Utwory, które we wtorkowe popołudnie usłyszeć można było w Muzeum Żydów Mazowieckich, zna chyba każda osoba, która chociaż trochę interesuje się muzyką. Ale niewiele z tych osób ma zapewne świadomość, jakiego pochodzenia są autorzy tych hitów.
Muzyczny cykl „Szalom na Kwiatka” od początku cieszy się w pełni zasłużonym uznaniem melomanów. Założenie jest niezwykle proste. Muzycy występujący w Małej Synagodze, prezentują utwory tematycznie nawiązujące do Żydów i ich historii, stylizowane na muzykę żydowską, lub tworzone przez kompozytorów pochodzenia żydowskiego.
To ostatnie określenie otwiera niezwykle szeroką furtkę, z której skorzystał już po raz drugi kwartet smyczkowy Płockiej Orkiestry Symfonicznej – Dariusz Smolarski (pierwsze skrzypce), Piotr Markowski (drugie skrzypce), Piotr Kelm (altówka) i Marek Karwowski (wiolonczela).
„Dowodzący” czwórką doskonałych płockich muzyków Marek Karwowski przygotował niezwykle wysmakowany zestaw muzyczny, który mógł zadowolić nawet najbardziej wybrednych melomanów. Była muzyka klasyczna, musicalowa i rozrywkowa. Polska i zagraniczna. Jej twórcy nie wymagają praktycznie żadnej rekomendacji – Jerzy Petersburski, Henryk Wars, Irving Berlin, George Gershwin, czy Leonard Bernstein.
Tym razem publiczność koncertu „Szalom na kwiatka” miała niepowtarzalną okazję wysłuchać fragmentów „West Side Story” i „Skrzypka na dachu”, „Summertime”, czy polskich szlagwortów, przy których doskonale bawili się uczestnicy zabaw tanecznych w dwudziestoleciu międzywojennych: „Już taki jestem zimny drań”, „Tango Milonga”, „Już nie zapomnisz mnie”.
Po takich koncertach chciałoby się rzec – dziękujemy za już i prosimy o jeszcze.