Zdecydowaną gwiazdą wieczoru 3. edycji Disco nad Wisłą był Zenek Martyniuk z zespołem Akcent. Publiczność po prostu szalała. Wystarczyło, że wokalista powiedział tytuł utworu, który będzie leciał ze sceny, a tłum zgromadzony na płockiej plaży praktycznie śpiewał za niego. Kiedy zespół „zapodał” pierwsze rytmy utworu „Przez Twe czy zielone”, chyba nie było osoby, która nie śpiewałaby czy nuciłaby chociaż znanego przeboju.
W piątek, 10 sierpnia, rozpoczął się trzeci festiwal w Płocku. Dwa tygodnie po Audioriver, zaledwie tydzień po Polish Hip-Hop Festival przyszedł czas na imprezę propagującą muzykę disco-polo, czyli Taneczny Weekend w Płocku. Pierwszy koncert odbył się o godz. 19:00 i chociaż przed sceną na początku tłumów nie było, o tyle kilka minut po godz. 20 zrobiło się już dość ciasno. Podczas występu zespołu Playboys przed sceną już było tłoczno.
Potem Piękni i Młodzi wprowadzili festiwalowiczów w występ Zenka Martyniuka i zespołu Akcent. Przed sceną zgromadziły się prawdziwe tłumy. Publiczność szalała. A sam gwiazdor skromnie pytał ze sceny: – Jak się bawicie Płock? Wszystko dobrze? Tłum odpowiadał natychmiast głośnymi brawami i okrzykami. Wokalista zaśpiewał kilka starszych przebojów i dwa z najnowszej płyty. Nie miało to jednak znaczenia, bo publiczności nie sprawiło większych kłopotów śpiewanie ani jednych, ani drugich hitów zespołu.
Warto nadmienić, że zespół na koncert do Płocka przyjechał na ponad trzy godziny przed czasem. Co ciekawe. W tym czasie Zenek Martyniuk nie schował się w garderobie. Wyszedł do swoich fanów. Rozdawał autografy, wspólnie robił sobie z nimi zdjęcia, a nawet śpiewał specjalnie dla grupy, która natychmiast go otoczyła. Nikomu nie odmówił, dla każdego znalazł chwilkę. W pewnym momencie jedna z pań, które doszły do gwiazdora, zaczęła płakać. Kiedy zapytaliśmy co się stało, z zaciśnięty przez łzy gardłem powiedziała, że… spełniło się marzenie jej dziecka i płacze ze szczęścia. Kolejnym dowodem na popularność artysty było to, że pod koniec koncertu kilka osób przeskoczyło przez bramki, aby chociaż na moment pobyć bliżej wokalisty. Reakcja pracowników ochrony była natychmiastowa. Panowie zostali wyprowadzeni ze strefy, a Zenek Martyniuk w otoczeniu ochroniarzy dotarł do garderoby.
Ostatnim koncertem na festiwalu Disco nad Wisłą był występ Sławomira znanego z utworu „Miłość w Zakopanem”. Jednak tu stało się coś przedziwnego. Kiedy artysta zaczął grać, ludzie spod sceny ruszyli do wyjścia. Chociaż artysta starał się jak mógł, porwać tłum do zabawy… niestety szału nie było. – Gość jest zdecydowanie przereklamowany – mówiła nam młoda dziewczyna, która opuszczała plażę. – Ani tego śpiewać, ani przy tym potańczyć – stwierdził z kolei mężczyzna w średnim wieku.
Warto dodać, że festiwal – tak jak obiecywali organizatorzy – był naprawdę na znacznie wyższym poziomie niż dotychczasowe edycje. Wszyscy, zaproszeni artyści pięknie bawili publiczność, cały czas zachęcając ze sceny do wspólnego śpiewania, tańca i zabawy. Było też mnóstwo rzucanych w tłum płyt, koszulek czy inne nagrody, które można było wygrać w konkursach. Czy impreza okaże się frekwencyjnym sukcesem? Tego dowiemy się po podsumowaniu organizatorów.
Dziś drugi dzień festiwalu, tym razem płocka plaża połączy miłośników muzyki klubowej. Scenę we władanie wezmą najlepsi, polscy didżeje. Impreza odbędzie się pod nazwą Płock Summer Night 2018.
Fot. LR i DR.