Krajobraz po 33. kolejce. Wisła wciąż liderem

W 33. kolejce Lotto Ekstraklasy w grupie spadkowej gospodarze zgarnęli 10 z 12 możliwych punktów. Jedyną drużyną, która nie zgarnęła pełnej puli była Wisła Płock, która w sumie już w czwartym kolejnym spotkaniu dostała rzut karny. Drugi raz z rzędu pewnie wykorzystany przez Piotra Wlazło. Był to jednak jeden z 13 goli, jakie w tej serii gier strzelili zawodnicy zespołów z miejsc 9-16. Dodatkowo, zobaczyli tyle samo żółtych kartek.

Na otwarcie Zagłębie po raz trzeci z rzędu jako pierwsze straciło bramkę. Od 13. minuty i trafienia byłego napastnika Miedziowych Michala Papadopulosa wydawało się, że Piast może pójść za ciosem. Z minuty na minutę gliwiczanie jakby tracili pomysł na „dobicie” przeciwnika. Jeszcze przed przerwą bezpośrednio z rzutu wolnego – i dzięki rykoszetowi od Urosa Koruna stojącego w murze – Filip Starzyński doprowadził do wyrównania.

Nie oznaczało to jednak, że gospodarze na dobre przejęli inicjatywę, choć dziesięć minut po przerwie strzelili drugiego gola. Wzorowa kontra, trzy podania i oko w oko z Jakubem Szmatułą stanął Kamil Mazek, który tak dobrej okazji nie mógł zmarnować i zaliczył premierowe trafienie w tym sezonie.

Drużyna Dariusza Wdowczyka miała swoje szanse na uratowanie wyniku, a najlepszą z nich zmarnował Papadopulos w 81. minucie. To zemściło się w doliczonym czasie, gry kiedy rezultat na 3-1 ustalił Arkadiusz Woźniak. Dla lubinian było to pierwsze zwycięstwo w ich historii występów w grupie spadkowej. W dziesiątym spotkaniu.

Zagłębie Lubin – Piast Gliwice 3-1 (1-1)
Filip Starzyński 34, Kamil Mazek 55, Arkadiusz Woźniak 90 – Michal Papadopulos 13

Zawodnicy Franciszka Smudy w Gdyni nie przypominali zespołu, który wcześniej ograł Śląsk Wrocław i dobrze zaprezentował się w przegranej konfrontacji z Wisłą Płock. Świadczy o tym chociażby to, że łęcznianie w pojedynku z Arką oddali zaledwie trzy strzały.

Żeby tego było mało, żaden z nich Pavels Steinbors nie musiał interweniować. W takich okolicznościach ciężko nawet o bezbramkowy remis. Tym bardziej, że gospodarze inaczej niż w poprzednich spotkaniach byli naprawdę dobrze dysponowani. W pierwszej połowie swoją przewagę udokumentowali bramką niezawodnego Rafała Siemaszki i… to wystarczyło. W drugiej części kolejnych niezłych sytuacji Arkowcom nie brakowało, ale żadnemu z nich nie udało się już zaskoczyć Wojciecha Małeckiego.

Arka Gdynia – Górnik Łęczna 1-0 (1-0)
Rafał Siemaszko 39

Po dwóch porażkach 0-2 Śląsk w końcu odbił się od dna. Do przerwy wrocławianie prowadzili ze słabym Ruchem tylko 1-0, ale to co stało się w drugiej części przeszło ludzkie pojęcie. Drużyna Jana Urbana w 6 minut potrafiła wbić Liborowi Hrdlicce trzy kolejne bramki i już w 56. minucie było 4-0. Na tym ekipa z Dolnego Śląsk nie zamierzała jednak zaprzestać i znęcała się nad chorzowianami dalej. Hat-trickiem popisał się Kamil Biliński (z miejsca został najlepszym strzelcem grupy spadkowej), a dwa trafienia na swoim koncie zapisał Ryota Morioka, którego już tylko jeden gol dzieli od wyrównania rekordu Kamila Wilczka w liczbie bramek (8) zdobytych w grupie spadkowej od początku istnienia ESA 37.

Śląsk Wrocław – Ruch Chorzów 6-0 (1-0)
Kamil Biliński 17, 54, 71, Ryota Morioka 50, 82, Piotr Celeban 56

Do godziny 20:00 w sobotę 13 maja gospodarze wygrywali jeden po drugim. Jako ostatni w dolnej części tabeli przyszedł mecz Wisły Płock z Cracovią i trend na nieszczęście dla płockich kibiców nie został podtrzymany. Miejscowi lepiej zaczęli, ale szybko role się odwróciły. Pomimo tego to niebiesko-biało-niebiescy wyszli na prowadzenie – po czwartym rzucie karny podyktowanym od 31. kolejki. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Piotr Wlazlo, który w liczbie bramek w grupie spadkowej zrównał się z Jose Kante, Krzysztofem Piątkiem z Cracovii oraz Morioką. Korzystny dla gospodarzy rezultat utrzymywał się jednak jedynie przez około 7 minut. Błąd Mateusza Kryczki wykorzystał – strzelający tylko w Płocku (może transfer?) – Sebastian Steblecki i zrobiło się 1-1, które bez problemów utrzymało się do ostatniego gwizdka Krzysztofa Jakubika.

https://www.facebook.com/zperspektywykominow/posts/1853745704944710


Wisła Płock – Cracovia 1-1 (1-1)
Piotr Wlazło 31 (k) – Sebastian Steblecki 38

CZYTAJ DALEJ