Tym razem nie awans, a utrzymanie. Taki cel nakreślił sternik klubu przed rozpoczynającą się w niedzielę wiosenną, choć w zimowej aurze, częścią rozgrywek. I pewnie wielu kibiców Nafciarzy właśnie tego by sobie życzyło.
W piątek, 10 lutego, dwa dni przed inauguracją „wiosny” – Wisła Płock zorganizowała konferencję prasową, w której udział wzięli prezes klubu Jacek Kruszewski, trener Marcin Kaczmarek oraz nowy-stary kapitan zespołu Bartłomiej Sielewski spotkali się z przedstawicielami mediów.
NOWY KONTRAKT TRENERA
To bez wątpienia najważniejsza wiadomość z dzisiejszej konferencji. – Doszliśmy do porozumienia z trenerem Marcinem Kaczmarkiem w sprawie przedłużenia kontraktu przynajmniej do końca przyszłego sezonu – powiedział prezes Kruszewski, po czym wraz z trenerem parafowali stosowną umowę. Trzeba zaznaczyć, że umowę, która wejdzie w życie, dopiero w momencie zapewnienia sobie przez beniaminka utrzymania w Lotto Ekstraklasie. – Niezmiernie mi miło, że mogę dalej kontynuować tę współpracę, która trwa już tak długo. W skali naszej rzeczywistości to rzeczywiście ewenement i myślę, że być może wyznaczamy pewnie kierunki, a przynajmniej chciałbym, żeby tak właśnie było. Żeby w polskiej piłce refleksja nad tym co robi się w danym momencie z trenerami była głębsza i wydaje mi się, że my możemy tutaj być takim przykładem tego, że współpraca długofalowa może przynosić określone efekty i sukcesy – dodał z kolei trener Kaczmarek.
ZADOWOLENIE Z PRZYGOTOWAŃ
Właściwie tutaj także nie mogło być inaczej, choć tej zimy Nafciarze mieli krótszy, pięciotygodniowy okres przygotowawczy niż w ostatnich latach, gdy grali na niższych szczeblach rozgrywkowych. – Mieliśmy komfortowe warunki na obu zgrupowaniach. Mierzyliśmy się z naprawdę silnymi przeciwnikami. Wyniki – na Cyprze – faktycznie nie były najlepsze, ale nie o to w tym chodzi. To był środek to celu, a nim jest spotkanie ze Śląskiem Wrocław – tłumaczył trener Kaczmarek przekonany o tym, że jego drużyna jest dobrze przygotowana do startu drugiej rundy w ekstraklasie.
Szkoleniowiec odniósł się również do pojawiających się głosów o zbyt krótkiej przerwie pomiędzy rundami. – Powiem inaczej. Jestem zwolennikiem tego, żebyśmy grali jak najwięcej i jak najdłużej. Natomiast rozumiem te argumenty, bo sam borykam się z tym problemem, że po powrocie z Cypru nie mieliśmy jeszcze możliwości treningu na boisku trawiastym. Myślę jednak, że raczej powinniśmy dostosowywać bazę i infrastrukturę niż myśleć o tym, żeby wydłużać przerwę w rozgrywkach.
MARZENIA O UTRZYMANIU… W KWIETNIU
Nikt w klubie nie ukrywa, że głównym celem na najbliższe pół roku jest jak najszybsze zapewnienie sobie utrzymania – tym bardziej, że w 2017 Wisła Płock obchodzi 70-lecie. – Przed nami bardzo duże wyzwanie i już od pierwszego meczu musimy wszyscy walczyć, aby Wisła punktowała, bo wiemy jak ważny dla klubu jest to sezon. Zdajemy sobie sprawę, że czekaliśmy na awans do ekstraklasy bardzo długo, że ekstraklasa dla Płocka jest tym co może spowodować rozwój tego klubu. Nikt z nas nie bierze pod uwagę czarnego scenariusza. Jestem przekonany, że wspólnymi siłami uda nam się dla Wisły ekstraklasę utrzymać – mówił szkoleniowiec płockiego klubu, a prezes Kruszewski wtórował, że ma nadzieję, że stanie się to już w kwietniu.
