Codziennie dzielnicowi na terenie miasta oraz powiatu płockiego kontrolują czy osoby objęte obowiązkową kwarantanną domową przebywają w miejscu wskazanym do jej odbywania. Policjanci ujawnili już kilka przypadków niestosowania się do tego obowiązku, a jedna z osób objętych kwarantanną domową chciała oszukać dzielnicowego. Misterny plan legł jednak w gruzach przez czujność dzielnicowego – informuje Marta Lewandowska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Płocku.
Od czasu rozpoczęcia działań podjętych w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się choroby zakaźnej COVID-19, dzielnicowi każdego dnia sprawdzają jaki jest stan mieszkańców miasta i powiatu płockiego, którzy pozostają w kwarantannie domowej. – Niestety w kilku przypadkach okazało się, że osoby które powinny przebywać w miejscach wskazanych do odbywania kwarantanny, nie przebywały w nich z różnych powodów. Tłumaczenia tych osób są nie do przyjęcia w dobie rozprzestrzeniania się groźnego dla życia ludzkiego wirusa – mówi Lewandowska.
Brakiem zdrowego rozsądku i całkowitą ignorancją dla zdrowia i życia innych wykazał się mężczyzna zamieszkujący w Płocku. – Mężczyzna objęty obowiązkową kwarantanną domową. Kiedy dzielnicowy pojawił się w rejonie mieszkania, w którym powinien przebywać mężczyzna, polecił telefonicznie, aby ten po potwierdzeniu danych osobowych pokazał się w oknie mieszkania. I tak też rozmówca zrobił. Jednak sylwetka osoby, która pojawiła się oknie wzbudziła podejrzenia dzielnicowego, że nie jest to mężczyzna, który poddany jest kwarantannie domowej – relacjonuje policjantka.
Dodaje, że policjanci natychmiast sprawdzili kto wprowadza ich w błąd. Okazało się, że mężczyzny objętego kwarantanną domową nie było w mieszkaniu, a znajomy podszył się za niego, potwierdzając jego dane osobowe. – Zarówno płocczanin, który nie przebywał w miejscu odbywania obowiązkowej kwarantanny jak i znajomy podszywający się za niego, muszą teraz liczyć się z poważnymi konsekwencjami prawnymi.