Minister sobie, GDDKiA sobie. Kto raniej wstanie… ten rysuje mapy? Przebieg S10 w pobliżu Płocka, czyli o obietnicy bez pokrycia

Cztery miesiące temu w trakcie wizyty w Płocku minister infrastruktury Andrzej Adamczyk mówił, iż „droga ekspresowa S10 zbliży się maksymalnie do Płocka”. Niestety, najnowsze komunikaty ze strony internetowej GDDKiA są niepokojące – podkreśla w piśmie do lokalnych mediów Artur Jaroszewski, przewodniczący Rady Miasta Płocka. I dodaje, że „pojawiają się w nich informacje o wariantach przebiegu ekspresówki na płockim odcinku przez Płońsk lub Bielsk. Czyżby kolejny raz mieszkańcy naszego miasta zostali omamieni obietnicami bez pokrycia?” – dopytuje. 

Do roku 2010 na żadnej mapie krajowych dróg szybkiego ruchu nie było Płocka. Pierwszym dokumentem strategicznym, który to zmieniał była uchwalona w grudniu 2011 roku Koncepcja Przestrzennego Zagospodarowania Kraju 2030. Mimo, iż w pierwotnej wersji projektu KPZK zaplanowano przebieg drogi po starym śladzie DK10, dzięki staraniom władz miasta do podstawowej sieci szkieletowej przebiegu dróg ruchu bezkolizyjnego wprowadzono nowe połączenie Warszawa – Płock – Bydgoszcz.

– Kolejnym dokumentem krajowym, który uwzględniał Płock w docelowej sieci dróg szybkiego ruchu było Rozporządzenie Rady Ministrów z października 2015 roku zmieniające rozporządzenie w sprawie sieci autostrad i dróg ekspresowych – przypomina Jaroszewski. 

Od tej daty w oficjalnych dokumentach rządowych przebieg przyszłej ekspresówki S10 przewidywano przez Płock zamiast przez Sierpc i Płońsk. Aktualnie obowiązujące Rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie sieci autostrad i dróg ekspresowych z września 2019 roku opisuje docelowy kierunkowy przebieg drogi S10 jako: Szczecin – Piła – Bydgoszcz – Toruń – Płock – Naruszewo. 

Niezrozumiała wolta inwestora

Płocki samorząd od lat opowiada się za zaprojektowaniem S10 w taki sposób, aby pełniła ona jednocześnie rolę obwodnicy po stronie północnej miasta i Orlenu. Podobną funkcję drogi szybkiego ruchu odgrywają w pobliżu wszystkich miast. W lutym i marcu tego roku rada miasta oraz rada powiatu przyjęły podobne w treści uchwały – apele do władz centralnych o projektowanie i budowę S10 w bliskim sąsiedztwie Płocka. 22 kwietnia obydwa samorządy otrzymały identyczną odpowiedź z Ministerstwa Infrastruktury, w której stwierdzono między innymi: „Zgodnie z przedłożonymi materiałami do przetargu analizowane będą różne możliwe warianty przebiegu S10 w pobliżu Płocka”.

– Od kilku miesięcy płockim odcinkiem S10 zajmuje się bydgoski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, który przejął to zadanie od oddziału warszawskiego. Niestety, najnowsze komunikaty zamieszczone na stronie internetowej GDDKiA (inwestora tego przedsięwzięcia) są niepokojące i nie biorą pod uwagę wieloletniego wykluczenia komunikacyjnego Płocka – uważa Artur Jaroszewski.

I słusznie, bowiem na początku maja na stronie internetowej GDDKiA ukazała się informacja bydgoskiego oddziału GDDKiA o podpisaniu umowy na projekt i budowę dwóch odcinków S10. Oprócz opisu przetargu na odcinek S10 Bydgoszcz – Toruń jest tam również wzmianka o przebiegu całej przyszłej drogi ekspresowej S10: „W docelowym kształcie S10 połączy Szczecin, Piłę, Bydgoszcz, Toruń, Płońsk, kończąc się na Obwodnicy Aglomeracji Warszawskiej”.

Również na stronie internetowej GDDKiA zamieszczono niedawno kolejną aktualizację mapy Programu Budowy Dróg Krajowych (realizacja i plany według stanu z 28 kwietnia br.). Zniknął z niej przebieg S10 w okolicy Płocka, pojawił się przez Bielsk. – O tych działaniach inwestora płocki samorząd, jako zainteresowana strona, nie został poinformowany – wyjaśnia Jaroszewski.

Miasto Płock wystąpiło do GDDKiA o oficjalne wyjaśnienie zaistniałej sytuacji. Na początku czerwca GDDKiA skorygowała komunikat o docelowym przebiegu S10. Wyraz „Płońsk” zmieniono na „Płock”. Pojawił się też nowy komunikat o wyłonieniu wykonawcy Studium Techniczno-Ekonomiczno-Środowiskowego. Projektant STEŚ wytyczy przebieg drogi ekspresowej między Włocławkiem a Obwodnicą Aglomeracji Warszawskiej.

