Jutrzenka chce utrzymać kurs

2016 rok powoli dobiega końca, a więc czas na podsumowania i pytania o przyszłość. A kto podsumuje dokonania – choć nie tylko sportowe – MMKS Jutrzenki Płock lepiej od Marka Wojciechowskiego, który jest tam osobą odpowiedzialną za działania marketingowe i kontaktem z mediami? Zapraszamy do lektury.

Dziennik Płocki: Marku za wami trudny, ale ciekawy rok. Jak opisał byś go jednym słowem?
Marek Wojciechowski: Było wiele wrażeń, ale w jednym słowie chyba się nie da tego opisać. Choć słowo klucz, to z pewnością „walka”. Walka na każdym foncie, która z wielu powodów jest potrzebna klubowi, ale także dla wszystkim wokół klubu. Fajnie, że każdy będący w Jutrzence potrafi w odpowiednim momencie „założyć rękawice” i podjąć wyzwanie. Są tacy, którzy chcieli by być wyżej niż obecna Jutrzenka, ale nie dajemy się w to wciągnąć i wszyscy razem spokojnie realizujemy plan nakreślony półtora roku temu.

Co dokładnie masz na myśli i o jaki plan chodzi?
Celem jest zbudowanie jeszcze silniejszej Jutrzenki – zarówno w młodzieży i seniorkach. Nie jest to łatwe, ponieważ spotykają nas przeciwności w postaci chęci zdobywania sukcesów przez rodziców młodych szczypiornistek. oczywiście to są jednostki, ale fajnie, że po jakimś czasie się to zmienia i naszemu zarządowi udaje się wytłumaczyć iż to nie jest najważniejsze. Dla nas założeniem jest wychowywać zawodniczki, które trafią do seniorek, a jeśli po drodze „coś” zdobędą – to będzie dla nich tylko i wyłącznie nagroda za ich ciężką pracę na treningach. Nawet z mojego punktu widzenia jest to fajne, ponieważ tylko poprzez swoje wychowanki możemy sięgać dalej w Polskę. Pierwszym z przykładów niech będzie Justyna Brudzyńska i Natalia Maruszewska, które są nieznane, a już potrafią zrobić wiele na parkiecie. Mogę powiedzieć, że to właśnie o te dziewczyny pytają media i kibice, by dowiedzieć się czegoś więcej. Jest to miłym zaskoczeniem, ale także wskazaniem drogi, jaką należy iść, a warto przy tym dodać, że żadna z nich nie osiągała sukcesów w grupach młodzieżowych. To samo starsze stażem – Marta Pietrzak, Marta Krysiak, Aleksandra Stasiak, Aleksandra Pawłowska, Paulina Zaremba, Aleksandra Rędzińska, Martyna Kalińska i Marlena Muras. Owszem gdzieś tam po drodze był jeden mały sukces kilku zawodniczek, ale to była ich nagroda za dobrą pracę. Więcej zostawię dla siebie.

Czyli raczej zależy wam na lokalnej społeczności i identyfikacji z miastem niż sukcesie za wszelką cenę?
Jak sam widzisz wiele w tym kierunku udało się już zmienić i kolejnym krokiem może być tylko wzmocnienie szkolenia, aby właśnie wspomniana przez Ciebie lokalna społeczność jeszcze mocniej się z nami identyfikowała. Choć uwierz, że jest naprawdę nieźle. Bywasz na meczach i sam widzisz, że frekwencja jest wysoka jak na piłkę ręczną kobiet w Polsce, a więc nie ma się czego wstydzić. Choć do radości jeszcze daleko. Zaznaczę, że dla nas pojęcie „lokalna społeczność” znaczy nieco więcej. My chcemy działać z takimi ośrodkami, jak – Włocławek, Zawidz, Radzanowo, może niebawem jeszcze coś więcej. Już teraz mamy dużo zawodniczek z gmin ościennych i z Włocławka. Przynosi to też kolejne efekty, bo na przykład na Facebooku mamy sporą grupę zasięgu z Sierpca, Zawidza, Radzanowa, Rogozina, Bielska, Gąbina, Gostynina, Słubic, Nowego Duninówa, Barcika, Łącka, Włocławka, Mławy, Boryszewa, Gozdowa, Bulkowa, Płońska, Ciechanowa, Gdańska, Torunia, Kozłowa, Tłuchowa, Cekanowa, Bodzanowa, Drobina, i tak dalej. To też pokazuje nam kierunek, w którym warto iść. Te miejscowości to 40% naszych kibiców, a z tych miejsc Polski ludzie przyjeżdżają do nas na mecze. Więc to jest nasza szeroka lokalna społeczność, do której wyjeżdżamy w miarę możliwości i zapraszamy ich do siebie. Jak to powtarza mi często Tomasz Marzec, wiceprezes Wisły Płock – „damy radę”. Dlatego sądzę, że my też damy radę zrobić coś więcej, a na sukcesy przyjdzie jeszcze czas.

