Nadchodząca zima martwi przede wszystkim osoby z problemem bezdomności i borykające się z trudną sytuacją życiową ale również tych, którzy chcą racjonalnie i konkretnie pomóc. Czym bardziej zimno na dworze, tym mniej czasu na sen mają mariawici i wolontariusze związani z Kościołem. Od ubiegłego roku mariawici w Płocku podjęli mnóstwo działań, które mają na celu jedno – ulżyć osobom w trudnej sytuacji. Po „Ciepłym posiłku u Mariawitów”, Hostelu dla bezdomnych, przyszedł czas na punkt pielęgniarski oraz Noclegownię u Mariawitów.
– Miejsce już mamy. Plany też są. Warunki również. Remonty idą pełną parą. Noclegownia będzie się mieścić w tym samym budynku, co Hostel dla Osób Bezdomnych, czyli przy ulicy Kazimierza Wielkiego 27 – wyjaśnia biskup naczelny Kościoła Starokatolickiego Mariawitów, Karol Maria Marek Babi.
Na Noclegownię mariawici przeznaczyli dziesięć pomieszczeń wygospodarowanych w kompleksie kościelno-klasztornym, który znajduje się w Płocku przy ul. Kazimierza Wielkiego. Oprócz noclegowni znajdzie się tam pralnia z magazynem odzieży, dyżurka dla osoby pilnującej, rejestracja przyjmowanych osób, jadalnia, szatnia brudna i czysta, prysznice i toalety. – Przy zachowaniu pełnych wymogów sanitarnych, będziemy mogli zakwaterować do 20 osób – mówi ks. biskup. Noclegowania czynna będzie przez cały rok, przez siedem dni w tygodniu.
– Od 1 października do 31 marca, czyli w okresie największych chłodów w godz. od 18:00 do 8:00 rano, z kolei od 1 kwietnia do 30 września będzie można skorzystać z noclegowni od godz. 20:00 do 8:00 rano – tłumaczy Babi. Każda przyjmowana osoba dostanie czystą pościel, łózko, gorący napój, kolację, a rano śniadanie. Przed zakwaterowaniem obowiązkowa będzie kąpiel i zmiana odzieży – podkreśla duchowny. Opiekę nad noclegownią będą sprawowały dwie kompetentne osoby, dyżurujące na zmiany.
Biskup Babi stara się, aby jak najszybciej dopełnić wszelkich formalności, ponieważ chciałby, aby noclegownia zaczęła funkcjonować od stycznia 2022 roku. Duchowny nie ukrywa, że aby stworzyć noclegownię, mariawici potrzebują środków finansowych na remont i wyposażenie. – Musimy zwrócić się do gminy, aby wpisała naszą Noclegownię do rejestru. Chcemy stanąć także do przetargu, który na koniec roku będzie ogłaszał Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Płocku – zaznacza duchowny.
– Mamy nadzieję, że uda nam się uruchomić noclegownię, która choć na chwilę pozwoli nam zmazać obrazy bezdomnych – śpiących przy śmietnikach, na klatkach schodowych, w piwnicach, na ławkach w parkach i na przystankach – wymienia. – Wiemy, że nie zbawimy całego świata i nie uratujemy wszystkich, ale kierujemy się zasadą, a właściwie słowami Abrahama Cohena „Kto ratuje jedno życie, jakby cały świat ratował”.
Kolejnym krokiem ku pomocy najbardziej potrzebującym będzie otwarcie punktu pielęgniarskiego, czyli izby chorych. – To nic innego, jak schronisko dla osób bezdomnych z usługami medycznymi – wyjaśnia bp. Babi. Co to oznacza? – Proszę się zastanowić, gdzie pójdzie osoba bezdomna, która zostanie wypisana do domu po zabiegu lub długotrwałej chorobie? Wróci do śmietnika, pustostanu, znów będzie nocować na klatce lub w piwnicy? – dopytuje. I od razu odpowiada, że o ile w miarę zdrowa, osoba bezdomna jakoś by przetrwała w wyżej wymienionych warunkach, to ta, która wyjdzie prosto ze szpitala, na pewno szybko do niego wróci. – Brak warunków, higieny oraz środków medycznych może zakończyć się dla takiej osoby tragicznie – wskazuje.
Mariawici pomyśleli i o tych ludziach. Tworzą zatem właśnie taki punkt pielęgniarski tzw. Infirmerię, o której nasze płockie i pobliskie szpitale zostaną poinformowane. Wówczas szpital skieruje pacjenta – osobę bezdomną do mariawitów. – Taka osoba dostanie u nas łóżko, wyżywienie, opiekę pielęgniarki czy lekarza, oraz lekarstwa – wymienia biskup. Jednym zdaniem, taka osoba będzie miała stworzone warunki, aby się podkurować. – Po dwóch czy trzech tygodniach opuści naszą Infirmerię jako „w miarę zdrowa” – zaznacza Babi.
Takie Infirmerie istnieją już w Polsce. Biskup Babi, mówi, że miał okazję odwiedzić działającą w Grudziądzu. Przyznaje, że stamtąd też płoccy mariawici zaczerpnęli siłę i motywację do utworzenia podobnego miejsca w Płocku.
Przypomnijmy. Mariawici w kwietniu ubiegłego roku, w czasie największego nasilenia pandemii Covid-19, wyciągnęli pomocną dłoń do osób najbardziej potrzebujących i zainicjowali akcję „Ciepły Posiłek u Mariawitów”, która trwa do dziś. Następnie, idąc krok dalej z pomocą dla osób w potrzebie, powstał Hostel dla Osób Bezdomnych u Mariawitów. Na ten cel wyremontowano i zaadaptowano kilkanaście pokoi w budynku dawnej szkoły. Formalnie opiekę nad Hostelem przejęło powstałe niemal jednocześnie (w październiku 2020 roku) Stowarzyszenie Miłosierdzie i Miłość działające przy Kościele. Żeby zostać przyjętym do Hostelu, należy przestrzegać regulaminu, którego jednym z najważniejszych punktów jest całkowita abstynencja. W lipcu tego roku uruchomiono także na terenie kompleksu kościelno-klasztornego należącego do mariawitów Centrum Integracji Społecznej im. św. Marii Franciszki Kozłowskiej w Płocku, którego głównym celem statutowym jest pomoc dla osób wykluczonych społecznie, uzależnionych i ubogich.
Fot. Jan Drzewiecki.