Kiedy Nafciarze zamierzają się rozpędzić?

Z tego co wiem Nafciarze w trasę do Kielc wyruszyli w piątek po obiedzie – trening był o 13:00 – ale jak można było zobaczyć dzień później chyba zabłądzili, pomylili drogi i nie trafili w porę na stadion przy Ściegiennego 8.

Nie pierwszy raz w tym sezonie Wisła Płock używając często powtarzanego frazesu – „nie weszła dobrze w mecz”. Tak, miała niezłą sytuację w +/- 40. sekundzie, ale to niewiele zmienia. Zdarza się. Choć może i zmienia. Dobra. Właściwie to potwierdza, że na ten mecz dojechała, ale… dość szybko się z niego zmyła. Może tak. Piłkarze beniaminka przez długi czas byli statystami i przyglądali się temu jak powinno grać się przed własną publicznością. Atak, atak, atak.

Korona była lepsza w każdym elemencie, właściwie nie miała słabych punktów, a gra w niej chociażby przykładowy Bartosz Rymaniak, czyli żaden wirtuoz. Taka to właśnie jest drużyna – wielkich kozaków w niej nie ma. Kilku gości potrafi zrobić różnicę, ale w Płocku przecież też tacy są.

Z wspominanym prawym obrońcą kielczan nie radził sobie Arkadiusz Reca. Obecnie niezła końcówka rundy jesiennej (życzeniowo) zwiastująca lepsze czasy jest jedynym pozytywem jego gry w elicie. Nie mam 100-procentowej pewności, ale Damian Piotrowski nie jest jeszcze gotowy na 60 minut „szarpania” na skrzydle. Pewnym jest, że gdyby był to w „11” na Zagłębie powinien być z urzędu. Świrek w swoim trzecim występie dla Wisły w ekstraklasie zanotował pierwszą asystę. O jedną więcej niż w 21 występach uzbierał 21-latek z Chojnic.

Oczywiście nie tylko on zagrał katastrofalne zawody. Najgorszy mecz odkąd trafił do Płocka zanotował niezniszczalny Patryk Stępiński, który przy okazji złapał czwartą żółtą kartę i za tydzień będzie pauzował. Słabo spisał się jednak cały blok obronny, a jedynie Kiełpin dał radę i to pomimo wpuszczenia 4 bramek. W pomocy i ataku lepiej było tuż przed przerwą i gdy było już właściwie po wszystkim. Giorgi Merebaszwili skończył mecz z golem, ale poza tym przegrywał wiele pojedynków, co jakiś czas błyszczał Dimitar Iliev na koniec z asystą i kluczowym podaniem, do tego korzystnie zaprezentował się głodny gry Dominik Furman. I na tym koniec mniejszych bądź większych plusów z graczy, którzy zaczęli spotkanie w podstawowym składzie. 4 z 11 trzymało jakiś poziom.

CZYTAJ DALEJ