– Bardzo zależało nam na tym, by odwrócić tę prawidłowość, jaka ciągnęła się ostatnio, czyli górę tabeli bijemy, a drużynom z dołu punkty oddajemy – mówił po meczu, zadowolony z jego rezultatu płocki bramkarz, Seweryn Kiełpin.
W 14. kolejce I ligi Wisła Płock przed własną publicznością zmierzyła się z Flotą Świnoujście. Mimo że przed tym spotkaniem Wisła zajmowała 6. miejsce w tabeli, a drużyna gości 15., to różnica między zespołami wynosiła zaledwie 4 punkty. Już po pierwszych minutach było widać, że będzie to zacięte spotkanie. Flota Świnoujście stanowczo postanowiła przywieźć z Płocka choć jeden punkt. Pierwsza okazja dla gości nadarzyła się w 13. minucie, gdy Seweryna Kiełpina próbował strzałem głową pokonać Rafał Grzelak. Dobrze ustawiony płocki bramkarz poradził sobie jednak z tym uderzeniem. Powiedzenie „niewykorzystane sytuacje się mszczą” znalazło potwierdzenie chwilę później. Gdy kibice ze wschodniej trybuny, chcąc zaktywizować przeciwległe sektory pytali kto wygra mecz, Krzysztof Janus otrzymał doskonałe podanie od Jacka Góralskiego, które w pełni wykorzystał. Janus będąc w sytuacji sam na sam strzelił w krótki róg. Od 14. minuty spotkania Wisła prowadziła 1:0. Do końca pierwszej części mecz był dość wyrównany z niewielką przewagą gospodarzy. Gdy kibice liczyli, że Wisła pójdzie za ciosem, to raczej patrząc na grę obu zespołów, Flocie bardziej zależało na wyrównaniu, niż Nafciarzom na podwyższeniu wyniku. Drużynie ze Świnoujścia zdecydowanie brakowało jednak skuteczności. Gdy tylko zdołali podejść pod bramkę Wisły, na posterunku był Seweryn Kiełpin, o którym można powiedzieć, że rozegrał dziś bardzo udane spotkanie, co po meczu zauważył także trener Floty.
Na drugą połowę goście wyszli jeszcze bardziej zmotywowani do walki o przynajmniej jeden punkt. Oglądając drugą część można było mieć wrażenie, że to albo Flota ma dużego pecha, albo Wisła ogromne szczęście. Trzeba bowiem przyznać, że to goście wypracowywali więcej akcji oraz dłużej utrzymywali się przy piłce. Przez pierwszy kwadrans goście nie pozwalali płocczanom na wyjście z własnej połowy. Wisła jednak skutecznie odpierała ataki Floty. Mało brakowało, a tablica wyników pokazałaby 1:1 w 57. minucie, kiedy to mocny strzał zawodnika ze Świnoujścia nad poprzeczkę skierował Kiełpin. Po akcji, jaka miała miejsce zaledwie cztery minuty później możemy mówić o ogromnym szczęściu Nafciarzy. Po mocnym strzale Mateusza Września piłka trafiła w poprzeczkę, po czym odbiła się od ziemi, na szczęście nie przekraczając linii bramki. Goście jednak nie poddawali się, tylko jeszcze mocniej atakowali bramkę rywali. W 71. minucie znów niebezpiecznie zrobiło się w naszym polu karnym. Tym razem Ensar Arifovic, w sytuacji sam na sam, strzelił prosto w bramkarza. Na sześć minut przed końcem spotkania Wisła miała okazję, by podwyższyć wynik. Po faulu na Piotrze Wlazło w okolicach 24 metra sędzia podyktował rzut wolny. Niestety strzał Pawła Kaczmarka okazał się zbyt słaby, by zagrozić bramce gości. Doskonałą sytuację, by przypieczętować zwycięstwo gospodarzy miał Tomasz Grudzień, który po przebiegnięciu połowy boiska, będąc sam przed bramkarzem, trafił prosto w niego. Na kilka minut przed ostatnim gwizdkiem, trener Kaczmarek zdecydował się wpuścić na boisko Łukasza Sekulskiego, który w końcówce spotkania miał dwie doskonałe sytuacje, by pokonać bramkarza Floty. Za pierwszym razem uderzenie płockiego napastnika pewnie obronił Szymon Gąsiński. Chwilę później Sekulski ponownie stanął przed szansą zdobycia gola, ale tym razem bramkarz zablokował płockiego napastnika, który zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału.
