Ligowy szczyt w Puławach

Bez Marco Oneto i Angela Montoro, ale z Adamem Wiśniewskim i Jose de Toledo wystąpi Orlen Wisła w wyjazdowym spotkaniu z Azotami. Puławianie, którzy w Płocku byli blisko sprawienia sensacji, chcą w końcu przełamać barierę niemożliwości i pokonać wicemistrzów Polski.

 

– Obejrzeliśmy fantastyczny mecz, w którym oba zespoły pokazały piłkę ręczną na najwyższym poziomie – mówił trener Azotów Ryszard Skutnik po spotkaniu rozegranym we wrześniu w Orlen Arenie.

W bramce Azotów doskonale spisywał się Wadim Bogdano, świetną partię rozgrywali również Nikola Prce i Piotr Masłowski, którzy zdobyli łącznie aż 24 bramki dla gości. Puławianie długo utrzymywali niewielkie prowadzenie, ale końcówka spotkania należała do Orlen Wisły, która ostatecznie wygrała 35:33. Spora w tym zasługa Rodrigo Corralesa, który w kluczowych momentach popisał się doskonałymi interwencjami oraz Dmitrija Zhytnikova, doskonale prowadzącego grę, ale i samemu występującego w roli egzekutora.

Niedawno puławianie odpadli z Pucharu EHF, dwukrotnie przegrywając ze szwajcarskim Pfadi Winterthur. Mogą więc spokojnie skupić się tylko na występach w PGNiG Superlidze. Orlen Wisła tymczasem wciąż toczy ciężkie boje w fazie grupowej Ligi Mistrzów. W środę, 2 grudnia o 18.00 zagra z Azotami w Puławach, a już w sobotę, 5 grudnia o 20.30 będzie musiała w Orlen Arenie stawić czoła ekipie HC PPD Zagrzeb.

Po 13 kolejkach PGNiG Superligi Azoty zajmują w tabeli trzecie miejsce z 22 punktami. Ekipa prowadzona przez trenera Ryszarda Skutnika wygrała w tym sezonie ligowym 11 spotkań, ponosząc jedynie dwie porażki. Orlen Wisła ma dwa oczka więcej i jest na drugiej pozycji w tabeli. Płocczanie dwunastokrotnie schodzili z boiska jako zwycięzcy, tylko raz zaś musieli przełknąć gorycz porażki. Kto tym razem będzie miał więcej powodów do zadowolenia? Przekonamy się w środowy wieczór.