Sześć meczów bez zwycięstwa, w tym pięć w kwietniu. Jutrzenka zaczęła ten miesiąc porażką z MKS AZS UMCS Lublin (24-25), a zakończyła przegraną z SPR Sośnicą Gliwice (24-30). W międzyczasie płocczanki wyraźnie uległy SMS ZPRP Płock (22-38) i Koronie Handball Kielce (21-38) oraz zremisowały z SPR Sambor Tczew (33-33).
Początek spotkania na Górnym Śląsku dla drużyny duetu Jarosław Krzemiński – Marcin Krysiak zwiastował najgorsze. Katarzyna Bassek do spółki z Karoliną Golec sprawiły, że gospodarze po 11. minutach wygrywali różnicą pięciu bramek (1-6). Przyjezdne jednak się nie załamały i siedem minut później dzięki trafieniu Dagmary Radzikowskiej złapały kontakt (5-6). Na doprowadzenie do remisu trzeba było jeszcze trochę poczekać, ale w końcu w 24. minucie Natalia Maruszewska rzuciła na 8-8. Po chwili Katarzyna Homonicka dała Jutrzence pierwsze w tym meczu prowadzenie (9-8), którego płocczanki do przerwy już nie oddały (11-10).
Mogło więc wydawać się, że wszystko jest na dobrej drodze do przełamania serii pięć meczów bez zwycięstwa. Do 42. minuty i stanu 16-16 rzeczywiście tak było. Następnie jednak to zawodniczki Sośnicy zdobyły aż siedem bramek z rzędu i gdy w 52. minucie bramkarkę rywalek pokonała Marta Żuchewicz było już 23-17 dla miejscowych. Płocczanki starały się zniwelować tę przewagę gospodarzy i na dwie minuty przed końcem wynik nie wyglądał jeszcze tak źle (27-24). W ostatnich sekundach gliwiczanki przypieczętowały jednak zwycięstwo i wygrały 30-24.
Zła passa Jutrzenki trwa więc w najlepsze, a zakończyć ją w ostatnim domowym spotkaniu w tym sezonie z wiceliderem tabeli – KPR Ruchem Chorzów na pewno będzie szalenie ciężko.
SPR Sośnica Gliwice – MMKS Jutrzenka Płock 30-24 (10-11)
MMKS Jutrzenka Płock: Brudzyńska, Lis – Żuchewicz 1, Radzikowska 5, Stasiak 3, Woźnica, Homonicka 4, Bałdyga 4, Zaremba 3, Maruszewska 1, Warda 3.
Fot. MMKS Jutrzenka Płock