THW Kiel po horrorze ostatecznie wygrało z Orlen Wisłą 34:33 (14:14). Zdobywcą ostatniej, decydującej bramki dla Kilonii na sekundy przed końcową syreną był Filip Jicha.
– Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że mogliśmy zagrać w Płocku. Udało nam się wygrać i z tego powodu jesteśmy bardzo zadowoleni – mówi dla EHFTV lewy rozgrywający THW Filip Jicha. – Sezon dopiero się zaczyna i nasza forma nie jest tak wysoka jak byśmy tego chcieli. Dlatego tym bardziej się cieszymy, że udało się wygrać w Płocku.
Co sobie pomyślałeś kiedy na kilkanaście sekund przed końcem staliście ustawieni obroną 3-2-1 i młody zawodnik Ivan Milas zagrał piłkę prosto w twoje ręce? Co wtedy działo się w twojej głowie? – Właściwie to nic – dodaje Jicha. – Byłem niesamowicie skupiony na tym, aby ustawić się w odpowiednim miejscu i to mi się udało. To trochę przykre dla tego młodego chłopaka, ale niestety taka jest piłka ręczna i myślę, że będzie to dla niego dobra nauczka na przyszłość. Dla nas jest najważniejsze, że udało nam się zdobyć dwa punkty.