MOŻE JESZCZE KTOŚ PRZYJDZIE
Mateusz Piątkowski to jedyny zawodnik, który wzmocnił Wisłę jeszcze przed oficjalnym otwarciem zimowego okna transferowego. – Ściągając go do Płocka mieliśmy w pamięci jego występy w Jagiellonii Białystok, gdzie był wiodąca postacią ekstraklasy, strzelał sporo bramek. Jego kariera później zahamowała na Cyprze, ale też stąd właśnie jego obecność w Płocku. Wierzę że nam pomoże. Już widać, że podniósł rywalizację, a czy obroni się na boisku zobaczymy w najbliższych kolejkach – wyjaśniał trener.
Być może to jednak nie koniec transferów do płockiego klubu. Wczoraj ostatecznie upadł temat sprowadzenia reprezentanta Gruzji Laszy Parunaszwilego, który wybrał ofertę duńskiego Esbjerg fB i pewnie po części dlatego Wisła nie wyklucza sprowadzenia jeszcze jednego gracza do „szeroko rozumianej linii pomocy”. – Dopóki okno transferowe jest otwarte nie możemy powiedzieć, że zamykamy się na jakiś transfer. Musimy być przygotowani na dwa scenariusze, w tym najlepszy o którym marzymy – utrzymanie poprzez ósemkę – zaznaczał Kaczmarek.
Parunaszwili wybrał Danię. Wisła uprzedzona w ostatniej chwili
SPRAWY KONTRAKTOWE
W tym temacie działo się ostatnio sporo. Co z Ivicą Vrdoljakiem, Damianem Byrtkiem, Giorgim Merebaszwilim, Dominikiem Furmanem i wreszcie Piotrem Wlazło? W tych sprawach głos zabrał prezes Kruszewski.
– W tej chwili Ivica jest za granicą, ale sprawa jest już definitywnie zamknięta i można powiedzieć, że Vrdoljaka w klubie nie ma. Brakuje tylko podpisów na dokumentach. Klub naprawdę nie ponosi już żadnych kosztów jego utrzymania, a te z jesieni były naprawdę nieznaczne – podjęliśmy to ryzyko – powiedział sternik płockiego klubu.
O dwóch zawodnikach, których nazwiska przewinęły się w ostatnim czasie w kontekście prowadzonych z nimi rozmów o nowych umowach: – Większości piłkarzy kontrakty przedłużają się automatycznie w momencie utrzymania, a jeśli chodzi o Byrtka i Merebaszwilego to w obu przypadkach rozmowy są już na finiszu. To na pewno dobre wiadomości. Nie najgorzej wygląda także sprawa wykupienia najlepszego piłkarza jesieni: – Mamy pewien plan na jego wykupienie Dominika Furmana, jednak zasadniczym pytaniem jest czy on będzie chciał zostać w Wiśle Płock. W najgorszym przypadku na nim zarobimy – mamy prawo pierwokupu i to jest dla nas najistotniejsze.
Jeśli chodzi z kolei o ostatnie doniesienia Przeglądu Sportowego: – Zostaliśmy dzisiaj wezwani do złożenia wyjaśnień na piśmie w sprawie pana Andrzeja Blachy i jego udział w rozmowach kontraktowych Piotra Wlazło. My wszystko powiedzieliśmy w Przeglądzie Sportowym, z żadnego z tych słów się nie wycofujemy. Gdybyśmy wiedzieli jaka jest jego przeszłość to byśmy z nim na pewno nie rozmawiali. Do tych rozmów jednak doszło i my nie mamy zamiaru tego ukrywać. Teraz złożymy wyjaśnienia, powtórzymy to co mówiliśmy Przeglądowi – z naszej strony nie ma tutaj żadnych tajemnic. Natomiast kwestia tego jak się zachowuje zawodnik to już jego prywatna sprawa. My w tym temacie nie będziemy się wypowiadać – zakończył Kruszewski.
STADION PRAKTYCZNIE GOTOWY NA MECZ
Dopiero co pisaliśmy o tym, jak wygląda stadion na cztery dni przed inauguracja „wiosny”, ale dziś to już prawie pewne, że mecz odbędzie się bez większych problemów. Aura może jednak odstraszyć kibiców, z czego w klubie zdają sobie sprawę.
Tak boisko wyglądało dzisiaj około godziny 13:00:
Nie pozostaje nic innego jak wybrać się w niedzielę na mecz ze Śląskiem Wrocław. Początek spotkania 21. kolejki Lotto Ekstraklasy zaplanowano na godzinę 15:30. Oby było co oglądać.
Fot. Mateusz Lenkiewicz