Kielce za mocne także w piłce nożnej

Czwarty ekstraklasowy rywal Nafciarzy w tym sezonie, choć w teorii najsłabszy z dotychczasowych, to na boisku kompletnie nie było tego widać. W pierwszej połowie mecz nie należał do najlepszych, ale już po przerwie wyraźnie się rozruszał. Jedni i drudzy mieli swoje szanse, ale o jedną więcej wykorzystali zawodnicy Korony Kielce, którzy ostatecznie wywieźli z Łukasiewicza 34 trzy punkty.

Pierwsze minuty tego spotkania były… zwyczajnie nudne. Żadna z drużyn nie potrafiła zmusić golkiperów rywali do większego wysiłku, ale to Nafciarze szybko osiągnęli przewagę. Napisać, że nadawali ton grze byłoby chyba lekkim nadużyciem, lecz próbowali zawzięcie. I w końcu w 12. minucie udało im się stworzyć niezłą, składną akcję. Rozpoczął i zakończył ją Dominik Furman, a udział brał w niej także Cezary Stefańczyk, który wycofał piłkę na trzydziesty metr do lidera Wisły, ale Furman bardzo mocno przestrzelił. Sześć minut później przed szansą stanął również drugi środkowy pomocnik płocczan – Siergiej Kriwiec, który jednak niecelnym strzałem zza szesnastki zmarnował dobre dogranie z prawej strony aktywnego Dominika Kuna.

Po upływie dwudziestu minut Wiślacy wciąż stwarzali większe zagrożenie od drużyny gości, choć głównie po dośrodkowaniach z rzutów rożnych Furmana. Najpierw w 21. minucie płaską wrzutkę zepsuł Kriwiec, a w 33. Przemysław Szymiński uderzając głową tak, że piłka trafiła w boczną siatkę. Najlepsza akcja pierwszych czterdziestu minut miała miejsce kilka minut wcześniej. Wówczas lewą stroną zaatakował Arkadiusz Reca, zagrał w pole karne do Jose Kante, a Hiszpan wystawił futbolówkę do Kriwca, ale ten wciąż nie mógł się wstrzelić. Wreszcie w 35. minucie swoją – przypadkową – szansę mieli także piłkarze Korony Kielce. Z piłką na bramkę gospodarzy pędził wtedy Mateusz Możdżeń, ale Seweryn Kiełpin odważnie wyszedł na przedpole i mu ją wygarnął. To nie był jednak koniec, ponieważ po chwili strzał oddał biegnący za akcją Ken Kallaste i tym razem kapitan Nafciarzy wybił piłkę na rzut rożny. Po tym stałym fragmencie gry główkował Elhadji Pape Diaw, ale Reca wyjaśnił sytuację skutecznym wybiciem piłki.

Emocje jeszcze na chwilę odżyły w końcówce, po tym jak dwa strzały oddał Kante i jeden Jacek Kiełb. Pierwszy zablokował Diaw, drugi okazał się niecelny, a trzeci skrzydłowego kielczan wylądował w „koszyku” Kiełpina. Szybko po wznowieniu gry Kiełb ponownie stworzył zamieszanie po stałym fragmencie gry, kiedy to w 47. minucie dobrze dośrodkował do Możdżenia, ale jego strzał obronił Kiełpin. Od początku drugiej części gry było widać, że Korona chce przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Przyjezdni zaczęli atakować odważniej, choć początkowo nie przynosiło to powodzenia. W 57. minucie centry Bartosza Rymaniaka nie wykorzystał Łukasz Sekulski, choć wystarczyło lepiej dołożyć głowę. Co nie udało się za pierwszym razem udało się, trzy minuty później – Sekulski wykorzystał błąd Stefańczyka, minął Kiełpina i skierował piłkę do siatki.

Po stracie gola płocczanie musieli zaatakować i… tak też zrobili. Blisko pokonania Macieja Gostomskiego w 69. minucie był Kante, ale swego pięć minut później dopiął Dimitar Iliev, który wykorzystał podanie Piotra Wlazło! Z remisu gospodarze nie cieszyli się jednak zbyt długo, ponieważ w 82. minucie, w podbramkowym zamieszaniu – po rzucie rożnym – najlepiej odnalazł się Radek Dejmek i drugi raz dał swojej drużynie zwycięstwo.

Wisła Płock – Korona Kielce 1-2 (0-0)
Dimitar Iliev 74 – Łukasz Sekulski 60, Radek Dejmek 82

Wisła Płock: 87. Seweryn Kiełpin – 20. Cezary Stefańczyk, 25. Przemysław Szymiński, 24. Tomislav Božić, 95. Patryk Stępiński – 8. Dominik Furman, 30. Siergiej Kriwiec (69, 18. Piotr Wlazło) – 22. Dominik Kun (84, 27. Vitalii Hemeha), 41. Dimitar Iliev, 9. Arkadiusz Reca (59, 10. Giorgi Merebashvili) – 29. José Kanté.

Korona Kielce: 33. Maciej Gostomski – 26. Bartosz Rymaniak, 32. Radek Dejmek, 23. Elhadji Pape Diaw, 19. Ken Kallaste – 27. Rafał Grzelak, 8. Mateusz Możdżeń – 15. Jacek Kiełb, 7. Marcin Cebula (75, 28. Vladislavs Gabovs), 5. Serhij Pylypczuk (83, 6. Vanja Marković) – 44. Łukasz Sekulski (63, 17. Miguel Palanca).

Żółte kartki: Wlazło, Kun – Pylypczuk, Grzelak, Możdżeń.
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).

Fot. Dziennik Płocki