Nadzieje, oczekiwania i… wysoka poprzeczka. Wisła Płock przedstawiła nowego trenera

Punktualnie o godzinie 12 rozpoczęła się dziś konferencja prasowa na stadionie Wisły Płock. Dziennikarze mieli okazję poznać bliżej i porozmawiać z nowym selekcjonerem Wisły Płock – Dariuszem Dźwigałą. W spotkaniu uczestniczyli także prezydent Andrzej Nowakowski oraz szefostwo klubu – Jacek Kruszewski i Tomasz Marzec.

Zmiana trenera w Wiśle na parę dni przed rozpoczęciem sezonu to już chyba płocka tradycja. Rok temu, ze względu na różne perturbacje, odszedł z klubu Marcin Kaczmarek. Pracował z Nafciarzami 5 lat i walnie przyczynił się do rozwoju Wisły Płock. Jego zastępca Jerzy Brzęczek odszedł, ponieważ otrzymał ofertę nie do odrzucenia. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniew Boniek powierzył mu stanowisko selekcjonera kadry narodowej. Jak wspomniał podczas konferencji prezes Wisły Płock Jacek Kruszewski, nie było blokowania „transferu”, jak to miało miejsce w przypadku zakusów Legii Warszawa czy Lecha Poznań.

Prezes wspominał, że klub chciał znaleźć trenera, który będzie kontynuował pracę Brzęczka. I praktycznie Dariusz Dźwigała był pierwszym wyborem. Kruszewski zdawał sobie sprawę, że zatrudnienie go nie będzie proste. Trener Dźwigała opiekował się młodymi piłkarzami w kategorii wiekowej do lat 18 i 19. Porozumienie z PZPN zostało jednak zawarte. Gdyby się nie udało, szansę na pracę miał otrzymać zespół młodych, polskich trenerów.

Co na to sam zainteresowany? Przede wszystkim, wdzięczny był prezesowi… Bońkowi, że umożliwił mu pracę w Wiśle. Szukał nowych wyzwań i jak sam powiedział, jest bardzo wdzięczny włodarzom klubu za obdarzenie go zaufaniem. Sam wie, że poprzeczka postawiona przez poprzednika, jest wysoka. Według niego, są tutaj piłkarze, którzy gwarantują odpowiedni poziom w Ekstraklasie i pasują do jego koncepcji gry. Żartobliwie dodał, że jedynym minusem jest osoba jego syna [Adam Dźwigała – przyp. red]. Co więcej, gdyby Adam tu nie grał, być może Dariusz Dźwigała nie zdecydowałby się na funkcję trenera Wisły. Docenia jednak to, jak mocną pozycję wywalczył sobie w drużynie Brzęczka jego syn. Ciekawostką jest fakt, że jego mama oraz babcia urodziły się pod Płockiem, a w naszym mieście obecny trener Nafciarzy spędzał dzieciństwo.

Prezydent Andrzej Nowakowski wspominał podpisanie kontraktu z Jerzym Brzęczkiem. Była to roczna umowa z opcją przedłużenia na 2 lata. Nie sądził jednak, że spotka się z nowym trenerem w podobnych okolicznościach. Jest przekonany, że zatrudnienie Dźwigały to dobry krok. Okoliczności, według włodarza miasta, były bardzo podobne, ma jednak zaufanie do władz klubu i wierzy, że ten wybór jest bardzo dobry. Jak stwierdził, wszystko zweryfikuje boisko. Życzył sobie i wszystkim kibicom, żeby syn Dariusza Dźwigały został wytransferowany za grube miliony.

Uspokajał też, że Płock to jedna wielka rodzina i na pewno nie stanie się tu nikomu krzywda. Jest optymistą przed nadchodzącym sezonem, chciałby żeby poprawiła się frekwencja i ze swojej strony dołoży wszelkich starań, żeby budowa stadionu rozpoczęła się jak najszybciej.

Ciekawe tematy poruszył też Tomasz Marzec, wiceprezes klubu. Wisła ma plan, jak przyciągnąć kibiców na stadion nie tylko tych z Płocka, ale i z ościennych miejscowości. Dobrzyń nad Wisłą, Sierpc to przykłady pierwsze z brzegu. Jak sam powiedział, frekwencja rozkłada się na poziomie od 30 do 70 proc. procent. Średnia frekwencja w zeszłym sezonie wynosiła ok. 5500 tys. kibiców. Marzec ma nadzieję, że uda się ją poprawić, choć wszyscy pamiętamy w jakich warunkach był rozgrywany m.in mecz z Cracovią.

W trakcie konferencji dziennikarze dowiedzieli się, że Wisła zagra w nowych koszulkach. Z głównego miejsca znika reklama Bud-Matu. Nie oznacza to jednak, że płocka firma wycofała się ze sponsorowania klubu. Dobrą wiadomością jest to, że PKN Orlen może przeznaczyć dużo więcej pieniędzy niż do tej pory. Zależy to od kilku warunków. Mistrzostwo Polski to chyba najbardziej opłacalna opcja dla klubu, ale też ważna będzie frekwencja! Jeżeli średnia będzie wyższa niż w sezonie 2017/2018, wpłynie dodatkowy bonus.

Prezes Kruszewski doskonale zdaje sobie sprawę, że płocki stadion do idealnych nie należy. Nie ma najmniejszego problemu, jeżeli chodzi o przyznanie licencji i grę w Płocku. Natomiast wszystko co przekłada się na jakość meczu plasuje Wisłę na szarym, ligowym końcu. Na szczęście jest szansa, że jeszcze w tym roku ruszy przebudowa płockiego stadionu. Według wstępnych ustaleń, koniec budowy to 2021 rok. Niestety, póki co, nie można się spodziewać dofinansowania ze strony Ministerstwa Sportu.

Trener Dźwigała ma, jak powiedział, w głowie skład na mecz z Lechem. Ricardinho, ostatni pozyskany zawodnik otrzymał pozwolenie na pracę i będzie do dyspozycji trenera. Prezes Kruszewski wspominając o sprzedaży biletów na niedzielny mecz powiedział, że póki co 4000 kibiców zasiądzie na trybunach. Nie wyobraża sobie, że ktokolwiek nie mając nic w planach, albo będąc w Polsce na wakacjach nie zjawi się na „Petce”.

Nie zawiedźmy zatem zarządu klubu oraz piłkarzy. Nie zawiedźmy Wisły ! Na start „najlepszej” ligi świata czeka chyba każdy w Polsce!

Łukasz Zieliński.