O to teraz mocno mnie zaskoczyłeś, nie wiedziałem, że aż tak mocno śledzą Was osoby z tych wszystkich miejscowości. Skąd twoim zdaniem się to bierze?
Z mojego punktu widzenia sprawa jest bardzo prosta. W małych miejscowościach młode dziewczynki mają trudniej i jeśli coś im się udaje, docelowo przechodzą do nas by trenować i się rozwijać. To dla nas i dla samych zawodniczek, ale głównie dla tych miejscowości, jest wartość dodana i pewnego rodzaju sukces, który należy pielęgnować. Dzięki temu my jako MMKS Jutrzenka Płock docieramy coraz dalej i przyciągamy wiele nowych twarzy na trybuny i treningi. Wtedy też o wiele lepiej postrzegają nas także firmy ogólnopolskie, lokalne i te z wymienionych miejscowości. Dla nas to kolejny krok do rozwoju.

W grupie dzieci i młodziczek jest już naprawdę spora grupa dziewczynek spoza Płocka i to cieszy, choć oczywiście nie zapominamy o rodowitych płocczankach. Ja w swoich działaniach staram się angażować każdego kto znajduje się w klubie i bywa z tym różnie. Nie każdy może rozumie, że trzeba iść do przodu, jak po swoje, ale myślę, że około 60% z nas już wie, że bez tego nie ruszymy dalej, choć z dnia na dzień coraz lepiej.

Co masz na myśli mówiąc „nie każdy może rozumie”?
Myślę o tym, że mamy obecnie czasy wielkiego medium, jakim jest Facebook i grzechem jest tego nie wykorzystać. Kto teraz wchodzi na strony internetowe lub szuka czegoś w innych miejscach niż Google lub Facebook? Nawet jeśli szukamy czegoś w Google, to i tak docelowo zazwyczaj trafiamy na Facebooka. Koło jest mocno ograniczone i ono się zawsze zamknie w ważnym momencie. Dlatego choćby zwykłe zdjęcie na naszym profilu, ale także na profilach osobistych stwarza kolejną szansę, którą trzeba wykorzystać. Często pojawiają się zdjęcia nie odpowiednie i ludzie myślą, że jeśli zaznaczyłem, że obcy mają tego nie widzieć, to tego nie widzą. Ale jeśli ktoś dobrze potrafi poruszać się na tym ogromnym portalu, to znajdzie i zauważy wszystko. Nagle jedna wpadka może coś załamać, a super akcja zrobić reklamę, jakiej nie da się kupić. Dlatego naprawdę na tym portalu trzeba być czujnym i dostrzegać detale. Jeśli bym Ci powiedział, jakie posty mają u nas największy zasięg to zapewne byś nie uwierzył.

Domyślam się, że materiały po zwycięstwach.
Kiedyś może i tak bywało, ale tego nie wiem. Teraz już to nie działa, a bynajmniej nie u nas. Ostatnio poza zdjęciami podsumowującymi cały 2016 rok, przy czym zasięg musiał być dobry, a jest wyśmienity. Najciekawszym i najlepiej odbieranym były z kolei posty po porażkach ze Spartą Oborniki i Ruchem Chorzów oraz informacja dotycząca sparingu dzieci z Junakiem Włocławek. Pewnie nie ma co się zbytnio do tego odnosić, ale faktem jest, że szczerość i naturalność jest najlepiej odbierana.

Powiedz, co tak naprawdę jest dla Ciebie wyznacznikiem ciągłego rozwoju klubu, który dostrzega coraz więcej osób w mieście i kraju? Coraz częściej MMKS Jutrzenka Płock, jest dobrze postrzegana.
Wiesz co… Kiedyś już ktoś mnie o to zapytał. Wtedy nie wiedziałem, co odpowiedzieć… i nadal nie wiem. Myślę, że po prostu chcę pomóc Jutrzence wejść na najwyższy poziom pod każdym względem. Dla mnie nie ma celu maksimum. Czytałem kiedyś fajny wywiad z prezesem SG Flensburg-Handewitt, który powiedział, że „najwyższym celem dla każdego klubu powinno być codzienne wyciąganie maksymalnej wydajności z każdego pracownika i sportowca, poprzez przyjemność do pracy którą wykonuje”. Dopóki wszystkim nam będzie się chciało pracować ciężko i poświęcić coś dla klubu – od zawodniczek poprzez trenerów i pracowników klubu, to dopóty Jutrzenka będzie szła do przodu. Ja jestem młody i dziś jestem tu, a jutro może mnie nie być. Tak to wygląda i z tego każdy zdaje sobie sprawę. Cieszę się, ze nas widzą i dobrze odbierają, ale moja praca nadal trwa, dlatego nie będę tego komentował, bo za wcześnie na podsumowania.

Co w takim razie chcielibyście jako klub wprowadzić w życie w 2017 roku?
Mój cel to wyjście do Galerii i organizacja tam zabaw dla dzieci, poszerzenie działania z naszym partnerem – Agencją Reklamową Cameleon, byśmy byli jeszcze bardziej widoczni. Założenie grupy naborowej, która przyciągnie dzieci, odwiedzane przez nas w przedszkolach i organizacja z nimi wszelkich zabawa w różnej formie. Marzę także o organizacji meczu pokazowego z znanym klubem piłki ręcznej w Polsce lub Europie, który byłby zwieńczeniem wielkiego turnieju piłki ręcznej kobiet w naszym wspaniałym Płocku. Ale celem numer jeden jest utrzymać ten kurs, na którym obecnie znajduje się MMKS Jutrzenka.

Rozmawiał Mateusz Lenkiewicz
Fot. MMKS Jutrzenka Płock