Jarosław Kaczyński w Płocku: Gdyby spojrzeć na naszą rzeczywistość siedem lat temu…

Prezes PiS kontynuuje wizyty w polskich miastach. W piątek, 15 lipca, spotkał się z sympatykami partii w płockim Teatrze Dramatycznym im. Jerzego Szaniawskiego. Spotkanie w Płocku z prezesem partii rządzącej było osnute jakby tajemnicą. Pojawiały się co prawda w mediach wzmianki, że „odwiedzi”, ale już o której i gdzie – wiadomo nie było. Dopiero na kilka godzin przed spotkaniem z wpisu na Facebooku, na oficjalnym profilu PiS, ogłoszono, że J. Kaczyński spotka się z mieszkańcami Płocka dziś (15.07) o godz. 18:00. Pomimo tego na widowni nie było ani jednego wolnego miejsca…

– Gdyby spojrzeć na naszą rzeczywistość siedem lat temu, to trudno by uwierzyć, że po tych siedmiu latach, mimo zaciekłego oporu opozycji, która sama siebie nazwała „totalną” (…), w sytuacji, w której były wielkie kryzysy – covid, wojna w Ukrainie – mimo wszystko będziemy o 30 proc. bogatsi, ale przede wszystkim, że zdołamy dokonać rzeczy, wydawałoby się niemożliwej – zwiększenie dochodu państwa o 826 czy 828 mld zł – mówił do zgromadzonych Jarosław Kaczyński. Zdaniem prezesa PiS, trudno uwierzyć, że „tego wszystkiego dokonaliśmy, nie podnosząc podatków, ale je obniżając”.

– Wydaje się, że to rzecz sprzeczna w sobie, niemożliwa. A nam się udało. Można postawić pytanie: dlaczego się to udało? Czy mamy jakieś cudowne umiejętności? Nie, nie jesteśmy cudotwórcami. Po prostu wiedzieliśmy od bardzo dawna, że to, co zaczęło się dziać po 1989 r., z jednej strony było dobre, bo odzyskaliśmy niepodległość, ale z drugiej wybrana została zła droga. Droga, która nie pozwalała wykorzystywać naszych możliwości – kontynuował prezes PiS.

Kaczyński: nie wierzyliśmy w tę bajkę

– Panowało nadużycie, gigantyczne złodziejstwo, rozkradanie naszego kraju i marnotrawstwo. Myśmy to dostrzegali. Nie wierzyliśmy w tę bajkę, że najlepsi zyskują, a „niedołężni” tracą. Nie wierzyliśmy w ten zabieg propagandowy. Nie wierzyliśmy też, że można zastąpić jedną błędną ideologię – marksistowską – drugą błędną ideologią, liberalną – stwierdził.

Dalej Kaczyński mówił, że „gospodarka musi być rynkowa, ale potrzebna jest też rola państwa, pewne regulacje”. – Nie wierzyliśmy, że inne państwa działają wobec nas na zasadzie dobrego wujka, że chcą nam pomóc. To dziecinada, trzeba zabiegać o nasze interesy. Pewne stany wytworzone przez historię się nie cofają, a duże państwa chcą zdominować słabsze. Trzeba się temu przeciwstawić — ocenił.

– Krótko mówiąc, kilka prostych, zdroworozsądkowych zasad, z których wyciągnęliśmy wnioski. I jeszcze jedno – władza powinna być wobec społeczeństwa nastawiona empatycznie, powinna mieć w sobie poczucie, że ci, którym najgorzej, zasługują na wsparcie. Losy ludzi układają się różnie. Trzeba pomóc. Wszystko to przełożyło się na powstrzymanie mechanizmu rozkradania i na wielką politykę społeczną, na którą wydaliśmy przeszło 200 mld zł – dodał szef rządzącej partii.

Prezes PiS: nie mieliśmy złudzeń

– Przeszliśmy przez próbę covidu, kryzys ekonomiczny i kryzys zdrowotny. Też udało się go jakoś opanować, choć nie wiadomo, czy covid nie wróci. Dajemy sobie radę z wielkim kryzysem, który teraz ma miejsce i któremu na imię „wojna w Ukrainie”. Ten kryzys pokazał też pewien aspekt naszej polityki, przeciwny do polityki naszych poprzedników. Nie mieliśmy złudzeń, że imperium nie będzie kontratakować. Ten kontratak nastąpił i ma dziś charakter regularnej wojny – wskazał Kaczyński.

Prezes PiS stwierdził też: „W Polsce po 1989 r. prowadzono politykę zmierzającą do tego, by zamienić nas w naród pacyfistów i ludzi niezdolnych do walki, ludzi tchórzliwych. To droga do najgorszego nieszczęścia. Myśmy tę drogę odwrócili, ale jeszcze wiele przed nami. Musimy być narodem zwartym, uzbrojonym”.

Polityk skomentował też burzę, jaką wywołał po swoich słowach o euro za 3 zł. – My w tej chwili płacę minimalną, liczoną wedle siły nabywczej, mamy wyższą niż amerykańska, niższą niż niemiecka, mniej więcej na poziomie Hiszpanii i niedaleko za dwoma, trzema państwami. Reszta jest poniżej nas. Powtarzam, tu chodzi o siłę nabywczą. Jeszcze raz tłumaczę, bo śmiano się ze mnie, gdy powiedziałem, że euro jest warte w Niemczech co najwyżej 3 zł. Teraz to obliczono i nawet „Gazeta Wyborcza” przyznała, że jest warte najwyżej 2,55. Ale wielu ludzi ciągle tego nie rozumie, że czym innym jest wartość na giełdzie, wartość walutowa, a czym innym wartość w sile nabywczej – tłumaczył.

Kaczyński o „nowym terrorze”

Jarosław Kaczyński mówił też, jak – jego zdaniem – wygląda sytuacja w zachodniej Europie. – Teraz padają takie postulaty, które sprowadzają się do tego, by w Polsce szalał ten nowy terror. Na zachodnich uczelniach ludzie boją się powiedzieć, co myślą. Na nasze uczelnie też już się to wdziera. Musi być rzeczywista wolność, a nie wolność w imię lewackiej ideologii. Nie każdy musi być liberalnym demokratą – mówił.

Źródło: Onet.pl
Fot. Prawo i Sprawiedliwość (Facebook).