S10 dla Płocka i Orlenu

Budowa drogi ekspresowej S10 w pobliżu Płocka jest jedną z najważniejszych spraw dla przyszłości naszego miasta. Bez niej trudno mówić o rozwoju. Sąsiedztwo drogi szybkiego ruchu to atrakcyjne miejsce dla inwestorów, czyli potencjalnie nowe miejsca pracy.

– W najbliższych 20 miesiącach zapadnie decyzja o ostatecznym przebiegu S10. Potem kilkanaście miesięcy projektowania i kilka lat budowy. Realny finał nastąpi około 2030 roku. Termin odległy, ale ważniejsze od „kiedy” będzie „którędy” – zaznacza przewodniczący RM Płocka. – Najnowsze informacje na stronie GDDKiA są niepokojące dla Płocka. Nadal nie są brane pod uwagę argumenty samorządu, że ekspresówka powinna być obwodnicą Płocka w związku z koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańcom Płocka, które trudno przeliczyć na złotówki – podkreśla.

W naszym mieście jest największe w Polsce skupisko zakładów dużego ryzyka wystąpienia awarii przemysłowej (ZDR-y). Nie ma tu jednak drogi szybkiego ruchu, obwodnic na drogach krajowych, bezpośredniego połączenia kolejowego z Warszawą, a transport substancji niebezpiecznych z Orlenu i innych zakładów cały czas odbywa się przez miasto.

Przyjezdni owszem zachwycają się niepowtarzalnym położeniem naszego miasta na wysokiej skarpie wiślanej i piękną panoramą, lecz narzekają na trudności z dotarciem. Niestety, jesteśmy „dziurą” komunikacyjną, mimo tak dużego potencjału gospodarczego.

W zakresie posiadanych kompetencji miasto modernizuje i buduje drogi wewnętrzne w swoich granicach. Samorząd m. in. wybudował tak zwaną małą obwodnicę Płocka. – Te inwestycje nie rozwiązują nabrzmiałego od lat problemu pozostawania miasta na peryferiach dróg szybkiego ruchu – wyjaśnia polityk.  Przypomina uzasadnienie do rządowego Rozporządzenia z 2015 roku zmieniającego przebieg S10 na korzyść Płocka: „(…) Konieczność dostosowania istniejącego układu drogowego w związku z funkcjonowaniem strategicznych zakładów rafinerii w Płocku”.

Nie dajmy się omamić

Dylemat, w jakiej odległości od aglomeracji powinna znaleźć się ekspresówka lub autostrada miały wszystkie miasta, w pobliżu których budowano tego typu drogi. – Nie znam miasta, którego władze mówiły by: „nie chcemy blisko, chcemy daleko”. Tam, gdzie się tylko dało, drogi ekspresowe i autostrady były i są fragmentem miejskich obwodnic – tłumaczy Artur Jaroszewski. 

Dalej, przewodniczący Rady Miasta Płocka analizuje w jakiej odległości od miast znajdują się nowo wybudowane drogi szybkiego ruchu. Podaje przykłady polskich miast: Rzeszów to sąsiedztwo autostrady A4, poprowadzonej 2-3 km od północnych granic miasta, Tarnów – A4 wybudowana po północnej granicy i nawet wchodzi gdzieniegdzie do wewnątrz, Kraków – A4 przebiega po południowej granicy miasta, w większości od wewnątrz, a budowana S7 po granicy miasta od zachodu i północy, Opole jest oddalone około 5-6 km na północ od autostrady A4, najdalej spośród miast ponadstutysięcznych – podkreśla. Dalej przewodniczący wymienia Wrocław, Legnicę, Gorzów Wielkopolski, Poznań, Toruń, Grudziądz i wiele innych miast. 

Dlaczego Płock ma być potraktowany gorzej?

Płock czeka na drogę szybkiego ruchu najdłużej ze wszystkich miast ponad stutysięcznych. – Nie dajmy sobie teraz wcisnąć przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad jakiejś namiastki dostępu do S10 na zasadzie: „poprowadzimy drogę szybkiego ruchu 18 km od Płocka na północ, do której dojedziecie sobie przez zmodernizowaną DK60” – apeluje Jaroszewski. – Takie rozwiązanie nie wpłynie na ożywienie gospodarcze Płocka, na przyciągnięcie inwestorów. Nie ułatwi również komunikacji z największym przedsiębiorstwem w kraju. Irracjonalne wydają się też przewidywania, że kierowca z Płocka, jadąc do Warszawy, wybierze drogę przez Bielsk. Szybciej i krócej będzie dotychczasową DK62 – uważa przewodniczący rady miejskiej.

Ostateczna decyzja należy do instytucji centralnych: parlamentarzystów, ministrów, instytucji rządowych. Sierpc, Bielsk czy Płońsk mają swoich lobbystów. Ale to w Płocku zlokalizowanych jest największy zakład przemysłowy w Polsce – zauważa Jaroszewski. – Dość pustych obietnic przedwyborczych, jakie słyszymy co 4 lata! Dla płocczan to jeden z najważniejszych tematów, ponad wszelkimi podziałami.

Fot. GDDKiA