Mecz zakończył się wynikiem 1:0 dla Wisły Płock.
Po meczu:
– Najważniejsze są 3 punkty. Mieliśmy szansę strzelić drugą bramkę i tym samym uspokoić grę, ale to się nie udało. Czasem tak w piłce bywa, że nie wszystkie sytuacje się wykorzystuje. Najważniejsze jest jednak to, że strzeliliśmy jedną bramkę więcej niż przeciwnik. Najbardziej cieszymy się z tego, że mamy 3 punkty. Nie mam pretensji do obrońców po dzisiejszym spotkaniu. Z mojej pozycji najlepiej widać całe boisko, dlatego w trakcie gry staram się ustawiać chłopaków tak, by blokować ataki przeciwnika – powiedział po meczu bramkarz Wisły, Seweryn Kiełpin, który wielokrotnie wybawił dziś swoją drużynę z opresji. – Bardzo zależało nam na tym, by odwrócić tę prawidłowość, jaka ciągnęła się ostatnio, czyli górę tabeli bijemy, a drużynom z dołu punkty oddajemy. Na szczęście dziś było inaczej i mam nadzieję, że podtrzymamy tę passę – dodał.
– Za naszą grę zbieramy dobre opinie, a wracamy bez punktów. To jest śmiech przez łzy. Każdy trener musi mieć trochę szczęścia w życiu, a moje gdzieś mnie opuściło, bo widać, że ten zespół dobrze funkcjonuje. Moi piłkarze naprawdę bardzo chcą, co widać na boisku. Szkoda mi tych chłopców. Musi wrócić do nas szczęście. Gdybym widział jakieś mankamenty w grze, albo problemy pod względem przygotowania motorycznego, a tymczasem o porażkach decyduje jeden błąd. W drugiej połowie, gdy Wisła miała kryzys i broniła korzystnego dla siebie wyniku, moi zawodnicy zdecydowanie chcieli wyrównać. Muszę przyznać, że płocki bramkarz zaliczył bardzo dobry występ. Wyłapał nasze strzały z wielu pozycji. Nie mogę powiedzieć, że byliśmy zespołem lepszym, ale na pewno zasłużyliśmy sobie na remis. Muszę pochwalić swój zespół za wolę walki i ambicje – powiedział Bogusław Baniak, trener Floty Świnoujście.
– W krótkich żołnierskich słowach – zwycięzców się nie sądzi. Mieliśmy dziś jasno określony cel – trzy punkty. Nasza postawa nie była najlepsza, natomiast cieszę się, że potrafimy taki mecz wygrać. To jest dla nas dziś najważniejsze. Gratuluję chłopakom. Teraz musimy zregenerować siły przed wyjazdem do Nowego Sącza – powiedział Marcin Kaczmarek, trener Wisły Płock.
Wisła Płock – Flota Świnoujście 1:0 (1:0)
1:0 Krzysztof Janus (14. asysta Jacek Góralski)
Wisła: 87. Seweryn Kiełpin – 20. Cezary Stefańczyk, 23. Paweł Magdoń, 5. Bartłomiej Sielewski, 16. Fabian Hiszpański – 4. Jacek Góralski, 25. Filip Burkhardt (64. 18. Piotr Wlazło), – 8. Paweł Kaczmarek (87. 9. Tomasz Łukasz Sekulski), 10. Janusz Dziedzic, 7. Krzysztof Janus – 11. Marcin Krzywicki (75. 13. Tomasz Grudzień).
W rezerwie pozostali: 93. Daniel Szczepankiewicz, 2. Grzegorz Wawrzyński, 14. Marko Radić, 24. Łukasz Nadolski.
Flota: 1. Szymon Gąsiński – 3. Radosław Jasiński, 17. Michał Stasiak, 4. Piotr Kieruzel, 7. Mateusz Szałek – 6. Marek Opałacz, 18. Krzysztof Bodziony (60. 13. Charles Nnamani, 67. 20. Ensar Arifović), 8. Marek Niewiada, 19. Mateusz Wrzesień, 11. Rafał Grzelak – 21. Bartosz Śpiączka (60. 9. Ndbuisi Nnamani)
W rezerwie pozostali: 12. Konrad Forenc, 22. Robert Kolendowicz, 14. Tomasz Mokwa, 10. Marcin Siedlarz.
Sędzia: Marcin Szrek (Kielce)
Żółte kartki: Góralski – Grzelak, Szałek, Niewiada