W poniedziałkowy wieczór, 23 maja, w NovymKinie Przedwiośnie zaproszeni goście mogli po raz pierwszym na dużym ekranie obejrzeć film „Kochaj”. Kilka scen do obrazu było nakręcanych w Płocku. Ale zanim do tego doszło…
Po południu czyli na godzinę 15, zaplanowane było spotkanie płocczan z aktorkami, które grają pierwszoplanowe role w filmie. Przed płockim ratuszem stanął duży namiot, pod którym ustawiono eleganckie krzesła i stoliczki. Wszystko otoczone barierkami i ochroniarzami. Przed urzędem miasta, już przed zapowiadaną godziną zjawiła się spora grupa fanów filmu oraz aktorek.
Wszyscy z niecierpliwością czekali na godzinę 15 i aktorki, które przyjechały do Płocka. I dobrze, że pogoda była wyjątkowo piękna, bo zapewne gdyby padał deszcz, płocczanie zwyczajnie by się rozeszli. Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo Małgorzata Kożuchowska, Olga Bołądź i Magdalena Lamparska, długo kazały na siebie czekać. Aktorki spóźniły się dokładnie 48 minut. No cóż, może było to „budowanie napięcia” i celowo wyreżyserowane spóźnienie, a może zwyczajne wystawianie na próbę cierpliwości mieszkańców grodu nad Wisłą oraz dziennikarzy i fotoreporterów z całej Polski, którzy również chcieli uczestniczyć w wydarzeniu. Sporo osób rezygnowało ze spotkania z aktorkami, bo wzywały ich inne obowiązki. W sumie godzina to nie „studencki kwadrans”.
Tuż przed godziną 16 w tłumie przed ratuszem zaczął się ruch, a z głośników popłynęła muzyka. Kilka dziewczyn w ślubnych sukniach zatańczyło, a kiedy zniknęły za ratuszowymi drzwiami, na schodach pojawił się Nikodem Rozbicki, który przywitał zgromadzonych. – Miło mi przywitać państwa w ten słoneczny dzień na spotkaniu z gwiazdami filmu „Kochaj” – mówił. Nawiasem mówiąc, nie padło nawet jedno słowo w stylu – przepraszamy, a przecież wielka kultura zawitała do Płocka, i przynajmniej by wypadało okazać szacunek – ale może się czepiamy, bo wypada być wdzięcznym, że „wielki świat” w ogóle zaszczycił nasze miasto wizytą.
Po brawach Rozbicki wywołał aktorki, które po kolei wychodziły z ratusza. Kiedy stanęły na schodach – trudno było usłyszeć nawet swoje myśli, które zagłuszały…migawki od aparatów fotograficznych i nawzajem przekrzykujący się fotografowie. – Małgosia o tu w prawo, oooo, tak pięknie. Olga przesuń się, przesuń! Jest dobrze! Pani Małgosiu tu, tu! Teraz w lewo. Patrz tu! – aktorki posłusznie wykonywały wykrzykiwane polecenia. Po około 15 minutach pozowania do zdjęć, aktorki zasiadły na krzesłach pod namiotem.
Tam też najpierw była „zdjęciowa” fala z podobnymi poleceniami. Kiedy ucichły aparaty, w końcu płocczanie mogli zdobyć, długo wyczekiwany autograf czy selfie z aktorką. Najbardziej oblegana była Małgorzata Kożuchowska znana widzom z serialu „ Złotopolscy” czy „Rodzinka pl”. Wielu fanów zdobyła jako odtwórczyni jednej z głównych ról w obydwu częściach „Kilera”, grając u boku Cezarego Pazury. Zresztą, jak już ktoś wszedł za barierki, a były to przeważnie młode dziewczyny, to z radością robiły sobie zdjęcia z każdą z aktorek oraz Nikodemem Rozbickim.
W trakcie trwania spotkania z płocczanami, aktorki na tle płockiego ratusza udzielały wywiadów Olivierowi Janiakowi, znanemu dziennikarzowi. I był to bardzo miły akcent promocyjny naszego miasta, gdyż kamery głównie kierowane były na aktorki oraz płocki ratusz. W tym miejscu warto wspomnieć, że miasto zapłaciło za to żeby Płock „zagrał” w filmie „Kochaj” aż 200 tysięcy.
W poniedziałkowy wieczór goście zostali zaproszeni również na premierowy pokaz obrazu. Tam z kolei już nie dotarliśmy, bo jeżeli film ma taki poziom, jaki pokazały aktorki przed płockim ratuszem, to woleliśmy zaoszczędzić czas. I jak się okazuje była to bardzo dobra decyzja, bo z relacji naszych kolegów i koleżanek wynika, że film do najambitniejszych nie należy, a i śmiać się nie ma z czego.
Warto dodać, że Płock zobaczymy w kilku scenach, kilkusekundowych ujęć – na molo, na ulicy Sienkiewicza, przy dworcu PKP oraz przy Galerii Wisła. Może warto czasami spojrzeć w scenariusz, zanim ktoś zdecyduje wydać lekką ręką 200 tysięcy na coś, co raczej nie sprowadzi turystów do naszego miasta – jeżeli aktorka zaczyna scenę od wymiotowania na płockim molo, to jak ma to zachęcić kogokolwiek aby nasze miasto wybrał na romantyczny weekend?