). Mimo gry w osłabieniu od 28. minuty w drugiej połowie na listę strzelców wpisali się Damian Szymański, Ricardinho oraz Giorgi Merebashvili i Nafciarze po ponad 17 latach zwyciężyli we Wrocławiu! Względem poprzedniego ligowego spotkania z Piastem Gliwice trener Kibu Vicuña zdecydował się na przeprowadzenie dwóch zmian w składzie. W miejsce Alana Urygi i Marcina Warcholaka od początku zagrali Igor Łasicki i Patryk Stępiński.
Pierwszy kwadrans zdecydowanie należał do Nafciarzy i to nawet mimo spokojnych pierwszych minut w wykonaniu obu stron. Już w 4. minucie Wiślacy mieli na koncie trzy stałe fragmenty gry, które wykonywał Dominik Furman, lecz żaden z nich niestety nie zakończył się powodzeniem. Niewiele później na uderzenie z dystansu zdecydował się Giorgi Merebashvili, ale ta próba nie mogła i nie zaskoczyła Jakuba Słowika. Zdecydowanie lepiej wyglądała z kolei akcja z 8. minuty, po której skrzydłowy reprezentacji Gruzji ponownie strzelał na bramkę Słowika, lecz tym razem bramkarzowi Śląska z pomocą przyszli koledzy z obrony. Podobnie wyglądała sytuacja z 12. minuty, gdy w rolę strzelającego wcielił się nasz kapitan Damian Szymański.
Do 17. minuty wrocławianie w żaden sposób nie zagrozili niebiesko-biało-niebieskim, a sześćdziesiąt sekund później bezpośrednio z rzutu wolnego starał się przymierzyć Marcin Robak, ale uderzył obok słupka. Niewiele potem niecelnie strzelał także Róbert Pich. W kolejnych minutach zarówno akcje jednych i drugich kończyły się w okolicach 16. metra i tak aż do 28. minuty. Wówczas Adam Dźwigała stracił równowagę, po czym sfaulował na środku boiska rozpędzonego i wychodzącego na czystą pozycję Damiana Gąskę. Sędzia Zbigniew Dobrynin pokazał naszemu zawodnikowi czerwoną kartkę i od tej pory musieliśmy radzić sobie w dziesięciu.
Pomimo gry w osłabieniu to Wiślacy byli stroną przeważającą, mieli kilka rzutów wolnych i rożnych, a w 32. minucie Cezary Stefańczyk postraszył Słowika próbą z lewej nogi. Do przerwy gospodarze tylko raz stanęli przed szansą otwarcia wyniku, jednak w 37. minucie Robak zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału, a po interwencji naszych defensorów dobitka Michała Chrapka poszybowała wysoko nad poprzeczką.
Druga część rozpoczęła się od ataków grających w przewadze miejscowych, ale ani Mateusz Cholewiak ani Gąska nie zmusili Thomasa Dähne do zbyt wielkiego wysiłku. W odpowiedzi w 53. minucie na indywidualną akcję zdecydował się Ricardinho, ale w ostatniej chwili Brazylijczyk został powstrzymany. W 62. minucie zagotowało się z kolei w naszej „szesnastce”, a arbiter prowadzący zawody podyktował rzut karny, po rzekomym faulu Stefańczyka na Pichu. Nic takiego nie miało jednak miejsca, bowiem po analizie VAR sędzia Dobrynin zmienił pierwotnie podjętą decyzję i zarządził wznowienie od bramki.
W 65. minucie starający się prowadzić grę zespół Tadeusza Pawłowskiego otrzymał „kolejny” cios. Lewą stroną pognał Patryk Stępiński, który płasko zagrał piłkę w pole karne. Ricardinho przepuścił futbolówkę, a podążający za akcją Szymański pewnie skierował piłkę do siatki. Kilka minut później Brazylijczyk ponownie wystąpił w ważnej, a nawet głównej roli, gdy idealnie przymierzył z dystansu i Słowik po raz drugi został pokonany!
Dwubramkowe prowadzenie przyjezdnych nie sprawiło jednak, że miejscowi rzucili wszystko na jedną kartkę. Mimo dłuższego utrzymywania się przy piłce z gry Śląska nie wynikało nic konkretnego. Zawodnicy z Płocka zaś groźnie kontratakowali i po jednym takim wypadzie z 78. minuty blisko szczęścia był Mereba. Gruzin swego dopiął po upływie czterech minut, gdy po wkręceniu w ziemię jednego z wrocławskich obrońców spokojnie ustalił końcowy rezultat na 3:0!
Kolejny mecz Nafciarze rozegrają już za tydzień, gdy w sobotę, 10 listopada, o godzinie 15:30, będą na Stadionie im. Kazimierza Górskiego podejmować Zagłębie Sosnowiec.
Śląsk Wrocław – Wisła Płock 0:3 (0:0)
0:1 – Damian Szymański 65′
0:2 – Ricardinho 69′
0:3 – Giorgi Merebashvili 82′
Śląsk Wrocław: 27. Jakub Słowik – 28. Łukasz Broź, Piotr Celeban (C), 14. Wojciech Golla, 4. Djordje Čotra – 5. Augusto (56, 23. Mateusz Radecki), 6. Michał Chrapek (74, 31. Maciej Pałaszewski) – 16. Róbert Pich, 25. Damian Gąska, 11. Mateusz Cholewiak (66, 10. Farshad Ahmadzadeh) – 9. Marcin Robak.
Wisła Płock: 30. Thomas Dähne – 20. Cezary Stefańczyk, 26. Igor Łasicki, 14. Adam Dźwigała, 95. Patryk Stępiński – 8. Dominik Furman, 6. Damian Rasak (38, 5. Bartłomiej Sielewski) – 7. Nico Varela (69, 19. Karol Angielski), 4. Damian Szymański (C), 10. Giorgi Merebashvili – 21. Ricardinho (84, 16. Oskar Zawada).
Żółte kartki: Golla – Stępiński, Szymański.
Czerwona kartka: Adam Dźwigała – 28. minuta – za faul taktyczny na Damianie Gąsce.
Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź).
Źródło: Wisła Płock
Fot.Przegląd Sportowy.