Co robić, aby podróż autobusem Komunikacji Miejskiej nie była drogą przez mękę, ale przyjemnością? Nad tym problemem dyskutowali uczestnicy konferencji prasowej w siedzibie KM, w której – obok przedstawicieli płockiego przewoźnika – wzięły udział również dwie mamy z dziećmi na rękach oraz przedstawiciele Płockiej Rady Seniorów.
„Nie jedziesz sam” to kampania, której podstawowym zamierzeniem jest zwrócenie uwagi wszystkim podróżującym autobusami KM na kwestie związane z właściwym zachowaniem.
Powszechnie panująca opinia o tym, że tylko młodzi ludzie fatalnie zachowują się w miejskich autobusach często daleka jest od rzeczywistości. O ile bowiem to głównie młodych dotyczy problem zbyt głośnego słuchania muzyki z przenośnych odtwarzaczy, to prowadzone podniesionym tonem rozmowy przez telefon komórkowy zdarzają się ludziom praktycznie w każdym wieku. Podobnie jak kłótnie ze współpasażerami czy nieustępowanie miejsca osobom niepełnosprawnym lub kobietom w ciąży.
– W każdym autobusie jest sześć lub osiem (w zależności od modelu) miejsc przeznaczonych dla osób najbardziej potrzebujących – mówił jeden z przedstawicieli Komunikacji Miejskiej. – Te miejsca zlokalizowane są tak, aby było dostępne z poziomu podłogi.
W większości autobusów są również miejsca przygotowane specjalnie dla wózków dziecięcych lub inwalidzkich. Jeśli nawet autobus jest zatłoczony, powinny one pozostawać wolne, o ile nie znajduje się tam właśnie żaden wózek.
Jednym z elementów kampanii „Nie jedziesz sam” będzie wyklejenie specjalnych piktogramów w miejscach przeznaczonych dla kobiet ciężarnych, osób niepełnosprawnych (w tym niewidomych i niedowidzących) oraz dla ludzi mających czasowe problemy zdrowotne (np. złamaną nogę, chory kręgosłup itp.).
Prezes KM Janusz Majchrzak przypominał, że przewożąc bagaż, należy stawiać go w taki sposób, aby zajmował jak najmniej miejsca. Nie wolno, pod żadnym pozorem, trzymać dużych toreb na siedzeniu. Podobnie jak zwierząt.
Pasażerowie powinni również pamiętać, aby nie przeszkadzać kierowcy. Dla niego prowadzenie autobusu jest bowiem ciężką pracą, wykonywaną przez osiem godzin wymagającą maksymalnego skupienia. Nie należy więc zagadywać kierowcy, ani wciskać guzika „Stop” bez wyraźnej potrzeby.