Czy płocczanie słusznie podnoszą alarm w kwestii dotyczącej swojego zdrowia? Jak Płock wypada na tle innych miast jeśli chodzi o umieralność na raka płuca? Czy słusznie mieszkańcy miasta obarczają za swoje problemy zdrowotne PKN Orlen i wydobywające się z jego kominów substancje?
Na te i wiele innych pytań starali odpowiedzieć się eksperci, zaproszeni do debaty zorganizowanej przez koncern. Pomimo tego, że na początku debaty przedstawiciele Orlenu udowadniali, że Płock rozwija się dzięki jego obecności w mieście. – Jak rozpoczynała się budowa kombinatu Płock liczył zaledwie 40 tys. mieszkańców, a w latach 80., było to już 100 tys.- tłumaczył członek zarządu Krystian Peter.
Z kolei dyrektor Biura Ochrony Środowiska w PKN Orlen Arkadiusz Kamiński próbował udowodnić w swojej wypowiedzi, że kombinat wydaje mnóstwo pieniędzy na to aby zminimalizować negatywny wpływ na środowisko. Podał przykład budowy instalacji hydroodsiarczania gudronu. Według tabeli, którą pokazał uczestnikom debaty, to nie przez wydobywające się kłęby dymu z orlenowskich kominów płocczanie powinni się martwić o swoje zdrowie, a…przez paleniska w gospodarstwach domowych czy komunikację samochodową.
Potem głos zabrali eksperci od zdrowia zaproszeni do debaty. Doktor Didkowska z Krajowego Rejestru Nowotworów, omawiała dość długo przyczyny zachorowalność na raka płaca. Plansze, które przygotowała na swoje wystąpienie były pełne wykresów i liczb-wyniki wieloletnich badań naukowców amerykańskich i polskich. Jednak próbowała udowodnić, że to palenie papierosów jest główną przyczyną umieralności i zachorowań na nowotwory. Liczby były nieubłagane bo dochodziły w procentach nawet do 90 proc. Dane, które przedstawiała Didkowska, obejmowały świat i Polskę. – Warto rzucić palnie w każdym wieku – podkreślała.
Natomiast doktor Urszula Wojciechowska z Krajowego Rejestru Nowotworów nie pozostawiła złudzeń . – Umieralność na raka płuca faktycznie w Płocku jest dużo wyższa. Umieralność na tę chorobę wzrasta w porównaniu z innymi większymi miastami na Mazowszu, takimi jak: Radom, Siedlce, Ostrołęka czy Warszawa – mówiła, pokazując niepokojące dane na wykresach. – Ale spada umieralność na raka piersi – dodała na pocieszenie.
Niektóre dane, według prelegentki mogą być nieco zaburzone poprzez kodowanie zgonów. – Ośrodki z Płocka nie zgłaszają kompletnych danych – stwierdziła. – A kodowanie zgonów ma ogromne znaczenie, gdyż do końca nie można stwierdzić czy przyczyną śmierci faktycznie był nowotwór płuca, jako schorzenie pierwotne czy w przebiegu choroby, nie był wynikiem przerzutu z innego narządu – udowadniała Wojciechowska.
Następnie głos zabrał krajowy konsultant ds. zdrowia środowiskowego profesor Wojciech Henke – Są to niepokojące dane – zaczął profesor. Jednak, według profesora, za umieralność na raka płuca, główna odpowiedzialność spoczywa na zanieczyszczeniach gazowych i pyłowych, które biorą się z ruchu samochodowego, a szczególnie samochody z silnikiem Diesla oraz z niskiej emisji, która powstaje z domowych palenisk. – Ludzie opalają swoje domostwa węglem niskiej jakości, miałem węglowym, plastikiem, płytami kartonowymi. Ludzie palą różne rzeczy, no i często w starych piecach, a przez kominy wydostają się te wszystkie efekty tego spalania do powietrza – bronił orlenowskich kominów.
Stwierdził również, że badania na temat zdrowia prowadzi się całymi latami. I aby dokładnie orzec skąd w Płocku tak wiele zachorowań na nowotwór, który ma długi okres latencji, należy cofnąć się o 10 czy 15 lat. – Bo tam jest przyczyna – mówił profesor Henke.
Głos w dyskusji zabrał konsultant krajowy ds. onkologii klinicznej profesor Maciej Krzakowski, który dowodził, że jeśli chodzi o raka płaca to właśnie dym jest najważniejszą z przyczyn. – A jednak tych czynników może być dużo więcej. Nie ulega natomiast wątpliwości, że ryzyko czynnika środowiskowego w tym regionie jest większe. Płock powinien mieć silniejszą onkologię, aby chorzy na radioterapię nie musieli jeździć do Warszawy – tłumaczył Krzakowski.
– Na debatę zostałem zaproszony dwa dni wcześniej, za przysłowiowe, za pięć dwunasta, jednak jestem wdzięczny, że mogę tu dziś z państwem być – zaczął przewodniczący Rady Miasta Płocka, Artur Jaroszewski. Trzeba przyznać, że przewodniczący rady pomimo tego, że późno otrzymał zaproszenie, do dyskusji był przygotowany bardzo dobrze. W ręku trzymał plik dokumentów-efekt korespondencji z różnymi instytucjami na temat danych zanieczyszczenia środowiska w Płocku. Swojemu przedmówcy Arkadiuszowi Kamińskiemu z koncernu, wypomniał, że w jego prezentacji nie było mowy o Płocku, a o całym Mazowszu. I tu Jaroszewski przytoczył dane o zanieczyszczeniu z samego miasta. W porównaniu wynikami badań na Mazowszu, Płock na tle tych danych wiedzie prym jeśli chodzi o emisje pyłową i gazową. Co szybko Jaroszewski udowodnił podając przykłady- dwutlenek węgla na Mazowszu to jest 3 proc, a w Płocku aż 27 proc., nikiel na Mazowszu sięga 16 proc., a w mieście…89 proc., pył PM10 – Mazowsze 5 proc., w Płocku 34 proc. Nie oszczędzał swoimi danymi orlenowskiej prezentacji.
Wspomniał także, że najbliższa sesja Rady Miasta Płocka, która odbędzie się 24 listopada poświęcona będzie zagadnieniu zachorowalności płocczan na nowotwory i jaki wpływ na to zjawisko ma PKN Orlen. – Gości, którzy podczas sesji zabiorą głos zaprosiliśmy już cztery miesiące temu – wypomniał organizatorom to, że organizując tak ważną debatę, przedstawiciela miasta zaprosili na dwa dni przed wydarzeniem. Pod koniec spotkania zabrał głos płocki ginekolog Waldemar Kujawa, który również nie szczędził słów krytyki pod adresem koncernu. Zgodnie z wykonywam zawodem stwierdził, że węglowodory wydobywające się z Orlenu wpływają negatywnie na życie mieszkańców Płocka i są przyczyną nie tylko większej ilości zachorowań na nowotwory, ale także mają wpływ na dużą liczbę poronień.
Przypomnimy jedynie, że zanieczyszczenie środowiska i skutki jakie ono ma na stan zdrowia mieszkańców Płocka będzie głównym tematem zbliżającej się sesji rady miasta. Każdy płocczanin może w niej wziąć udział i wysłuchać zdania zaproszonych ekspertów.
Lena Rowicka