Krzyże i kapliczki gminy Słupno… w jednym miejscu. I na tym nie koniec

W poniedziałek, 19 czerwca, w Gminnym Ośrodku Kultury w Cekanowie zorganizowano spotkanie autorskie połączone z promocją pierwszej publikacji klubu miłośników historii i tradycji działającym przy Gminnym Ośrodku Kultury, zatytułowanej „Krzyże i kapliczki przydrożne ślady historii Gminy Słupno”.

Na spotkanie przybyli w głównej mierze seniorzy – mieszkańcy gminy Słupno – którzy są pośrednimi współautorami tej publikacji, bo jak nie kryli autorzy, to właśnie z długich rozmów z mieszkańcami gminy i seniorami, a nierzadko właścicielami kapliczek, powstała ta książka. W spotkaniu udział wzięli prawie wszyscy autorzy opracowania: Piotr Drzewicki, Michał Korwin Szymański, Teresa Siwanowicz, Marek Siwanowicz, Jan Henryk Waluś, Iza Więcek.

Jednym z gości był, znany mieszkańcom gminy, Andrzej Bieńkowski zastępca dyrektora Centralnej Biblioteki Rolniczej w Warszawie. – Jestem świeżo po lekturze tej książki i jako historyk jestem pod wrażeniem pracy, jaki włożył w nią zespół autorski. Autorzy zachowali i zatrzymali dla potomnych tradycję i historię tej gminy. Książka ta, jako świadectwo zostanie na zawsze w archiwach bibliotek, kiedy nas już nie będzie. To jest duża, godna rzecz. O Aleksandrze Macedońskim też by nikt nie wiedział dziś, gdyby kiedyś o nim nie napisano – powiedział były dyrektor GOK w Słupnie.

Michał Korwin Szymanowski podziękował za pomoc Gminnemu Ośrodkowi Kultury w Słupnie i władzom gminy, które sfinansowały publikację. – Jest bardzo dużo książek historycznych, które gdzieś tam zahaczają o gminę Słupno, ale brakowało do tej pory książki mówiącej o „mikrohistorii” gminy Słupno, o naszej historii, naszych dziadach i pradziadach, którzy tutaj żyli. Dla wielu z Państwa, zwłaszcza starszych, to jest niedaleka przeszłość, ale za pięćdziesiąt, czy sto lat, kiedy nas już nie będzie, to już będzie historia. Tych kapliczek i krzyży też może już nie być. Utrwalenie naszej przeszłości to obowiązek historyka wobec młodych pokoleń – mówił współautor książki.

Z kolei Jan Waluś opowiadał o swoich doświadczeniach z pracy nad książką i o licznych rozmowach z mieszkańcami, które odbywały się przez płot, na ławeczce pod drzewem, a inne przy herbacie. Wiele tych rozmów to były wspomnienia rodzinne związane z historią kapliczek i krzyży, ale również z historią samych rodzin, które często mieszkają tutaj od pokoleń. – Zachęcam do nabycia książki, bo tam jest wasza historia, wasze nazwiska. Historia gminy to także losy waszych rodzin – mówił Jan Waluś. Książki z autografami autorów w cenie 25 złotych rozchodziły się jak przysłowiowe ciepłe bułeczki. W dalszym ciągu książka jest w sprzedaży w GOK-u w Cekanowie.

Historią gminy Słupno nie tylko pasjonują się jej „rdzenni” mieszkańcy. – Jestem mieszkańcem napływowym, chociaż mieszkam tutaj od dwudziestu lat. Jestem dumny i zaszczycony tym, że mogę poznawać i utrwalać jej historię i tradycje – powiedział Piotr Drzewicki, jeden z autorów.

Twórcy „Krzyży i kapliczek” zwrócili się także z apelem do mieszkańców o pomoc w kolejnych publikacjach. Autorzy zdradzili, że zamierzają pracować nad losami pomordowanych ofiar wojennych na terenie gminy, miejscami martyrologii i losami mieszkańców pochowanych w starych przedwojennych grobach.

 

Fot. Materiały prasowe Gminy Słupno