– Ogród społeczny to przestrzeń, którą możemy zagospodarować tak, jak chcemy, zgodnie z naszymi upodobaniami i potrzebami. Nim przystąpimy do tworzenia dokładnego planu, warto skonsultować pomysły z sąsiadami i skonkretyzować zamierzenia. Jako, że z ogrodu będzie korzystać wielu użytkowników, więc warto, by spełniał on ich oczekiwania – czytamy opis ogrodu społecznego na stronie naszogródspołeczny.
I sam pomysł jest genialny w swej prostocie. Natomiast w Płocku ktoś chyba pomylił pojęcia. Bo to co powstało w Parku Północnym, jakby nie patrzeć, i z której strony nie brać, nijak ogrodem społecznym nazwać tego nie można. Co najwyżej klombem ewentualnie rabatą.
W czwartek 14 kwietnia, około godziny 15 w Parku Północnego przy ulicy Kutrzeby, zjawiły się wszystkie płockie media, przedstawiciel ratusza w osobie wiceprezydenta Piotra Dyśkiewicza, przedstawiciele Fortum, dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 23 oraz ich opiekunowie. Wszyscy przyszli aby poprzeć powstanie ogrodu społecznego zainicjowanego przez Fortum oraz Wydział Kształtowania Środowiska Urzędu Miasta Płocka.
Jednak…ogrodem społecznym w Płocku, okazał się odarty z pięknej, zielonej trawy kawałek ogrodzonego sznurkiem gruntu, który posypany jest rozdrobnioną korą. Na otwarcie wszystko było idealnie przygotowane. Wykopane były dołki, w których tkwiły lawenda i szałwia. Na klombie było też kilka gatunków roślin ozdobnych, które ktoś już wcześniej zasadził.
Sama idea ogrodów społecznych w innych miastach spotyka się z ogromną akceptacją mieszkańców. Każdy ma tam swoją rabatkę i może wsiać na niej rzodkiewkę, marchewkę czy inne warzywko czy zasadzić kwiatka. Mieszkańcy chętnie tam przychodzą, bo mają swój kawałeczek ziemi, którą uprawiają.W Płocku natomiast ktoś chyba nie doczytał do końca definicji ogrodu społecznego. – Ogrody Społeczne to zielone miejsca integracji społecznej w przestrzeniach miejskich, które powstają z udziałem mieszkańców. Inicjatywa tworzenia ogrodów społecznych wpisuje się w proces budowania zrównoważonego miasta przyjaznego mieszkańcom, w którym chcemy brać czynny udział – napisał w informacji prasowej Jacek Ławrecki, rzecznik prasowy Fortum. I niby wszystko się zgadza ale chyba nie do końca płocki ogród spełnia te warunki.
Czy według pomysłodawców ta rabatka z ozdobnymi roślinami przypomina ogród społeczny? Czy ktoś zastanowił się chociaż przez jedną minutę – ile czasu musi rosnąć trawa, jaki nakład pracy jest potrzebny aby trawnik, który wyrwano z korzeniami był tak zadbany? Otóż czyjąś ciężką pracę w czwartkowe popołudnie w Parku Północnym ktoś przekopał i odarł z zieleni. Aby w to miejsce nasypać kory i zasadzić wieloletnie rośliny. Smutny to widok! Na pewno zrobił to ktoś, kto nie ma żadnego pojęcia o tym ile pracy kosztowało zrobienie i utrzymanie trawnika.
Dzieci ze Szkoły Podstawowej 23 ogromnie się cieszyły zasypując kolejne dołki z roślinami, na komendę – Tu trzeba przysypać! Tu rozdrobnić grudki ziemi! Tu przyklepać! – wydawał polecenia pan nadzorujący pracę dzieci. Warto dodać, że Fortum zakupiło sadzonki, których pilnie należy strzec. – Jeżeli któraś zginie musimy za to zapłacić, tak jest w umowie – tłumaczyła opiekunka dzieci. Płocki ogród społeczny (?) ma 105 metrów kwadratowych powierzchni. Zasadzono na nim około 500 sadzonek traw i krzewów. Założenie ogródka kosztowało 10 tys złotych, które wyłożyło Fortum. – Chcemy stworzyć przestrzeń dla mieszkańców do spędzania wolnego czasu – tłumaczyła podczas otwarcia Marzena Karpińska przedstawicielka Fortum.
– Wybór Parku Północnego nie był przypadkowy, to miejsce już teraz jest bardzo chętnie odwiedzane przez mieszkańców. Zależało nam na tym żeby jeszcze bardziej uatrakcyjnić Park i stworzyć w jego części nowe, bezpieczne i służące wszystkim mieszkańcom miejsce wypoczynku, umożliwiające miłe spędzenie wolnego czasu – mówił z kolei Piotr Dyśkiewicz, wiceprezydent Płocka.
I cóż na to drodzy płocczanie? Nadal pozostaje cebulkę czy rzodkiewkę zasiać sobie na balkonie lub w doniczkach na parapetach w waszych mieszkaniach.