Wiele osób robi ogromny problem z kawałka urwanej płyty chodnikowej na osiedlu. Urasta to czasami do rangi istnego końca świata. Kałuża po deszczu też dla wielu osób bywa za duża, bo trzeba ją obejść, idąc dwa metry dalej. I tak można by wymieniać bez końca „kłopoty” płocczan. Są jednak ludzie, którzy w naszym mieście aby dojść do domu, muszą ubrać kalosze i to do kolan. Auta zostawiają na początku ulicy, bo wjechać tam na pewno się nie da. Chyba, że dobrym autem terenowym.
Są w naszym mieście takie miejsca, gdzie mieszkańcom odpadają części samochodów, po przejechaniu kilkunastu metrów ulicy – tak, ulicy. – To jest ulica Włościany w dzielnicy Ciechomice – tłumaczy nam czytelnik, wyjaśniając gdzie zrobione zostały zdjęcia, które nam przysłał. – Zalane błotne drogi. Ani przejść, ani dojechać. Nawet Poczta Polska nie dojeżdża bo niestety ulgnie każde auto w tym błocie – czytamy w e-mailu do naszej redakcji. Okazuje się, że mieszkańcy ulicy Włościany, podobnie jak ulicy Granicznej ślą pisma do urzędników i… – zero reakcji – podkreśla płocczanin. – Dzieci z samochodów do domów nosimy na rękach. Auta zostawiamy na początku ulicy, bo zwyczajnie nie da się przejechać – tłumaczy nam mieszkaniec dzielnicy Ciechomice. – Jadąc do pracy, do auta idę w gumowcach, zmieniam buty w aucie, i dopiero jadę do pracy – żali się. Doszło do sytuacji, w której mieszkańcy zostawiają samochody na początku ulicy, bo dalej boją się wjeżdżać. Powoduje to konflikty – bo jednym się to podoba, drugim nie bardzo.
Co na to radni, których wybrali mieszkańcy Ciechomic? To przecież oni są reprezentantami mieszkańców. To oni powinni zgłosić problem, a ten jest naprawdę bardzo… śliski i błotnisty Prześledziliśmy interpelacje w tej sprawie. Z sześciu radnych – Tomasz Kominek napisał aż trzy, a Barbara Smardzewska – Czmiel odwiedziła mieszkańców wraz z przedstawicielami Miejskiego Zarządu Dróg.
Faktem jest, że podczas budów nowych domów, które w płockiej dzielnicy wyrastają jak grzyby po deszczu, dochodzi do uszkodzeń drenów melioracyjnych czy wręcz zasypywania rowów odprowadzających wodę. Zatem w pewnym stopniu mieszkańcy sami sobie są winni – trzeba brutalnie spojrzeć prawdzie w oczy. Jako autor artykułu przyznam, że mieszkam na wsi i znam podobne sytuacje z autopsji. Z tym, że na naszej wsi, mieszkańcy szybko znaleźli rozwiązanie. Może władze Zarządu Dróg Miejskich również skorzystają z pomysłu. Otóż jest to wysypanie na błotnistą, rozjeżdżoną drogę tłucznia. Cena nie powala, a problem – przynajmniej tymczasowo – zniknął. Poniżej zamieszczone zdjęcia, które były wykonane nie w czasie deszczowego apogeum – wtedy było dużo, dużo gorzej niż na zdjęciu „przed”. Obrazuję tu jedynie różnicę i że jeśli ktoś chce, to można zlikwidować błoto i koleiny, ułatwiając życie wielu ludziom.
Zadaliśmy pytanie Miejskiemu Zarządowi Dróg, czy nie można chociażby doraźnie pomóc mieszkańcom Płocka? Przed kilkoma minutami dostaliśmy odpowiedź: Miejski Zarząd Dróg rozpoczął wysypywanie tłucznia betonowego na ul. Włościany, aby doraźnie pomóc mieszkańcom – czytamy w odpowiedzi z płockiego ratusza.
Jest to bardzo dobra wiadomość, która na pewno ucieszy mieszkańców ulicy Włościany, a także miejskich radnych, którzy interweniowali w sprawie.
Fot. Czytelnik oraz Dziennik Płocki.