Zaledwie kilka miesięcy temu zniknął z mediów temat administracyjnego podziału województwa mazowieckiego. Kilka dni temu wrócił ponownie. Partia rządzącą powołała zespół parlamentarny, który pracuje nad nową mapą administracyjną naszego kraju.
Prawo i Sprawiedliwość chce, aby do podziału doszło już na przełomie 2017 – 2018 roku i tym sposobem na mapie pojawiłaby się Warszawa, jako odrębne, siedemnaste województwo – tym samym nastąpiłoby, oddzielenie stolicy od reszty województwa mazowieckiego. – Ciągle mnie niepokoją wypowiedzi polityków PiS, którzy co jakiś czas ekscytują opinię publiczną, a to nowymi formami podziału, a to nowymi województwami, a to terminami wyborów. Myślę, że dobrze by było gdyby tam ustalono jakąś jedną doktrynę w tej sprawie i żeby już nie straszyć ludzi rozbiorem Mazowsza – co byłoby bardzo szkodliwe dla mieszkańców, którzy mieszkają na obrzeżach województwa – komentuje Adam Struzik, marszałek naszego województwa.
Zdaniem Struzika Warszawa jako miasto zawsze sobie poradzi bez względu na to czy będzie jako odrębne województwo czy tak jak było dotychczas. – My jako pozostała część będziemy mieli olbrzymie problemy z egzystencją i z utrzymaniem naszych instytucji wojewódzkich ale też powiatowych i gminnych – podkreśla Struzik. – Chciałoby, aby jednak rozsądek zwyciężył i żeby poszedł jeden jasny komunikat od rządzących, że nie będzie majstrowania przy Mazowszu i jego rozbioru, że dotyczy to jedynie podziału statystycznego, który jest po to aby biedniejsza część województwa po roku 2020 mogła skorzystać ze środków Unii Europejskiej – dodaje marszałek.
– Pomysł podzielenia województwa mazowieckiego, który w ostatnim czasie ponownie się pojawił, to jest pomysł czysto polityczny – twierdzi Marcin Wajda, dyrektora Departamentu Rozwoju Regionalnego i Funduszy Europejskich w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Mazowieckiego.
– Dzięki podziałowi statystycznemu województwa środki europejskie mogą być podzielone na biedniejszą i bogatszą część Mazowsza – dodaje. Według Marcina Wajdy pomysł administracyjny województwa mazowieckiego jest kontrą do podziału statystycznego. – Jeżeli doszłoby do podziału województwa w 2020 roku, bo taka propozycja się pojawia. Oznaczało by to, że przedsięwzięcie wpłynie na pewno na osłabienie tempa wydatkowania środków, a być może doprowadziłoby do ich utraty – podkreśla Wajda.
I podaje mnóstwo pytań i wątpliwości, które rodzą się pod wpływem kolejnego pomysłu PiS. – Kto by miał zarządzać programem, który miałby powstać? Trzeba podzielić program, w trakcie trwania perspektywy finansowej. Kto by odpowiadał za negocjację nowych programów, kto by odpowiadał za realizację starego programu? Powstaje zatem bardzo dużo niewidomych, które mogą generować ryzyko, a to w konsekwencji doprowadzi do utraty środków unijnych – podkreśla w swojej wypowiedzi.