Ile będzie kosztowało nabrzeże wiślane? Jak długo będą trwały jeszcze remonty na płockich drogach? Nad tymi tematami głównie dyskutowali płoccy radni na powakacyjnej Sesji Rady Miasta.
We wtorek 25 sierpnia, w auli ratusza spotkali się, po wakacyjnej przerwie, na 10. sesji rady miasta.
Najgorętszym tematem, który poruszono praktycznie na początku, była przebudowa i zagospodarowanie nabrzeża wiślanego. Kwota o jakiej dyskutowali radni miejscy, opiewa, ni mniej ni więcej, a jedyne…60 mln złotych. Ale jak zaznaczył, w swoim wystąpieniu wiceprezydent – Materiał, który państwo otrzymaliście dotyczy planów zagospodarowania nabrzeża, ale na ten cel miasto chce pozyskać dofinansowanie od Państwa. W planach tych znajduje się budowa kanalizacji deszczowej i sanitarnej przy ulicy Rybaki, następnie dokończenie budowy portu jachtowego, powstanie kapitanatu i hangarów, ścieżek rowerowych, powstanie budynku socjalnego nad Sobótką, w którym znajdowałaby się część socjalna, a także część gastronomiczna – tłumaczył. Wszystkie plany w związku z tą inwestycją są omawiane z zarządem Morki. – Jeżeli tylko w 2016 roku ustalimy kwoty przetargowe, to w 2018 prace nad inwestycją zostaną zakończone – podsumował.
Do wywodu Jacka Terebusa, włączył się Artur Jaroszewski, przewodniczący rady miasta, który zapytał w swoim krótkim wystąpieniu – Czy ta inwestycja przyniesie miastu jakiś dochód? Myślę, że przyjedzie nam do niej dopłacać. Tym bardziej, że już słyszę pomysły o budowie windy czy kolejki. – stwierdzał Jaroszewski.
W tej kwestii zabrał głos też Andrzej Nowakowski, prezydent Płocka – Analizujemy koszty wszystkich inwestycji, tak też jest w przypadku nabrzeża wiślanego. Już dokonaliśmy zmian, zrezygnowaliśmy z hangaru i kapitanatu. Morka i tak utrzymuje swoje pomieszczenia i dzięki porozumieniu z nią, te koszty zostały już zmniejszone. Trzeba jednak zadbać o to aby budynki przestały straszyć swoim wyglądem. Jeśli chodzi o budowę windy czy kolejki, nad tym się trzeba zastanowić. Coś zrobić musimy, bo dostaję sygnały, że osoby starsze lub niepełnosprawne, nie mają jak dojść do amfiteatru. A na bulwar można się dostać tylko pieszo lub samochodem. Nie można także zepsuć skarpy jakąś nieprzemyślaną inwestycją, jednak należy znaleźć jakieś rozwiązanie komunikacyjne i zdaję sobie sprawę, że nie będzie to łatwe – podsumował Nowakowski.
W sprawie nabrzeża wiślanego, zabrał głos także Tomasz Kominek, radny Polskiego Stronnictwa Ludowego. Poruszył bardzo istotną kwestię bezpieczeństwa przeciwpowodziowego drugiego brzegu Wisły – Radziwia.
Następnie do głosu radni pozwolili dojść Jerzemu Skarżyńskiemu, prezesowi Stowarzyszenia Starówka Płocka. – W jakim celu inwestujemy w umacnianie i odwodnienie skarpy, skoro studzienki są zapchane śmieciami? – pytał rajców. Skarżyński, znany jest już z płockim radnym, że raczej nie chwali, a wytyka błędy. We wczorajszej przemowie, nie było inaczej. – Na naszej skarpie jest 320 gatunków roślin. Gdzie indziej je się chroni, u nas zwyczajnie rozdeptuje podczas festiwali i koncertów – emocjonalnie przemawiał z ratuszowej mównicy.
Radna Daria Domosławska, krótko poprosiła o ścieżki dla rolkarzy, a także ułatwienie dostępu do bulwaru na skarpie osobom starszym i niepełnosprawnym. W rezultacie, 13 radnych było za przyjęciem inwestycji do realizacji, a 7 wstrzymało się od głosu.
Jednym z tematów sesji była także sprawa ceny i wywozu śmieci z ogródków działkowych. Nawet nad głowami radnych zawisł transparent – „Pamiętajcie o ogrodach”. Do sprawy wróciła radna Prawa i Sprawiedliwości, Wioletta Kulpa. Pytała prezydenta, czy wywiązał się z danego słowa działkowiczom płockim, że kilka tygodni temu obiecał im to, iż sprawa będzie poruszona na najbliższej sierpniowej radzie. Andrzej Nowakowski odniósł się do pytania bardzo szybko – Pracujemy nad rozwiązaniem problemu,dziś niestety nie ma prezydenta Ciarkowskiego, ponieważ jest na urlopie. Ale jeżeli ze strony działkowców nie będzie zgody na ryczałt, postaramy się rozwiązać sprawę tak, aby znaleźć miejsce na kompromis, który będzie satysfakcjonował obydwie strony – podsumował.
O remonty i zakorkowane ulice, także pytała Wioletta Kulpa. Tu z kolei zabrał głos Jacek Terebus. – Staraliśmy się aby remonty płockich dróg były jak najmniej uciążliwe, dlatego zaplanowaliśmy je w okresie wakacyjnym i tuż po nim. Koniec prac na płockich ulicach zaplanowany jest na koniec listopada. Pogoda nam sprzyja i wszystko wskazuje na to, że te prace się zakończą terminowo – odpowiedział.
Ciekawą sprawą, poruszoną na sesji był także apel w sprawie zmiany niekorzystnego algorytmu podziału środków finansowych na świadczenia opieki zdrowotnej w województwie mazowieckim. Krótko mówiąc, chodzi o zwiększenie kontraktów z NFZ na rzecz szpitali i przychodni, a co z tym związane – mniejsze kolejki do lekarzy. Taki apel w imieniu mieszkańców wystosowali płoccy radni – Do wszystkich świętych – jak żartobliwie, chociaż temat śmieszny nie jest, Tomasz Kominek.
Na liście uchwał, które omawiane były jeszcze na 10. Sesji były między innymi: uchwały, których efektem będzie zmiana nazw trzech ulic, zlikwidowane zostaną przedszkola nr 20 i 35 na Międzytorzu, w ich miejsce powstanie Miejskie Przedszkole nr 5. Przegłosowana na tak, została także uchwała o ustanowieniu podstrefy warmińsko – mazurskiej na terenie Płocka.
Lena Rowicka